Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Na wstępie zarys sytuacji: Ja 35 lat, ona 28. Jesteśmy ze sobą 2 lata, w krótce ślub. W miarę dobrze zarabiam, mam już własny dom (zbudowałem ze swoich oszczędności + pomocy finansowej rodziców - dostałem od nich działkę i "na fundamenty" ). Ona zarabia niewiele, finansowo "nie wnosi nic" do związku, nie dorzuciła się do budowy, bo nie miała z czego.

Ostatnio podniosła temat "dopisania" jej po ślubie do własności domu. Zrobilibyście to? Dodam, że prawnie sam fakt ślubu nie daje jej żadnych praw do polowy w razie "W", z racji ze dom jest mój już przed ślubem.

Dyskretnie podpytani rodzina i znajomi w większości odradzają mi takie rozwiązanie (lubią moją przyszłą żonę, czasem nawet bardziej niż mnie;) ).

#zwiazki #feels #pytanie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
Po co to?
Dzięki temu narzędziu możesz dodać wpis pozostając anonimowym.
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: usiądź sobie i spokojnie się zastanów. Małżeństwo czy nawet związek to nie jest sposób na wzbogacenie się (a tym będzie wpisanie kobiety w dom), tylko układ partnerski, w którym osoby postanawiają część swoich codziennych obowiązków i przyjemności wykonywać razem. Laska chcę Cię po prostu wyruchać na kasę, i jest to zachowanie racjonalne z jej strony, a zachowaniem racjonalnym z Twojej strony jest stanowcza odmowa.
  • Odpowiedz
Jeśli nie miała żadnych wkładów, dlaczego nagle miała by zostać współaścicielem nieruchomości? Jesli miała jakiś wkład, zaproponuj zwrot/udział procentowy wynoszacy jej wkład w wartości nieruchomości.

Ogólnie rzecz ujmując wiem że brzmię bezdusznie jak jakiś stary żyd, ale miłość miłościom, a finanse finansami. W szzczególności że delikatnie rzecz ujmujac dom nie został w pełni sfinansowany z twoich środków, więc posłuchaj także swoich rodziców - jako współudziałowców inwestycji. Nie przepisuj domu za darmo, gdyż
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zapytaj dlaczego jej na tym zależy, szczerze nie bardzo widzę opcji sensownej odpowiedzi. Zapytaj jej czy chce Ciebie, czy Twoją chatę, bo Tobie takie podejście się nie podoba i tyle. To jest małżeństwo, macie spędzić resztę życia razem. Jeżeli już teraz nie będziecie mogli się dogadać to potem lżej nie będzie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Kwestia zaufania. Generalnie problem jest w tym że gdy pojawią się dzieci to jej osoba widniejąca w księgach wieczystych daje spore pole manewru niezależnie od tego że to był majątek nabyty przed ślubem (Art 58 k.r.o). W przypadku gdy dysproporcja w dochodach małżonków jest duża to niestety intercyza jest chyba najlogiczniejszym rozwiązaniem patu...
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Ja bym się nie zgodziła. Jeżeli wszystko będzie w przyszłości między Wami ok, to nie będzie to miało żadnego znaczenia co jest w papierach. Jako żona będzie też po Tobie dziedziczyć, więc będzie jakos tam zabezpieczona na wypadek nieszczęścia. Jeśli jednak coś miedzy Wami pójdzie nie tak, a ją "dopiszesz", to skończy się tak, że jeszcze będziesz musiał jej spłacać swój własny dom.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: w życiu nie dopisałbym kobiety do własności domu, a jeśli dalej byłaby taka roszczeniowa chyba podziękowałbym jej za wspólnie spędzany ze mną czas. Ja kupiłem swoje mieszkanie przed ślubem i nie pamiętam NIGDY, aby moja małżonka mówiła o tym bym dopisał ją do własności mieszkania. Nie daj się wyruchać. Pozdro 600
  • Odpowiedz
@Cilthal Przeciez nie napisałam, że żona odziedziczy wszystko. Miałam na mysli to, że w razie śmierci OPa, żona nie zostanie zupełnie z niczym, bo z samego faktu bycia żoną będzie miała prawo przynajmniej do części jego majątku - nawet jeśli wcale nie przepisze on na nią domu. Nie widzę powodu, żeby wnikać w to kto jeszcze może być jego spadkobiercą, bo tak jak zauważyłeś, nie wiadomo czy będą dzieci, nie wiadomo
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: w życiu stary. Nad czym Ty się w ogóle zastanawiasz? Mózg Ci zróżowiło? Przecież logika mówi jasno - jak będzie z Tobą, to nie ma takiej potrzeby, jest zabezpieczona pod tym względem do śmierci - Twojej czy jej, whatever. A jak obija sobie dupę blachą na przyszły rozwód/bolca/cokolwiek to chyba byś musiał być p----------y jak Macierewicz żeby się zgodzić.
  • Odpowiedz
RzeczywistyWybranek: Ja bym nie tylko jej nie dopisał, ale też zastanowił się poważnie nad intercyzą. W wieku 28 lat zarabiać niewiele w mieście (pomijam przypadki na jakimś zadupiu gdzie naprawdę nie ma pracy a trzeba się np. opiekować rodzicami) to po prostu wstyd, kompletny brak ambicji i chęci.

To jest anonimowy komentarz.
Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • Odpowiedz