Wpis z mikrobloga

Jest rok 2020. Duda podpisuje umowę o współpracy technologicznej z Chinami. Cała Europa nam zazdrości, bo dzięki temu Polska rośnie w siłę i zaczyna się rozwijać.

W międzyczasie okazuje się, że za rozwojem Chin stoją kontakty z obcą cywilizacją, a zdobyta w ten sposób technologia wchodzi do codziennego użytku.

Chińczycy chcą uczcić porozumienie z Polską, które nad Wisłą nazywana jest Umową Tysiąclecia. Tysiąc kuchenek gazowych trafia do polskich domów rozsianych po całym kraju, jako symbol poprawy jakości życia przeciętnego obywatela.

Mocno zainteresowana nową technologią jest polska firma, która przed umową z Chinami aspirowała do roli polskiego króla AGD. Jeden z egzemplarzy chińskiego cuda, które grzeje bez zużycia energii oraz generowania ciepła, po kilku tygodniach poszukiwań trafia pod dach polskiej fabryki.

Pierwsze chwile i już konsternacja wśród inżynierów, bo spokojny na co dzień jamnik zaczyna szaleńczo ujadać na widok chińskiej kuchenki. Sympatyczny psiak, po wielu nieudanych próbach połączenia piekarnika z mikrofalówką nabrał nadzwyczajnych umiejętności, takich jak typowanie wyników meczów, wyczuwanie zagrożenia (taki pajęczy instynkt w psim wydaniu) czy też siekanie cebuli bez użycia siekaczy.

Zaniepokojny wydał się również Pan Staszek, który jest z firmą prawie od początku. Do dziś nie wiadomo czy trzeszczenie w aparacie słuchowym było przyczyną rozładowującej się baterii, czy tego, co miało wkrótce nadejść.

Rozpoczęły się intensywne prace badawcze nad nową technologią. Każdy układ, każde połączenie były analizowane z ogromną starannością. Kiedy wszystko zaczęło układać się w jedną całość inżynierowie zauważyli układ, który zdawał się nie pełnić żadnej roli w kuchence. Te przypuszczenia szybko okazały się trafne, kiedy po zmostkowaniu układu kuchenka nadal działała. Kiedy ów element został wymontowany i zasilony z innego obwodu w spokojnego od kilku dni jamnika znowu coś wstąpiło.

Dalsze badania układu wykazały, że jest to urządzenie nadawczo-odbiorcze i niespotykanej dotąd strukturze. Podejrzewano szpiegostwo na ogromną skalę lub co gorsza przygotowania do inwazji obcych.

Po powiadomieniu organów państwa cała fabryka, łącznie z jamnikiem została wcielona w struktury 37 tajnej jednostki badawczej, znajdującej się na -39 piętrze budowli o bliżej nieokreślonej lokalizacji.

Wyizolowanie sygnału było pierwszym z zadań, przed którym stanął nowy zespół stworzony z najbardziej wybitnych polskich umysłów i inżynierów projektujących na co dzień AGD. Nieoceniony wkład w te prace wniósł Pan Staszek, który odebrał dziwne dźwięki podczas regulowania aparatu słuchowego. Nie ufał on jednak agentom, więc o pomoc w rozszyfrowaniu sygnału zwrócił się do użytkowników Elektrody. Temat szybko zamknięto, z powodu chaotycznego charakteru wpisu oraz złej formy przymiotnika odrzeczownikowego użytego w dopełniaczu liczby mnogiej.

Jedynym ratunkiem dla Pana Staszka wydawał się śmieszek z działu PR, który z racji ciągłego siedzenia w Internecie (dosłownie ledwo otworzył oczy i już do komputera) miał sporą wiedzę o jasnej i ciemnej stronie sieci.

Szybki przegląd możliwości i jedynym sensownym kierunkiem było poproszenie o pomoc społeczności zaprzyjaźnionego z firmą portalu. Mówiło się o nich elita i teraz mielu okazję dowieść, że na to miano zasługują. Szybki wpis z nagraniem wiadomości ozaczony tagiem ciciada3301 rozkręcił karuzelę, która potrzebowała aż kilku kustoszów. Po tygodniach oczekiwania w końcu nadeszła odpowiedź ukryta pod spoilerem. Śmieszek zbierał się na odwagę, aby odsłonić treść wiadomości, a kiedy to zrobił, jego oczom ukazał się krótki komunikat:


#pastasolgaz
  • 3