Wpis z mikrobloga

#mirkodraftnba Widzę wszyscy przestraszyli się tych książek. To może ja zacznę, żeby przełamać złą passę. Pisałem to jak debil przez 2 godziny więc nie krzyczcie że coś tam :/
Aha, nie będę się odwoływał do wszystkiego co piszecie, bo wyszłaby z tego powieść na 20 stron, a wstaję za 5 godzin. Skupię się więc na moich obserwacjach tylko lekko nasączonych waszymi gameplanami

kosteq64 – appylan

Na początku przytoczę słowa Kwiatka odnośnie obrony indywidualnej zawodników. W ostatnich czasach, mamy zbyt duże skłonności by graczy atletycznych nazywać dobrymi obrońcami, bo przecież są szybcy, jakby chcieli to stać ich na jakiś fajny blok z pomocy albo wybicie piłki z kozła i zrobienie wsadu na pusty kosz. Rzeczywistość jest jednak inna, bo do tego trzeba mieć jednak dryg i nic nie zmieni faktu że Derick Rose mimo fizyczności zawsze był mierny, a Shane Battier wybitny. Właśnie z takim nastawieniem wychodzę do Tracy’ego, który moim zdaniem posiadał wszystkie cechy, które może posiadać wingman skłonny do regularnego dawania dupy w obronie. Ale wracając do pojedynku, to tylko jeden z podejrzanych obrońców na parkiecie, bo drugi gra w drużynie przeciwnej. Szanuję szybkie dłonie Curry’ego, ale póki co nie przekonał mnie, że w grze liczy się coś więcej niż przechwyty i dalej dla mnie jest mocno podejrzanym ogniwem w obronie. A co dopiero w obronie dowodzonej przez Chrisa Paula, który dograć do wysokich może w zasadzie w dowolnym kierunku na boisku i ktoś to złapie i zrobi z tego pożytek. Mimo rakowatości McGrady’ego nie jestem też w stanie zlokalizować człowieka, który mógłby utemperować jego ciąg na kosz, chociaż pewnie odda to potem w obronie. Stawiacie mnie przed trudnym wyborem z racji posiadania w swoich składach zawodników, których sam osobiście w perspektywie All-time draftu nie widzę (moje podejście, nikt tego nie zmieni), ale mimo wszystko dobra trójka Curry’ego przekonuje mnie bardziej niż TonyAllenowatość Kawhiego, który jest w tej zabawie jednym z wielu. Stawiam więc na zagubienie T-maca i perfekcyjne rzemiosło Duncana w każdym zagraniu na boisku ponad przewagę na tablicach i większą przebojowość drużyny kostqa. Przy okazji gratki za opis, bardzo dobry

Punkt dla appylana

piotr-zbies – parooow

Zasadniczo można się nawet zastanawiać nad wyższością ekstremalnie niskich ustawień nad ekstremalnie wysokimi, ale musi mieć to jakieś ręce i nogi. Przy posadzeniu Duranta na ławce (nie wiem dlaczego) piotrek nie ma praktycznie żadnego zawodnika mogącego pełnoprawnie grać na pozycji numer 4. Brakuje mu też elitarnych strzelców, żeby po prostu po chamsku liczyć że rzuty za 3 są więcej warte niż te za 2. Ciężko bronić zespołu, którego się nie budowało, więc po prostu napiszę, że to wszystko nie ma sensu. Team parooowa za dobrze broni, żeby tak po prostu go rozstrzelać zgrają najwyżej ok strzelców dystansowych. Nie daję im żadnych szans

Punkt dla parooow

burbonek7 - miroslawsuchoklates

Fajny matchup dwóch najpopularniejszych czwórek w lidze. W dodatku trudno mi spodziewać się lepszej obrony na picku Stocktona i Malone’a niż OBRONA Garnetta w tej akcji. Kupuję do tego to co dzieje się na obwodzie, Pippena na Wilkinsie, powstrzymania lekko osamotnionego w swojej grze z cieniem Millera, tylko… jak Ty chcesz zdobywać punkty? Masz tego Iversona, który może i sobie nieźle poradzi zwłaszcza że pod koszem jakiegoś wielkiego straszydła nie ma, masz tego Garnetta w high post z trochę krótszym Malonem na plecach, którego nie przesuniesz nawet o milimetr i co dalej? Mimo wszystko kupuję bardziej stabilność drużyny Mirosława, gdzie trochę więcej może się wydarzyć. Ma więcej opcji w ofensywie i lekką przewagę na tablicach, co będzie ważne w tym zaciętym matchupie. No i żałuję że nie zobaczę pary Pippen-Garnett na najsłynniejszym duecie pick&roll. Byłbym skłonny ten jeden jedyny raz napisać że to się uda i zamknie to zagranie bez większego pożytku

Punkt dla miroslaw
suchoklates

AveNergal – zojmers

Szanuję za zwięzłe opisy, postaram się coś z nich wynieść, ale i dodać coś od siebie. Tak jak pisałem wcześniej, nie mam pojęcia jak zojmers chce powstrzymywać drużyny z przynajmniej solidnym rozgrywającym w picku. Dirk i Shaq to chyba najgorszy możliwy duet podkoszowy do obrony tego typu zagrań. To jest otwarta autostrada pod kosz, oddany półdystans, i to wszystko opakowane lubiącym się spóźnić Wadem i tylko solidnym Kiddem. Moim zdaniem LeBron rozwala ten team w drobny mak, niezależnie kim byś go krył ma otwartych tyle opcji że aż szkoda gadać. Znaczy generalnie zamknięcie gry najlepszemu podającemu graczowi frontcourtu w historii tej gry jest wyzwaniem, ale dla zojmersa to jest absolutna śmierć. Kto ma tam pomagać pod koszem? Kogo zostawisz za linią za 3? Historia pokazuje że LeBron jako kreujący gracz z piłką niezależnie od tego czy kreuje z łokcia czy w picku, jeżeli ma ze sobą 3 strzelców to jest koniec świata, jedna z lepszych broni jaką wymyśliła koszykówka. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak że widzę w tym matchupie jedną rzecz i reszta się nie liczy, ale to jest jak starcie Hawks z Cavs w zeszłym roku. To jest dezintegracja wszystkich założeń taktycznych jednym absurdalnie demolującym zagraniem. Skończyłem

Punkt dla AveNergal

jnk21 – gibpotatoe

Nie rozumiem określenia „trójki nie są mi groźne” grając przeciw drużynie z Magiciem, Jesusem Shuttlesworthem, solidnie #!$%@?ącym Gasolem i posiadając w drużynie Steve’a Nasha na tymże Jesusie. Zjechaliście ekipę Dwighta Howarda, a tak naprawdę to cholernie źle matchupująca się praktycznie ze wszystkimi ekipa. Mamy jednego z dwóch najlepiej kreujących graczy w historii ligi, fantastycznego rollującego wysokiego, lekko #!$%@?ącą czwórkę z top 3 techniką użytkową i świetnym wzrostem, do tego dr J i najlepszy strzelec za 3 w historii. Przecież ta drużyna w ataku jest niemal kompletna. Co prawda ma jakieś tam braki w obronie, ale nie podejrzewam ekipy Bryanta i Nasha o ich bezwzględne wykorzystanie. Steve Nash nawet mimo swojej fatalnej obrony byłby kimś w drużynie zbudowanej pod jego grę. Pod grę, w której odbierał statuetki MVP ligi. Niestety tutaj mamy dzielenie się piłką z Bryantem i granie przez dwóch wysokich. Nie kupuję tego zupełnie, przynajmniej nie z tak dobrze ułożoną ekipą jnk

Punkt dla jnk21

Na koniec ogłoszenie parafialne. Nie wiem jak do tego podchodzicie wy, ale ja nie zwracam uwagi na to co kto w której minucie robi. Przyjmuję zasadę że wchodząc w minuty, runy, jakieś chwilowe ustawienia, zamieniamy się w totalnych wróżbitów, a wynik staje się rzeczą absolutnie "przedumaną". Co za dużo to nie zdrowo. Osobiście 6th mana traktuję jako człowieka który w danym matchupie odpoczywa, bo nie jest w nim potrzebny. Podejścia raczej nie zmienię, stąd niektóre wnioski do których dochodzę

Idę spać
  • 1