Wpis z mikrobloga

#pogopadoptuje

Na szkoleniu adopcyjnym pani prowadząca po raz kolejny zapytała nas, dlaczego chcemy adoptować dziecko. Jeden z facetów powiedział, że zawsze chciał w przyszłości mieć adoptowane dziecko. Pani zupełnie słusznie powiedziała, że tego typu historie można sobie włożyć między bajki. Powiedziała, zgodnie z prawdą, że nie ma w tej sali pary, która może mieć swoje własne biologiczne dziecko. Nawet jeśli kiedyś, ktoś myślał szlachetnie o adopcji, to wszystko się zmienia, gdy już jesteście w ciąży. Prawda o adopcji jest niestety obecnie taka, ze przystępują do niej prawie wyłącznie pary, które nie mogą mieć własnych dzieci i te pary mają oczywiście pierwszeństwo w adopcji. Niepisaną zasadą jest też to, że w sytuacji, gdy podczas szkolenia para zachodzi w ciążę, to rezygnuje z adopcji. Dlaczego? Bo dzieci jest za mało. Dla wielu z was jest to zapewnie szok - przecież domy dziecka są pełne biednych dzieci... Otóż nie. Po pierwsze nie ma już tzw. domów dziecka. Są natomiast pogotowia opiekuńcze, rodziny zastępcze, a coś podobnego do starych domów dziecka dotyczy wyłącznie dzieci starszych bez możliwości adopcji (zazwyczaj z powodów prawnych). Powody prawne wykluczają również z adopcji bardzo dużą część dzieci z pogotowia opiekuńczego i z rodzin zastępczych, bo tata z więzienia się nie zgadza. Często też wady zdrowotne dzieci są tak poważne, że potrzebna jest im systemowa, zawodowa opieka i nie są przedstawiane do adopcji. Dzieci zupełnie zdrowych jest znikoma ilość i to o nich marzy większość bezdzietnych par. Znaczna część teoretycznie zdrowych dzieci ma też FAS (Alkoholowy zespół płodowy ang. Fetal Alcohol Syndrome). Część rodziców adopcyjnych nie chce dziecka z FAS, a niektórym to nie przeszkadza, takie mają prawo, nikt nikogo nie ocenia. Jedni chcą dzieci młodsze, inni starsze, niektórzy rodzeństwo lub nawet niespokrewnioną dwójkę. Ograniczenie jest jedno: nie możesz wybierać płci - dla mnie spoko.

Najbardziej jest jednak żal dzieci, które z powodów prawnych żyją w kochających rodzinach zastępczych. Kiedyś przyjdą po nich biologiczni rodzice i to jest w tym wszystkim najbardziej smutne. Nawet jeśli trafią do rodziny adopcyjnej, bo biologiczni w końcu zrzekną się praw, to dziecko boleśnie przeżyje oderwanie od zastępczej mamy, taty, domu, rodziny, świata...

#dzieci #adopcja #rodzina #zwiazki #oswiadczenie
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pogop: Myślę od dłuższego czasu o adopcji. Zawsze myślałem, że dzieci w domach dziecka jest dużo. Mamy swoje potomstwo, ale ze względów zdrowotnych nie możemy mieć więcej dzieci, a naszym marzeniem było mieć nieco większą gromadkę niż obecnie posiadana. Razem z żoną planowaliśmy za jakieś 3-4 lata rozpocząć procedury, ale z tego co piszesz być może nie będzie tak różowo. Skoro większość osób które chcą adoptować to pary bezdzietne i
  • Odpowiedz
@zly_dzien: zatem jeśli chcecie za 3-4 lata, to może już teraz się zapiszcie. Szanse macie duże jeśli nie przeszkadza wam dziecko w wieku 4-6 lat. Największy "popyt" jest bowiem na dzieci do 2 lat.
  • Odpowiedz
@pogop: o widzisz to idealnie w target trafiamy:) Właśnie chcemy minimum 3 latka, żeby dziecko było już w miarę kontaktujące. Dzięki za te info, bo Twój wpis mnie nieco załamał, a tu jednak jest nadzieja :)
  • Odpowiedz
@zly_dzien: trzylatka to dostaniecie z pocałowaniem ręki i szybko raczej. Trzeba jednak wiedzieć, że taki trzylatek wymaga zazwyczaj ogromu pracy.
  • Odpowiedz
@pogop: Przy okazji i ja sie wypowiem dużo tez od ośrodka zależy bo moj znajomy dzieci nie mogl miec albo jego zona to w Tarnowie blokowali adopcje bo tamto sramto, mimo że spełniał warunki wszystkie, w-----ł się przeniósł papiery chyba do ośrodka w Krakowie i od strzała dostał dzieciaka pod opieke
  • Odpowiedz
@pogop: Na pewnym etapie rzeczywiście staje się to najmniej istotną cechą... ale pewnie są takie pary, które chciałyby zaadoptować dziecko konkretnej płci i może dla powodzenia tej adopcji warto by tak się stało.
  • Odpowiedz
@pogop: nie zastanawiało cię jak to jest żeby adoptować dzieciaka musisz przejść szkolenie jak na prawo jazdy, za to swoje możesz mieć bez żadnych szkoleń?

O tym ze dzieci do adopcji jest mało dowiedziałem się jak w LO jeździliśmy organizować zabawy w domach dziecka. Łatwiej wziąć dziecko do rodziny zastępczej niż adoptować. Jeśli chodzi o zabieranie dzieci przez biologicznych rodziców wcale tak często się to nie zdarza w przypadku małych
  • Odpowiedz
Myśleliście o surogatce? Raczej nie zdarza się że oboje rodziców nie może mieć dzieci, a tak mielibyście przynajmniej spokrewnione z jednym z rodziców.


@j3sion: totalnie nie, kwestia genów ma mniejsze znaczenie, niż ci się wydaje zapewne.
  • Odpowiedz
nie zastanawiało cię jak to jest żeby adoptować dzieciaka musisz przejść szkolenie jak na prawo jazdy, za to swoje możesz mieć bez żadnych szkoleń?


@j3sion: Zapewniam cię, że wychowywanie dziecka własnego i adoptowanego, to zupełnie różne sprawy. Takie przygotowanie, jakie dostajemy na kursie jest bardzo cenne. Dzieci przekazywane do adopcji zazwyczaj mają najróżniejsze wady, są zaniedbane, mają traumy psychologiczne itd. To wcale nie jest taka łatwa sprawa
  • Odpowiedz
@pogop: chyba jednak geny znaczenie mają skoro wielu rodziców rezygnuje z adopcji po tym jak spodziewają się własnego dziecka.
Poza tym masz wtedy dziecko od małego. Możesz je wychować bez obciążenia tymi traumami.
Jest tyle opcji w takim przypadku, że adopcja wydaje się najmniej korzystna, ale za to najtańsza.
Osobiście wiedząc że moja żona mogłaby urodzić, a ja jestem przeszkodą to zaproponowałbym skorzystanie z innych opcji, jeśli problemem było by
  • Odpowiedz
@pogop: ryzyko jest, zawsze możesz skorzystać z kogoś, kto już takie usługi świadczył w przeszłości i ma dobre opinie, lub skorzystać z oferty za granicą. Wydaje mi się że takie sytuacje rzadko się zdarzają, w końcu taka osoba oczekuje zapłaty na koniec kontraktu, jak się z niego nie wywiąże, to nie dostanie pieniędzy.
  • Odpowiedz