Aktywne Wpisy
koniolizator +50
Kto jest w Waszym #top murzynów?
U mnie na pewno (kolejność przypadkowa)
- KSI (z tych starych filmików z Vine)
- CJ z San Andreas
- Jeremy Fielding (na YouTube niezły mózg-inżynier, normalnie jak zwykły człowiek)
- Jabrils (na YouTubie, pisze bekowe programiki z użyciem sieci neuronowych)
- Neil DeGrass Tyson (ten naukowy m----n, czasami nieściśle opowiada, ale talentu popularyzotarskiego mu odmówić nie można)
U mnie na pewno (kolejność przypadkowa)
- KSI (z tych starych filmików z Vine)
- CJ z San Andreas
- Jeremy Fielding (na YouTube niezły mózg-inżynier, normalnie jak zwykły człowiek)
- Jabrils (na YouTubie, pisze bekowe programiki z użyciem sieci neuronowych)
- Neil DeGrass Tyson (ten naukowy m----n, czasami nieściśle opowiada, ale talentu popularyzotarskiego mu odmówić nie można)
Bananek2 +306
Wydaje mi się, że zaszła zmiana w postrzeganiu przyszłości ogólnie w społeczeństwie. Kiedyś myśleliśmy, że 2024 będzie rokiem z dalekiej przyszłości gdzie będziemy żyć jak Jetsonowie. A jak obecnie żyjąc w 2024 wyobrażamy sobie 2070? Nijak, bo nie ma już futurystycznych wizji jak będzie zajebiście, a bardziej obawiamy się jak bardzo sprawy mogą się p---------ć. Tak jak kiedyś wydawało się że ludzkość wyczekuje przyszłości tak teraz wydaje się, że ludzkość bardziej się
Na szkoleniu adopcyjnym pani prowadząca po raz kolejny zapytała nas, dlaczego chcemy adoptować dziecko. Jeden z facetów powiedział, że zawsze chciał w przyszłości mieć adoptowane dziecko. Pani zupełnie słusznie powiedziała, że tego typu historie można sobie włożyć między bajki. Powiedziała, zgodnie z prawdą, że nie ma w tej sali pary, która może mieć swoje własne biologiczne dziecko. Nawet jeśli kiedyś, ktoś myślał szlachetnie o adopcji, to wszystko się zmienia, gdy już jesteście w ciąży. Prawda o adopcji jest niestety obecnie taka, ze przystępują do niej prawie wyłącznie pary, które nie mogą mieć własnych dzieci i te pary mają oczywiście pierwszeństwo w adopcji. Niepisaną zasadą jest też to, że w sytuacji, gdy podczas szkolenia para zachodzi w ciążę, to rezygnuje z adopcji. Dlaczego? Bo dzieci jest za mało. Dla wielu z was jest to zapewnie szok - przecież domy dziecka są pełne biednych dzieci... Otóż nie. Po pierwsze nie ma już tzw. domów dziecka. Są natomiast pogotowia opiekuńcze, rodziny zastępcze, a coś podobnego do starych domów dziecka dotyczy wyłącznie dzieci starszych bez możliwości adopcji (zazwyczaj z powodów prawnych). Powody prawne wykluczają również z adopcji bardzo dużą część dzieci z pogotowia opiekuńczego i z rodzin zastępczych, bo tata z więzienia się nie zgadza. Często też wady zdrowotne dzieci są tak poważne, że potrzebna jest im systemowa, zawodowa opieka i nie są przedstawiane do adopcji. Dzieci zupełnie zdrowych jest znikoma ilość i to o nich marzy większość bezdzietnych par. Znaczna część teoretycznie zdrowych dzieci ma też FAS (Alkoholowy zespół płodowy ang. Fetal Alcohol Syndrome). Część rodziców adopcyjnych nie chce dziecka z FAS, a niektórym to nie przeszkadza, takie mają prawo, nikt nikogo nie ocenia. Jedni chcą dzieci młodsze, inni starsze, niektórzy rodzeństwo lub nawet niespokrewnioną dwójkę. Ograniczenie jest jedno: nie możesz wybierać płci - dla mnie spoko.
Najbardziej jest jednak żal dzieci, które z powodów prawnych żyją w kochających rodzinach zastępczych. Kiedyś przyjdą po nich biologiczni rodzice i to jest w tym wszystkim najbardziej smutne. Nawet jeśli trafią do rodziny adopcyjnej, bo biologiczni w końcu zrzekną się praw, to dziecko boleśnie przeżyje oderwanie od zastępczej mamy, taty, domu, rodziny, świata...
#dzieci #adopcja #rodzina #zwiazki #oswiadczenie
O tym ze dzieci do adopcji jest mało dowiedziałem się jak w LO jeździliśmy organizować zabawy w domach dziecka. Łatwiej wziąć dziecko do rodziny zastępczej niż adoptować. Jeśli chodzi o zabieranie dzieci przez biologicznych rodziców wcale tak często się to nie zdarza w przypadku małych
@j3sion: totalnie nie, kwestia genów ma mniejsze znaczenie, niż ci się wydaje zapewne.
@j3sion: Zapewniam cię, że wychowywanie dziecka własnego i adoptowanego, to zupełnie różne sprawy. Takie przygotowanie, jakie dostajemy na kursie jest bardzo cenne. Dzieci przekazywane do adopcji zazwyczaj mają najróżniejsze wady, są zaniedbane, mają traumy psychologiczne itd. To wcale nie jest taka łatwa sprawa
Poza tym masz wtedy dziecko od małego. Możesz je wychować bez obciążenia tymi traumami.
Jest tyle opcji w takim przypadku, że adopcja wydaje się najmniej korzystna, ale za to najtańsza.
Osobiście wiedząc że moja żona mogłaby urodzić, a ja jestem przeszkodą to zaproponowałbym skorzystanie z innych opcji, jeśli problemem było by