Wpis z mikrobloga

@zakowskijan72: Albo buldupią dlatego, że wiedzą, jakie konsekwencje niesie ze sobą obciążanie budżetu na kwotę, której państwo chwilowo nie jest w stanie uzbierać, dlatego, że wprowadzono dwa nowe podatki, z czego jeden z nich mógł porządnie zachwiać bardzo stabilnym systemem bankowym, no i ogólnie są przeciwni rozdawaniu kasy tylko dlatego, że ktoś potrafił narobić dzieci, a nie potrafi ich utrzymać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
wiedzą, jakie konsekwencje niesie ze sobą obciążanie budżetu

@NoMojo: Śmiem wątpić.

jeden z nich mógł porządnie zachwiać

Czyli nie zachwiał. Czyli ci co wieszczyli apokalipsę nie mieli racji. Co dowodzi tego co napisałem powyżej.
@zakowskijan72: Niestety, nie jesteś odpowiednim partnerem do dyskusji jeśli twierdzisz, że skoro obecnie - raptem na parę miesięcy po wprowadzeniu podatku - nie doszło do zachwiania systemu bankowego, to już wszystko jest OK, nic złego się nie stało i ogólnie poza podniesieniem opłat za np. usługi bankowe to już nic złego nas nie czeka, a gospodarka jako całość zupełnie nie odczuje tego, że rozdajemy za darmo kasę i obciążamy instytucje finansowe
@zakowskijan72: Ja jestem otwarty na dyskusję tylko pod warunkiem, że wprowadzisz do niej jakieś merytoryczne argumenty. A za taki - niestety - nie można uznać "Hehe minęło parę miesięcy i jakoś system finansowy żyje, to o czym ty do mnie gadasz".
A za taki - niestety - nie można uznać

@NoMojo: Ależ owszem. Można. Wieszczony był krach, upadek, zagłada, zgon i totalna destrukcja. A tymczasem banki odbiły sobie na klientach to co musiały i koniec. Nic się nie dzieje.
Idąc Twoim tokiem rozumowania musielibyśmy czekać nie wiadomo ile, a przy jakimkolwiek kryzysie wyskoczyłbyś z tekstem "A nie mówiłem!".
Jeżeli tak nie jest to określ ramy czasowe po których ten podatek ma "zachwiać",
@zakowskijan72: Słucham? Nic się nie dzieje?
Nie, nikt nie wieszczył upadku, totalnej destrukcji i zgonu systemu finansowego. Wieszczono zachwianie tego systemu - i to systemu jako całości, a nie tylko banków. To, że banki odbijają sobie kwotę zapłaconą jako podatek na klientach - to jedno. To, że znacząco utrudnia on kredytowanie budownictwa, przedsiębiorstw jako całości to drugie. Przyjrzyj się bankom - ponad połowa największych graczy zmienia swoje perspektywy kredytowe. Które kredyty
Słucham? Nic się nie dzieje?

@NoMojo: Nie odwracaj kota ogonem. Sam napisałeś wyżej:

jeden z nich mógł porządnie zachwiać

Gdyby zachwiał to byś napisał, że zachwiał, a nie że "mógł zachwiać". Teraz dorabiasz ideologię do swojej zmiany zdania.
@zakowskijan72: Cały czas próbuje Ci wytłumaczyć, że efekty wprowadzenia między innymi podatku bankowego będą odczuwalne w długim okresie. Większość banków przerzuca się na kredyty hipoteczne, mimo, że coraz trudniej dostać taki kredyt (tak, również dzięki nowemu podatkowi), a łączny koszt całego zadłużenia jest wyższy niż przed wprowadzeniem podatku. Banki przerzucają się na kredyty hipoteczne, bo to dla nich lepszy biznes niż kredytowanie przedsiębiorstw. Brak kredytowania przedsiebiorstw oznacza spadek inwestycji. Spadek inwestycji
@NoMojo: Cały czas próbujesz mnie przekonać, że napisałeś co innego, niż napisałeś.
Nie napisałeś, że nowy podatek zachwieje.
Nie napisałeś, że zachwiał.
Napisałeś, że mógł. Ale najwyraźniej tego nie zrobił, bo nie użyłeś sformułowania powyżej.
@zakowskijan72: Mógłzachwiać już w ciągu pierwszych miesięcy. Banki chwilowo się wybroniły, ale nie poprzez podniesienie opłat, a przynajmniej nie tylko dzięki nim.
Nadalmoże zachwiać, bowiem widać w zachowaniu banków, że zmieniają "profil" swojej działalności. Skutki wprowadzonych przez nie zmian (a nadal mówimy wyłącznie o bankach!) będą miały wpływ na gospodarkę. To, jak wielki, okaże się w przyszłości - prawdopodobnie w dłuższym okresie, jak każda duża zmiana w sektorach
@zakowskijan72: Ale tego nikt nie jest w stanie określić. Nawet wybitni specjaliści, a co dopiero jakiś no name z internetów jak ja.
Nie zmienia to jednak faktu, że mało kto przyklaskuje pomysłowi wprowadzeniu tego podatku, głównie dlatego, że służy wyłącznie dojeniu instytucji finansowych na wiadome cele.
A zagrożenia, o których tutaj pisałem, to również nie mój wymysł, a zwykła analiza tego, co dzieje się "na rynku". I również nie w moim