Wpis z mikrobloga

Banszi, banszi i po banszim. Zacny finał.

Wszystkie wątki pozamykane z sensem i dużo soczystych scen na których można pogwałcić ripleja - naziole na początku, ciężarówka na lotnisku, Burton (który potrafi nawet zmienić buty w środku walki - pikrel), sopranowski Kai Proctor na końcu. I plot-twist którego chyba nikt się nie spodziewał.

8,7/10
bo pewnie mogło być jeszcze nieco lepiej

#seriale #banshee
Dutch - Banszi, banszi i po banszim. Zacny finał.

Wszystkie wątki pozamykane z sen...

źródło: comment_HDOldVYIadr5Ug3zkkhq45itUjIzs0sw.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
@SystemHalted: co nie? To jak Matthew Rauch zagrał go w ogóle, a w tej scenie w szczególe - mistrzostwo świata. Zresztą co się dziwić, szekspirowski aktor, wyedukowany na teatralnych deskach. A takich momentów nawadniających było więcej niż w delcie Nilu za faraonów: choćby ten z no one else... nobody ever really knew me. Albo z końcówką, gdzie kulejący Kai idzie się naparzać z kartelem. Naprawdę dobry finał.
  • Odpowiedz