Wpis z mikrobloga

@eragonn14: to niech klika puszek stoi jako testery. Wciąż wymaga to minimalnego pomyślunku od ludzi, ale lepsze to, niż szprejowanie po posadzce.
  • Odpowiedz
@eragonn14: przecież czasami w masarni można dostać plasterek "na spróbowanie". Tutaj widać, że jest popyt na próbkę farby, a podaży jakoś nikt nie chce zagwarantować, więc ludzie sobie radzą jak mogą (dewastując przy tym posadzkę). Jakoś w sklepach budowlanych potrafią wystawić próbniki kolorów farb czy fug. Tak samo są powystawiane ułożone płytki ceramiczne.
  • Odpowiedz
@plnk: No ale to jest właśnie typowo dziadowskie podejście (nie napiszę polskie, bo podobnie jest w wielu miejscach świata). Zamiast frontem do klienta, to zakazy i narażanie się na straty.
  • Odpowiedz
@fly_: obsługa sklepu też niepełnosprytna.
Zamiast wieszać "zakaz testowania lakierów" powinni postawić kawał płyty z napisem "tu można testować lakiery".
  • Odpowiedz
@szpongiel: ale problemem nie jest tylko to, że ktoś pomazał podłogę. Główny problem to to, ze taki lakier raz użyty i odstawiony na półkę za jakis czas będzie sie nadawał do wyrzucenia. Zaschnięta farba w dyszy zatka ją i cała puszka jest do kosza.

Po użyciu, taką puszkę trzeba odwrocić i wypryskać lakier który pozostał w dyszy. Myśle, ze w sklepie, przy sprawdzaniu koloru, nikt tego nie robi i po
  • Odpowiedz