Aktywne Wpisy
nicari +617
Kocham patrzeć na relację mojego męża z synem 🥹 dziecko nie ma nawet dwóch lat, a tata go nauczył kręcić wkrętarką, budują razem tory przeszkód i namioty, razem naprawiają ulubione samochody, wspólnie robią kawę w kawiarce... Gdy mąż wraca z pracy, to dziecko jest przeszczęśliwe - krzyczy wtedy "mama nie! Tata chodź!" i ciągnie swojego ulubionego człowieka na kolejne wspólne przygody 🥹
Dumna jestem że swoich chłopaków, są najlepsi.
#niebieskiepaski #dzieci #
Dumna jestem że swoich chłopaków, są najlepsi.
#niebieskiepaski #dzieci #
Khaine +100
#nieruchomosci
Oferta typu "Powiedz mi że wygląda na to, że mamy szczyt bańki bez mówienia mi tego wprost" XD
https://www.otodom.pl/pl/oferta/mieszkanie-gorny-mokotow-72-m2-ID4plfN
Myślę że Pan Waldemar sprzedający coś co wygląda jak opuszczona przez lokatorów melina za takie kwoty BO MU KTOŚ PEDZIOŁ ŻE NIERUHY WARTE TERAS SOM NIESKOŃCZONOŚĆ stanowi kolejny znak ekstremalnego przegrzania zmierzającego w stronę przepaści xD
Oferta typu "Powiedz mi że wygląda na to, że mamy szczyt bańki bez mówienia mi tego wprost" XD
https://www.otodom.pl/pl/oferta/mieszkanie-gorny-mokotow-72-m2-ID4plfN
Myślę że Pan Waldemar sprzedający coś co wygląda jak opuszczona przez lokatorów melina za takie kwoty BO MU KTOŚ PEDZIOŁ ŻE NIERUHY WARTE TERAS SOM NIESKOŃCZONOŚĆ stanowi kolejny znak ekstremalnego przegrzania zmierzającego w stronę przepaści xD
Na pierwszym roku wyskoczyła mi mała "gulka" przy ustach, wewnątrz jamy ustnej. Lekarz twierdził, że "to się wchłonie w tydzień". Cztery miesiące później nacięto mi to w szpitalu klinicznym, na oczach sześciu studentek laryngologii, a wszystkie one były piękne. Poobserwowały sobie one zatem jak kleista maź w kolorze żurku rozlewa mi się po brodzie. Pięknie. Jakiś czas później zdiagnozowano mnie na bruksizm, chroniczne zaciskanie szczęk i zagrywanie zębów przez sen. Prowadzi ono do ścierania się zębów, bólu w obrębie skroni i oczu oraz właściwie niemożności wyspania się. Pomagają szyny (miał taką Seth Rogen w jednej ze scen "Sąsiadów"), ale niezbyt przyjemnie się z nimi śpi (albo i z regularnym wybudzaniem się). To jest jednak nic.
Jestem człowiekiem lubiącym ciemność. Moje okna wychodzą tylko na północ, co mi raczej pasuje. Często mam do połowy zasłonięte rolety w mieszkaniu, więc panuje w nim półmrok. Lubię pracować, uczyć się, żyć w nocy. Z perspektywy czasu, moje upodabania mogły mieć zupełnie inne podłoże. Około trzech miesięcy temu zacząłem zauważać u siebie męty (eye floaters). Takie "robaczki", które za dzieciaka nazywało się bakteriami (co jakiś czas ktoś o nich pisze na mirko). Z tym że ja widze je ciągle. I z tygodnia na tydzień coraz więcej. Szczególnie w jasne dni, jakich ostatnio nie brakuje. Do tego pogarsza mi się przez to wzrok, który staje się wyspowy - nierzadko dużo lepiej widzę obiekty dwadzieścia metrów dalej, niż te pięć metrów obok. Nie mogę się skupić, normalnie myśleć, żyć. Opuszczam się w nauce w pracy. Okulista uznaje to za "mały problem" i przepisuje vitroft. Na jednym z forów odnalazłem temat "wizyta u okulisty". Każdy brał vitroft. Żadnych efektów. Najgorszy był jednak wątek "Czy ktokolwiek na tym forum sobie z tym poradził?". Zawartości wątku możecie się domyślić.
Piszę do Was mirko, bo może znajdzie się tu ktoś, kto zrozumie mój problem i coś podpowie, albo chociaż da się podpydać o cokolwiek. Nie zrozumcie mnie źle - mam świetnych kolegów i wiem, jak starają się zrozumieć moją sytuację. Nie jest to jednak problem na zasadzie "słabiej widzę", "pieką mnie oczy". Ciężko wyobrazić sobie masę małych #!$%@?ńskich nitek podążających cały czas za twoim spojrzeniem. Czuje się tylko bezsilność i straszny smutek. Chce się po prostu płakać.
Ciężko zrozumieć, że nagle pięknym dniem jest ten, gdy nie trzeba wychodzić na zewnątrz i męczyć się z tym gównem. A najciężej zrozumieć ciągły stres, #!$%@?, strach, żal i pytanie "dlaczego ja to mam". Dlaczego nie mogę jak normalny człowiek cieszyć się grillem w plenerze. Dlaczego nikt nie zna rozwiązania.
I najgorszej myśli - że z każdym dniem będzie już tylko coraz gorzej.
#gorzkiezale #medycyna #feels
Komentarz usunięty przez autora
@MalinowaPorzeczka: Raczej sobie nie wkręcam, po prostu nie da się ich nie dostrzegać. Nie mam sytuacji, że zauważam je "po chwili", są zawsze. Choć w nocy mniej,
(też widzę - przy dużym świetle)