Wpis z mikrobloga

[OSTRZEGAM] Was serdecznie mireczki z #krakow a być może też #wroclaw przed wynajmowaniem mieszkania/pokoju Agnieszce Z. (niska grubsza kręcona blondynka). Nie polecam dla dobra Waszych nerwów i zdrowia.

Zwolnił mi się pokój dwuosobowy na mieszkaniu, więc szukałem sobie współlokatorów. Mieszkanie oglądało kilka osób, wśród nich w/w. Zdecydowałem się jej wynająć, bo od razu się zadeklarowała, że bierze pokój, że bardzo się jej podoba całe mieszkanie i ma dość już ciasnych jedynek, więc chce sobie wynająć duży pokój tylko dla siebie. Mówiła, że chce mieszkać tu długo, bo jest super. To w sumie był główny powód dla którego jej wynająłem pokój. Pasowało mi, że ktoś zostanie na dłużej i nie będę musiał się zajmować szukaniem kogoś nowego przez długi czas.

AKT I: PROLOG

Pierwsze objawy #!$%@? pojawiły się przy podpisywaniu umowy z właścicielem.

A: Proszę mi napisać oświadczenie, że daję panu kaucję.


Ton tej prośby przypomniał mi ten obrazek.

Ja: [pokazuje na fragment w umowie] Tutaj już masz napisane "Najemca wpłaca kaucję w wysokości X zł co wynajmujący niniejszym potwierdza"

A: Ale ja chce jeszcze mieć osobno.

Właściciel: pan keyah dobrze pani mówi, tutaj już pani potwierdziłem w umowie, to pani wystarczy.


Na tym się skończyło. Nie był to jeszcze dla mnie żaden wielki alarm. Myślałem, że jest strachliwa i jednocześnie trochę nieogarnięta. Zdarza się.

Przez jakiś tydzień było w miarę ok choć wydawała się jakaś dziwna. Jej "cześć" nie brzmiało jak "cześć :)" ani nawet zwykłe "cześć" tylko raczej:

"czeeeeeeeeść :///" [ja #!$%@?, znowu ten człowiek, chciałabym mieć już własne mieszkanie :///]


Do tej pory zawsze się kumplowałem ze wszystkimi współlokatorami jakich miałem, ale stwierdziłem, że cóż... widocznie nie zawsze tak jest, możemy po prostu żyć obok siebie i tyle.


AKT II: ODKURZACZ

Po około tygodniu padło pytanie, które stało się później moim przekleństwem

A: Gdzie jest odkurzacz bo nie mogę znaleźć

Ja: Nie ma odkurzacza. W sumie nigdzie nie ma dywanów, więc do tej pory miotła i mop były dla mnie wystarczające, a dywaniki z łazienki piorę.

A: A właściciel kupi?

Ja: Nie wiem, ale wątpię, bo w sumie wszystkie urządzenia są tutaj moje. Nie sądzę, żeby dokupywał cokolwiek.


Kilka dni później:

A: Chcę, żebyś mi to podpisał.


Ja patrzę, a tam oświadczenie, że odebrałem od niej kaucje xD

[było tak, że wziąłem od niej gotówkę i przekazałem poprzednim lokatorom, ale właściciel normalnie w umowie jej poświadczył, że przyjął od niej kaucję. Tak było wygodniej, bo poprzedniego lokatora nie było przy papierkach, a że mi ufał, to zamiast kaucja iść AGNIESZKA --> WŁAŚCICIEL i WŁAŚCICIEL --> POPRZEDNI LOKATOR, to po prostu poszła AGNIESZKA --> przeze mnie --> POPRZEDNI LOKATOR. W umowie oczywiście jw. że właściciel poświadcza odbiór kaucji. Ona biedna nie potrafiła tego skumać albo udawała głupią i mnie molestowała, żebym jej podpisał, że ja brałem od niej pieniądze.

Potem inba, że ją oszukałem z odkurzaczem, bo dla niej to oczywiste, że w mieszkaniu jest odkurzacz i nie musi o to pytać tak samo jak nie pyta czy jest prąd w gniazdkach. W ogóle to w mieszkaniu nie da się mieszkać, bo łazienka jest "niefunkcjonalna", bo jest kurtyna na wannie i ona nie może brać prysznica, bo się boi że zaleje sąsiadów i ona MUSI SIĘ KĄPAĆ W PRACY xD (nie wiem czy tak robiła, ale beka prima sort)

Ja: Dziewczyno, oglądałaś mieszkanie, widziałaś wszystko, twierdziłaś że Ci się bardzo podoba. Do kogo masz pretensje?

A: Pewne rzeczy wychodzą w czasie użytkowania! Tu się nie da mieszkać! Ja nie mam łazienki! Kuchni też nie mam, bo lodówka jest brudna, a w przedpokoju za szafką znalazłam kłaki! Siedzę tylko w pokoju, bo nie mogę z niczego korzystać. Chcę się wyprowadzić jak najszybciej. Wyślę właścicielowi wypowiedzenie. W pokoju będę miała porządek, żebyś mógł pokazywać chętnym.


AKT III: JESTEM PANIĄ CZASU

Po tym jak stwierdziła, że składa wypowiedzenie, zacząłem szukać nowych lokatorów - wiecie... wystawianie ogłoszeń, odbieranie telefonów, umawianie się na oglądanie... zresztą sam brałem pod uwagę, że może być ciężko kogoś znaleźć bo środek roku i brałem po uwagę, że być może sam będę musiał sobie znaleźć pokój, czyli... przeglądanie ogłoszeń, jeżdżenie, oglądanie. Po czym Pani Agnieszka stwierdziła na koniec miesiąca, że ona nie składa wypowiedzenia jeszcze. Złoży w kolejnym miesiącu. #!$%@? z moim czasem, #!$%@? że wystawiałem ogłoszenia, jeździłem oglądać, ona sobie jeszcze pomieszka.

Kolejny miesiąc wyglądał mniej więcej tak:

A: po pracy wyślę właścicielowi wypowiedzienie

po kilku dniach

A: dzisiaj wyślę wypowiedzenie

Ja: To jeszcze nie wysłałaś?

NIE MIAŁAM CZASU, PRACUJĘ, A PO PRACY CHCĘ ODPOCZĄĆ, NIE MIAŁAM POCZTY PO DRODZE!!!

(poczta 2 bloki dalej)

I tak przez 2 tygodnie raz tak raz tak. #!$%@? wie czy kogoś szukać czy znowu nie złoży. Ją to #!$%@? obchodzi, bo ona jest najważniejsza a inne robaki mają się dostosować.

W końcu złożyła wypowiedzenie, po czym po kilku dniach stwierdziła, że ona jednak nie chce mieszkać tak długo (okres wypowiedzenia), bo w przyszłym miesiącu i tak już będzie prawie cały czas we #wroclaw
i ONA MI KOGOŚ ZNAJDZIE, ŻEBY SIĘ WPROWADZIŁ WCZEŚNIEJ xD

Nagle całe jej #!$%@? nabrało sensu. Prawdopodobnie od początku wiedziała, że pomieszka chwilę i zgrywała sobie terminy, a na mój czas poświęcany na szukanie lokatorów miała #!$%@?. Ciągłe afery o #!$%@? odkurzacz i milion absurdalnych powodów miały sprawić, że poczuję się winny jej krzywdy co usprawiedliwi jej lecenie w #!$%@?.

Kiedyś wyleciała, że ona chce mieć spokój jak przychodzi z pracy. WAT? Odkąd się wprowadziła nawet muzyki nie puszczałem, tylko słuchawki, bo stwierdziłem, że nowy współlokator, nie znamy się dobrze, to może przeszkadzać nawet jak cicho będzie lecieć. Jak widziałem, że gasło światło w pokoju a chciałem korzystać z mikrofali, to stałem i pilnowałem, żeby otworzyć drzwiczki, żeby dzwonek nie zrobił dryn dryn. Jednocześnie kilka razy miała pretensje, że zamykam się przed nią w pokoju xD

Ostatnio zaczęła mnie o coś męczyć jak wychodziłem rano z mieszkania i jak to ona, gadała do mnie 10 min i dalej nie wiedziałem co chce.

Ja: Chcesz coś konkretnego, bo wychodzę?

A: Oszukałeś mnie z odkurzaczem i muszę się wyprowadzić i może byś pogadał z właścicielem, żeby nie robił problemów z kaucją żadnych.

Ja: Daj mi spokój z tym odkurzaczem. Nigdzie nie pisałem, że jest odkurzacz.

A: A pokazać ci ogłoszenie?

Ja: Pokaż

A: POKAZAĆ CI?

Ja: Pokaż

A: Nie mam przy sobie laptopa.



A: To pogadasz z właścicielem?

Ja: Szczerze mówiąc to mi wisi czy ci odda tę kaucję. Po tylu problemach jakie mi robiłaś nie będę ci robić przysług i świecić za ciebie oczami. Śpieszę się.


To było w sumie był pierwszy raz kiedy otwarcie jej powiedziałem, że mam ją w dupie, bo wcześniej raczej starałem się puszczać mimo uszu, albo w miarę grzecznie rozmawiać, ale #!$%@?ło minie to, że po tym jak mnie przez 3 miesiące wodziła za nos, że nie wiedziałem na czym stoje, czy mam kogoś szukać albo sam sobie szukać pokoju, jeszcze oczekuje ode mnie przysługi. Od tamtej pory nie było jej w mieszkaniu.

Na dzisiaj byłem umówiony z nowymi lokatorami i właścicielem na podpisanie umowy. Rano dzwonek, wchodzą chłopaki, jeszcze nie zdążyłem zamknąć drzwi, a zaraz za nimi księżniczka Agnieszka

A: Pokazujesz komuś mój pokój???

Ja: Nie, podpisujemy umowę.

A: To znaczy, że pokazywałeś im już kiedyś mój pokój???

Ja: No tak.

A: TAM SĄ MOJE PRYWATNE RZECZY! IM TEŻ BĘDZIESZ WCHODZIĆ DO POKOJU?


O jak mnie to #!$%@?ło. Zgrywa się bezczelnie, że jej chodzę po pokoju bez jej zgody. Chłopaki się przestraszyli, że coś jest nie tak i wcale się im nie dziwię. Pytają właściciela czy są klucze do drzwi pokojowych. Właściciel mówi, że nie ma i nigdy nie było problemu, a oni chyba nie wiedzą co mają robić, bo umowa gotowa, a tu jakieś inby. Ostatecznie podpisali.

AKT IV: OSTATECZNIE #!$%@?

Korzystając, że na mieszkaniu jest właściciel postanowiła udzielić swojego #!$%@? także jemu.

A: Ja chcę, żeby mi pan napisał, że z niczym panu nie zalegam.
W: Nie ma problemu, zaraz spiszemy liczniki, rozliczymy się(właściciel odejmie sobie od kaucji media i resztę jej odda), odda pani klucze, a ja pani dam oświadczenie.
A: Jak mam panu oddać klucze jak moje rzeczy jeszcze są w pokoju?
W: To się rozliczymy jak się pani wyprowadzi, nie ma problemu.
A: Ale ja to chce mieć już z głowy dzisiaj!
ten uczyć miałem
W: Nie mogę pani oddać kaucji i oświadczenia skoro chce pani jeszcze mieszkać.
A: Ale ja tu już nie chce mieszkać. Pan ma problemy ze zrozumieniem?


AKT V: ZAKOŃCZENIE

Podsumowując dziewczyna przez 3 miesiące wodziła mnie za nos. Raz się wyprowadza a raz nie. Ja nie wiem na czym stoje. Inby z byle powodu. Brak możliwości normalnej rozmowy. Utrudnianie życia. Chamskie odzywki. Straszenie nowych lokatorów. Nie wiem czy moje wypociny oddają rzeczywiste warunki przebywania z taką osobą, ale nawet właściciel po spędzeniu z nią kilku chwil, dzwonił do mnie później, żeby powiedzieć że mi współczuje, że z nią mieszkałem 3 miesiące. Z całego serca Wam mireczki NIE POLECAM.

#gorzkiezale
keyah - [OSTRZEGAM] Was serdecznie mireczki z #krakow a być może też #wroclaw przed w...

źródło: comment_P8B918YQotHdEENWIKEcv6jg2Nwe2hGA.jpg

Pobierz
  • 48
@Grzesiek4: Stary, to i tak masz dobrze, ze się jej pozbyłeś. Ja się z taka użeram od Września i muszę jakoś z tym żyć. Hiszpanka lvl.37! pretendujaca do gry na gitbasie (około 22-23 zazwyczaj), ale kaleczy jak pies z kulawa noga. Do tego rozkręca ogrzewanie na chacie na 72 stopnie tak,ze mój pokój to sauna. Chodzi wiecznie w 3 swetrach i jej ciągle zimno.(dla ścisłości ogrzewanie gazowe z pieca typu junkers).
@keyah: Nie zazdraszczam, jak nadszedł dla mnie czas na upragnioną wówczas wyprowadzkę z akademika po skończeniu studiów miałem okrutne lęki przed tego typu #!$%@?. Na szczęście trafiłem na normalną, nieinwazyjną współlokatorkę i właścicieli którzy zjawiają się dosłownie raz na miesiąc po hajsy.
@keyah: ej stary po miesiącu takich awantur o bzdety, na dodatek bezpodstawne, sam bym się skumał z właścicielem, żeby ją #!$%@?ć. A jakby odwalała takie numery przy wyprowadzce, że jakieś oświadczenia to bym jej powiedział prosto z mostu, 2 rozwiązania:
- zabierasz w ciągu 30 minut stąd swoje rzeczy, oddajesz klucze, odbijam sobie rachunki z kaucji, resztę Ci oddaję i #!$%@?,
- nie zabierasz swoich rzeczy, masz obowiązek płacić za wynajem