Wpis z mikrobloga

@demagog:

Mówi poprawnie, płynnie

Jakie poprawnie? Jakie płynnie? Wydukał z januszowym akcentem tekst z kartki, który mu napisał stażysta.
Najprawdopodobniej w rozmowie face to face bez przygotowania kompromitacja byłaby jeszcze większa niż tu.

Poza tym, tak naprawdę nie chodzi o to, czy on mówi, czy nie mówi, tylko o to że osobiście nie lubię gdy bojówki partii X czy Y robią wyborców w jawnego wała.
@Dutch: januszowym akcentem? Dacz, no nie #!$%@?, ma udawać że nie jest Polakiem? Nie będę słuchał tego całego, ale brzmi wporzo. Jasne, nie jest to poziom człowieka wychowanego na BBC i rozmawiającego po angielsku w domu, ale bynajmniej nie robi wstydu. Przecież nawet "th" mówi na ogół dobrze, nie robi "d" albo bezczelnego "f".

Słuchałem wykładów profesorów pracujących w UK/USA, którzy mówili znacznie gorzej.
@Dutch: nie, po prostu nikt na świecie nie uważa akcentu za coś złego. Francuzi, Niemcy, Rosjanie, Amerykanie, Brytyjczycy, Hiszpanie, wszyscy #!$%@? wszędzie korzystając z angielskiego nadają wypowiedzi specyfikę, która nierzadko umożliwia określenie pochodzenia danej osoby. W jakim języku powinien Twoim zdaniem mówić? British English? Tylko w mowie to nawet nie jest dobrze określony język i w Pałacu Westminsterskim nieliczni posługują się takim językiem, z którego byłbyś zadowolony. Czemu nasz prezydent miałby
@Paladin_Woodrugh:

W jakim języku powinien Twoim zdaniem mówić? British English?

W angielskim. A to czy sobie wybierze akcent z Oxfordu, NYC czy Nju Dżerzi, to już jego broszka.

Wiadomo, że prawdopodobnie nigdy nie osiągnie 100% brzmienia nejtiwa, ale powinien się przynajmniej postarać.

nie, po prostu nikt na świecie nie uważa akcentu za coś złego.

Jest różnica między obecnością akcentu, a kaleczeniem słów przez ten akcent. Posłuchaj sobie choćby Belki tutaj -