Wpis z mikrobloga

#refleksja
Nigdy nie lubiłem ludzi, którzy myśleli, że są ponad prawem lub "nikt nie widzi". Często #!$%@?łem się w ten sposób na pieszych, którzy przechodzą na czerwonym lub walą wiaduktem, bo "nie mają czasu", na rowerzystów, którzy czuli się pieszymi i mieli gdzieś zakazy wjazdu czy też drogi jednokierunkowe, kończąc na kierowcach, którzy po odebraniu prawa jazdy są królami szos. Wszyscy Ci mnie #!$%@?, bo cały czas w głowie miałem myśl, że przez tego idiotę mogę zginąć. Ktoś jak w Poznaniu (mieszkałem tam przez jakiś czas), będzie wyznawał zasadę dla sygnalizacji świetlnej: zielone, żółte, późne żółte, wczesne czerwone, czerwone i #!$%@? mnie na pasach, rowerzysta #!$%@? mi się w dupę uciekając przed samochodem przez pasy, czy też durny pieszy, którego przechadzającego się na czerwonym będzie omijał samochód - oczywiście jebnie akurat mnie.
Ale dziś pomyślałem sobie: Mirek, miej #!$%@?. I przestałem. Nie pukam się w czoło widząc kolejnego idiotę na rowerze, nie pokazuję "okejek" kierowcą #!$%@?ącym na czerwonym lub na zakazie, w dupie mam staruchów przechodzących na czerwonym - przecież zaraz Moda na sukces. Mam #!$%@?.
  • 3