Wpis z mikrobloga

@BrzydkiBurak: Hej cześć i czołem! Drogi buraku, piszę do Ciebie niejako z pewnym zapytaniem jak i zagadnieniem, a mianowicie: kilka lat temu pomagałem na strzelnicy w czasie zawodów w charakterze wolontariusza. Całe zawody składały się ze swoistego toru przeszkód, które każdy uczestnik musiał zaliczyć, gdzie na jedną stację przypadało kilka celów w które należało trafić. Zasady były takie, że w tarczy kartonowej, na stacji uczestnik musiał umieścić dwa strzały. To mnie na tyle zaciekawiło, że zapytałem jednego z sędziów o to czemu akurat dwa strzały. Dostałem odpowiedź następującą: "umieszczenie dwóch pocisków w ciele człowieka w dostatecznie małym regionie niezależnie od szkód wynikających z trafienia w organy witalne, posiadają taki ładunek energii kinetycznej, która powoduje przeciążenie układu nerwowego i w konsekwencji natychmiastową utratę przytomności." No i pytanie na ile to jest prawd, czy to teoria jednie czy jednak praktyka ? Moje wątpliwości co do tej tezy są spowodowane różnymi zapisami historycznymi. Czytam dużo książek i z nich czasem zostają jedynie informacje co ciekawsze, natomiast tytuł czasami ginie. Więc wybacz brak konkretnych źródeł. W każdym razie spotykałem się z opisami żołnierzy którzy w czasie konfliktów kolonialnych na przełomie XIX i XX w. na czarnym kontynencie pisali, że czasem mimo władowania w wielkiego silnego murzyna kilku pocisków, ten dalej napierał na pozycje. Albo zapisy policyjne z czasów prohibicji w USA, odnośnie strzelanin z gangsterami, z których wynika, że zdarzały się sytuacje w których kryminaliści mimo trafień śmiertelnych, dalej prowadzili skuteczny ostrzał. Podsumowując chciałbym, abyś wytłumaczył genezę dwóch strzałów, jaki to ma faktycznie skutek i czy to prawda i odniósł się do przytoczonych przeze mnie sytuacji. Wydaje mi się, że to całkiem ciekawy materiał na jakieś video na YT.

Pzdr

Janek vel Kazimistrz