Wpis z mikrobloga

#zjawa #kino #film

Wróciłem ze "Zjawy"...kawał fajnej siermiężnej zdjęciowej (i scenograficznej roboty), ale z drugiej strony, nuda i dłużyzny. Nie czuję, że zmarnowałem czas i pieniądze, ale jednak oczekiwałem ciut więcej. Takie kurcze 7+/10...obawiam się, że film może zostać zjechany przez widzów, którzy są przyzwyczajeni do "eksplozyjnych orgazmów ekranowych" - bo film swoje smaczki ma - ale nie kipi efektami, jest stonowany - opowiada historię, ale nie wciska nam jej do gardła...taki trochę mass market dla wybrednego widza - sporo osób może wyjść (pewnie wyszło) z seansu zawiedzionych. Ja oglądnąłem z przyjemnością - ale trochę czasu upłynie zanim sięgnę drugi raz.
  • 1
@Nuggerath: sam będąc ledwie tydzień po Nienawstnej Ósemce spodziewałem się po Zjawie naprawdę wiele a tu okazało się ze to tylko bardzo ładny film z w sumie przewidywalną bądź co bądź historią. Jeśli oglądałeś ostatni film Tarantino to zauważ że u niego też nie ma wybuchów i eksplozji jest za to opowiedziana bardzo dobra historia z perfekcyjnymi dialogami. Jestem w szoku że Nienawistna dostała tylko jedną nominacje, paranoja.