Wpis z mikrobloga

Z racji tego, że jutro mój ostatni dzień w #pracbaza jako kurier rowerowy zamieszczam jedną historię sprzed kilku dni.

Był to wyjątkowo deszczowy dzień. Niebo od rana płakało słonymi łzami, a ja razem z nim płakałem, kiedy przemoczone buty odbierały czucie w stopach. Czułem się cholernie niekomfortowo i marzyłem o tym, by fajrant przyszedł szybko. Rozwiozłem kilka paczek w żółwim tempie pod wiatr przecinając miasto i wstąpiłem do teściowej oraz jej córki, a mojego różowego na obiad. Usłyszałem świetną historię z ostatniego pobytu u dziadków.
Polskie prawo mówi, że wszelkie zanieczyszczenia na drodze przed posesją muszą zostać usunięte przez właściciela posesji. Pewnego dnia babcia miała imieniny i niestety tego samego dnia również swój żywot zakończył jeden futrzak. Flaki rozciągnięte po całej ulicy, sąsiedzi przychodzą z plackiem złożyć życzenia, dziadek łopatą zeskrobuje kota z jezdni, a babcia wychyla się z okna i krzyczy ‘Szybciej Wiesiek, bo zaraz bigos będzie gotowy’. Sąsiedzi wyszli szybciej, niż weszli.
Obiad, wysuszone ciuchy i ta komiczna historia sprawiły, że poczułem choć trochę otuchy w ten okropny dzień. Dzwoni telefon. Szef. ‘Słuchaj anonku, jest jedna paczka z drugiego końca poznania, na 17. Musi znaleźć się na dworcu pks, skąd odjedzie do Gniezna.’ Okej, okej, okej. Ubieram się, zapisuję i dzwoni ponownie ‘wbij jeszcze po drodze do xyz odebrać xxx, żeby zawieźć na 69. - nie zdążę.- Zdążysz. 3 razy byś obrócił’. Co jak co, ale żadna inna firma nie równa się z naszą pod względem systemu motywacyjnego.
Dojeżdżam do placówki, a typo nie wie ocb i 20 minut tracę, aż uzgodni z drugim Januszem co mieli mi dać. Dostaję, doręczam dalej i tnę na drugi koniec miasta. Tam miałem problem z odnalezieniem adresu i dostałem paczkę o 16:55. Mam 5 minut na dostarczenie do centrum.Janusz, który ją nadawał poprosił o spisanie numerów rejestracyjnych.Wtedy zrozumiałem, jak ważny jest to pakunek i zastanowiłem się, czy zdążę go dowieźć zanim przestanie tykać. Hehe. Nie mogę tego spieprzyć… Dzwoni szefo ‘słuchaj, musimy z tym zdążyć! Jadę na pks przetrzymać kierowcę, a Ty #!$%@? ile sił w nogach!’ No więc jadę. Przemierzam kolejne kilometry, mijam parki, bloki i biurowce.
Telefon odzywa się ponownie ‘kierowca już ruszył, #!$%@?śmy akcję anonku.’
Dojeżdżam do ogromnego skrzyżowania niedaleko pksu. Widzę, że ktoś się przeciska z drugiej strony pomiędzy samochodami. To mój szefo na składaku! Wyciąga rękę w górę i pokazuje,ze mam wjechać w środek. Ruszam z czerwonego, dwa wozy trąbią hamując z piskiem opon i w dwójkę wraz z szefunciem zatrzymujemy ruch na całym skrzyżowaniu. Wyciągam paczkę, Podaję przełożonemu,spisuję blachy a on zanosi ją do kierowcy. Misja wykonana. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
To był udany dzień w kurierce. Wrzucam zdjęcie z kąpieli po tych wydarzeniach, a mordy nie pokazuje, bo jeszcze się trochę cykam. Elo!

#rower trochę #szosa , #kurierzy #kurier
Pobierz
źródło: comment_gzLfgSmvu9ihJtTIREERnj0KMf5aGxtE.jpg
  • 10
@twarda_wazelina: Wiem że ostre to głównie hipsterka i stylówa, ale skoro tak wszyscy kurierzy na ostrym jeżdżą to musi to mieć jakieś funkcjonalne wytłumaczenie. Waga niska, ale max 2kg więcej na takie trasy to nic, a zawsze możliwość dobierania przełożenia do kadencji. O co chodzi?
chodzi o to, że w płaskim mieście pozbawionym górzystych terenów, które swoją budową przypomina trzynastolatkę nie ma sensu jeździć na szosach. klicki hamulcowe - fakt + w błocie i śniegu fix lepiej hamuje, niż klocki + większe panowanie nad rowerem + hmm... mi osobiście lepiej się toczy, kiedy już rozpędzę rower i czuję tylnie koło, które pracuje jak koło zamachowe. więcej logicznych argumentów nie znajduję, ale uważam, że każdy nieprzekonany przekonałby się