Wpis z mikrobloga

Drogie Mirki, jak zmusić kominiarza do wizyty. Już drugi rok gościu, który obsługuje moją wioskę, robi sobie jaja z zaproszeń do wykonania usługi. Mój dom jest wyposażony "po bożemu", czyli ławka kominowa, stopnie, wyłaz dachowy, czyszczaki w kominach i piwnicy. W tym sezonie dzwoniłem trzy razy, w ubiegłym skutecznie zaprosiłem go po drugim razie i to po drobnym kłamstwie, że mi się czujnik tlenku węgla w piwnicy włącza. W okolicy pełno pożarów sadzy w kominie. Ja mam dom ubezpieczony, wyjść na dach się nie boję, ale w razie czego ubezpieczyciel żąda kwitka tylko od kominiarza. Dzwoniłem do kominiarza w innej gminie (ma bliżej do mnie niż "mój", ale odmówił, bo nie będzie wchodził w paradę "mojemu" kominiarzowi. Uderzać do cechu kominiarzy?
  • 5
@Solitary_Man: własnie jak wpisuję "kominiarz" i "moja wiocha", to mi wyskakuje tylko jeden kominiarz. Z powiatu kominiarz liczy koszmarne pieniądze za dojazd, z gminy w innym powiecie, gdzie do mnie ma 5 km, nie przyjedzie bo nie będzie wchodził w paradę "mojemu".
Z tym straszeniem to też muszę uważać, bo jak mój ojciec postraszył komarza, to mu tak wyczyścił wentylację, że musiał kuchnię do końca dnia sprzątać...