Wpis z mikrobloga

TL;DR


Kurde mirki, praca na nocki to jednak przekichana sprawa.
Ponad pół roku temu dostałem pracę w hotelu na recepcji. Praca tylko na nocki w systemie 2x2 (2dni 18-6 i dwa dni wolne).
Na początku radość, euforia bo w nocy cisza spokój, oglądam internety i od 22 nikt raczej dupy nie truje. Co więcej szef dał milczące przyzwolenie na kimanie w nocy pod warunkiem, że całą robotę mamy zrobioną. Jako, że nie nawykłem do spania w pracy to do ok 1.5miesiąca wstecz nie robiłem tego ale kiedy skończyły się internety to zdarzały się noce, że 2-3 godzinki drzemałem. Teraz, kiedy wiem, że następnego dnia mam coś z rana do zrobienia to staram się trochę przespać, żeby nie padać na ryj.





  • 5
  • Odpowiedz
  • 0
@Kus: jak sie robi tylko nocki to tak. U mnie dwie pod rzad (stacja benzynowa) sa ok, trzecia juz niezbyt. A spac nie mozna...
  • Odpowiedz
@Fevx: jak mieliśmy braki kadrowe jakiś czas temu to zdarzyło mi się zrobić 9 pod rząd. Praca-dom-praca-dom itd.
Po 6tej byłem jak zombie
  • Odpowiedz
@Fevx: Kanapa w holu. Mięciutko wygodnie ale trzeba czuwać bo jak gość zejdzie w środku nocy bo np wyjeżdża to trzeba słyszeć i wstawać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 0
@Kus: a to jak u mnie, tez trzeba czuwac, tyle, ze do spania mamy krzeslo + biurko + podloge, jesli juz ktos zaryzykuje spanie. Przynajmniej kanapa spoko.
  • Odpowiedz