Wpis z mikrobloga

Skończyłem oglądać drugi sezon The Leftovers.

Szkoda że Lindelof nie wyciągnął wniosków z farsy w jaką zamienił Lost po drugim sezonie.
Za to wyciągnęli je szefowie stacji i stąd decyzja o zakończeniu na drugim sezonie, po interwencji fanów zdaje się przeciągnięta na trzeci.
Serial w sumie niczym się nie różni od Lost - mnogość bzdurnych wątków i braków logicznych kompletnie zabija podejście "character driven" jak to ktoś określił.
Struktura scenariusza jest zwyczajnie słaba, a ratowanie jej dodawaniem kolejnych postaci i zagadek wcale nie pomaga.

Ideę pozostawienia tajemnicy tajemnicą #!$%@? koncertowo robiąc z dramatu psychologicznego... science fiction, przy pomocy wstawek a'la Lost.

Oczywiście, jeżeli ktoś The Leftovers uważa za arcydzieło (tak samo jak Lost zresztą), to ma do tego pełne prawo.
Opinię każdy wyrobi sobie sam po obejrzeniu. Tym zafascynowanym polecam drugie podejście za jakiś czas - z odrobiną dystansu.

Upraszam o niespinanie się w komentarzach - w końcu to tylko opinia.
Sam komentarz piszę tylko po to, żeby ktoś szukający fajnego nowego serialu, po natknięciu się na hiper optymistyczne komentarze nie rozczarował się tak mocno jak ja.

Jak dla mnie - maksymalnie 6,5/10.

PS. Moim najlepszym "ostatnim" odkryciem nadal pozostaje "The Fall" z Gilian Anderson.
#theleftovers #leftovers #seriale
  • 4