Wpis z mikrobloga

Dla odmiany opowiem wam dziś historie jak jeszcze byłem #wygryw

W podstawówce czyli koniec lat 90-2002 modne były ciuchy na skejta. Wszystkie Sebki nosiły baggy z bazarów typu Jopq, Fubu czy Ecko. Były też z pająkiem xD Oczywiście też takie nosiłem, do tego bluzy z kapturem z pięscią, pit bull albo hooligan i do tego trapery xD Byłem wtedy niemal przekonany że już nigdy nie ubiore innych ciuchów. Pewnego razu spotkałem na osiedlu pewnego Sebka który jeździł sobie na deskorolce. Wtedy byłem dynamiczny i zagadałem do niego bez problemu. Pomęczyłem go pytaniami o deske i ciuchy i odpowiedział, że mogę je dostać w Chromie albo w Jazgocie xD W domu opowiedziałem o tym babci i odparła z dumą " oo ". W podstbazie opowiedziałem o tym pewnemu skejcikowi a on śmiejac się odparł, że to ja jestem jazgot bo mu tak dupe zawracałem. xD Pamiętam jak tata zabierał mnie na zakupy do Chromu i mówił matce pod nosem, że to taka subkultura. Miałem szacun w szkole za chodzenie w ciuchach Massa albo Clinic gdzie wszyscy #!$%@? w Johnny Blaze. xD Pamiętam jak byłem w takim innym skateshopie i namówiłem tatę na koszulke Duffs bo taka samą miał Steve-O w Jackassie. W klasie był taki Szymon który miał bogatych rodziców i raczej nie szanował pieniędzy i traktował wszystkich gorzej. Pewnego dnia wpadłem do niego i na klatce podniosłem bluzę i pokazałem mu nowiutką koszulkę Mass DNM. Piękny bul dupy wywołałem. W tej samej koszulce poszedłem na urodziny jakiejś ciotki i ktoś ze starszych skomentował nadruk

Ooo, jaka lodówa


W gimbazie powoli miał szał na takie ciuchy ale nosiłem rozpinaną bluzę Moro Sport za prawie 200 cbl i matka była #!$%@? na ojca. Pamiętam jak taka Karyna spoglądała na mnie głodnym wzrokiem jak ją nosiłem. Jakiś czas poźniej zostawiłem ją na boisku i ktoś mi ją ukradł :(

#modameska #ubierajsiezwykopem i trochę #gimbynieznajo