Wpis z mikrobloga

Mirki koffane...od dość długiego czasu w głowie krążyła mi myśl wyjechania za granicę (nie mam na celowniku jakiegoś konkretnego państwa czy nawet kontynentu) głównie w celach zarobkowych, ale nie ukrywam, że nauka/podszkolenie języka i poznanie hmmm...kultury, obyczajów itp. osób z zagranicy też jest pożądana. Aktualnie co mnie blokuje w wyjechaniu to praca, która ostatnimi czasy mnie już wkurza przez ciągłe pretensje, dorzucanie obowiązków i traktowanie jak murzyna - jestem skłonny ją zakończyć (umowa na stałe, ale okres 1-msc wypowiedzenia nie jest problemem, gównostudia (możliwość wzięcia dziekanki) i najważniejsze co mnie blokuje to strach przed nieznanym, że nie pyknie, że wyjadę na marne i w ogóle. Czy jest tu ktoś jeszcze kto ma lub miał podobne obawy? Czy jest ktoś kto miał takie blokady, ale mimo wszystko się przełamał i wyjechał i teraz mu się powodzi (bądź nie, ale spróbował i nie żałuje podjętej decyzji)? Jakieś rady? I nawet jeśli bym się już ostatecznie przełamał i był gotowy do wyjazdu zawsze jest jeszcze problem pracy. Są 3 opcje; dwie są wątpliwe, trzecia z góry odpada, czyli wyjechanie w ciemno, bez ogarnięcia tu w PL jakiejkolwiek pracy na początek i lokum. Druga opcja to jakaś agencja z PL, która ogarnie pracę za granicą. Trzecia to wyjazd z jakimś mirkiem?

Wołam liczną grupę #emigracja i w zasadzie tyle, bo nie chcę żalić się na innych tagach.
  • 11
@kokos1234: najłatwiej mieć kogoś tam, kto Cię przenocuje na początku i pomoże się odnaleźć. Popytaj znajomych i znajomych znajomych. Z iinych rad - na początku staraj się ekstremalnie oszczędzać. Kup bilet odpowiednio wcześniej i staraj się minimalizowac wydatki Jesli po miesiącu czy 2 postanowisz wrócić, nie będzie tak bolalo, ze przetrąbileś nie wiadomo ile kasy.

@kokos1234: No słusznie masz obawy. Najlepiej zacząć przez agencję. Ok, dasz się skroic, ale chyba lepiej tak i po trzech sześciu miesiącach ogarnąć coś samemu. Co do pracy to domyślam się że mało potrafisz, jeżeli tak to jednak diradzalbym nabycie jakiś potrzebnych na rynku umiejętności, bo inaczej zaczniesz od zmywaka i skończysz co najwyżej jako menadżer sali ( ͡º ͜ʖ͡º)
@kokos1234: Moja pierwsza emigracja była właśnie w ciemno. Leciałem w ciemno z kumplem do Irlandii do jakiś jego znajomych których nie znałem. Pracy nie znalazłem na stałe (dorywcze zajęcia) i trwało to ponad pół roku.

Moim zdaniem warto nawet i w ciemno bo daje to doświadczenie, uczysz się na własnych błędach. Nawet jak ci się nie powiedzie to nikt nie ma prawa cię za to osądzać. Próbowanie nic nie kosztuje. Lepiej
@kokos1234: ja niedawno wyjechałem sam w ciemno bez jakiekolwiek pomocy. Jedyne co to miałem to zalatwiony pokoj na airbnb przed odlotem I tyle. Potem ogarnalem lepszy pokoj w niskiej cenie, załatwiłem konto w banku, NIN I znalazłem prace mimo, że po przylocie było raczej średnio z jezykiem, ale powoli już idzie mi coraz lepiej. Mam teraz w planach zapisac sie na kurs angielskiego by majac dodatkowo zywy kontakt z jezykiem porzadnie
@kokos1234: Najlepiej jedź przez agencję do pracy, teraz jest pełno roboty. Polecam Holandię bo jest pięknym krajem, gdzie zarabia się o wiele lepiej niż w UK. Zadzwoń do agencji Axell i pewnie za 2-3 dni będziesz miał już robotę w NL.
Na Holandię potrzeba jedynie 200-300 euro, na UK ok 1000 funtów.