Wpis z mikrobloga

Taka sytuacja z rana w Warszawie:
Ide rano na tramwaj z rozowym. Pizga, zimno, deszczowo, ogolnie nieprzyjemmie. Pod wiatką stoi sobie wąsaty Janusz i kopci faję. Ani ja, ani rozowy smierdzieli tytoniowych nie tolerujemy wiec grzecznie zwrocilem uwage jegomościowi że dla palących miejsce jest poza wiatą. Oczywiscie od razu wielki bulwers i rzuca sie zebym sie "zamknal i sie o---------ł". Po przepychance slownej ze przepisy, ze wie ze nie ma racji, kiedy juz wyrzucil faja "bo go w-------m" rzuca tekstem:
- cholerni przyjezdni
Na co ja z pelnym spokojem i ironia w glosie: - a Pan to pewnie rodowity, co?!

Od razu gebe zamknal. Po tym stolecznego buraka poznac ze jak mu sie koncza argumenty to na pewno bedzie musial powolac sie na swoje pochodzenie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#warszawa #warszawka #stolica #takasytuacja
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@McCool: oj tam. Pewnie jedzie do pracy za 1200 więc to zrozumiałe. Życie w Polsce jest ciężkie więc nie ma obowiązku poprawiać ci humoru i z grzecznością wyrzucić tego fajka. Jeśli myślisz inaczej to @Marbarella ci zaraz wytłumaczy jak jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@bamsebjorn: o piatej nad ranem w sobote to raczej nie jedzie sie do pracy w biurze zarabiac dolary, ale nawet jezeli ten poramny fajek to jest ostatnia radosc w zyciu, to mimo wszystko nie kazdy musi miec ochote ją z nim dzielic.

No tak, pewnie gdyby nie przyjezdni to nie jeden by co najmniej kierownikiem zostal i tramwajami nie musial z bydlem jezdzic...
  • Odpowiedz
@McCool: wiem cumplu i podzielam zdanie. Po prostu marabella jest trochę skrzywiona psychicznie stąd ta ironia którs może ciężko wyczuć bez czytania bredni które ona wypisuje.
  • Odpowiedz