Wpis z mikrobloga

Widziałem, w Poznaniu pojawił się po południowej stronie nieba. Leciał ze wschodu na zachód. Z ok. 45 st. do ok. 30 st. nad horyzontem. Wyjątkowo wolny, trwało to kilka sekund. Rozpadł się na kilka kawałków, widziałem 3 lub 4, każdy z nich spalał się na żółto lub pomarańczowo. Pomimo mgły był bardzo jasny i wyraźny, a o widoczności gwiazd w tamtej chwili w ogóle nie było mowy.