Wpis z mikrobloga

Rozbieżność z książką niewiele mnie boli, ale poza paroma momentami ten sezon był strasznie cienki i nudny. Ratowały go momenty Bronna, Varysa, Tyriona, poniekąd Littlefingera. Może to dlatego że w sumie wydarzenia "przełomowe" się aż tak mocno nie zmieniły więc nie miałem efektu "łał".
Anyłejs, spojlery ostatniego odcinka:


PS. Aktor grający Varysa to jest król serialu jak lew jest król dżungli
PPS. Bronn jeszcze lepszy
#got
  • 9
@Xune: Właśnie moim zdaniem w tym sezonie z LF zrobili debila jakich mało. Najpierw super turbo w tajemnicy planowane małżeństwo Sansy. Potem nara maleńka, radź sobie sama, ja lecę moich burdeli w KL dopilnować. Nieważne, że masz już męża, zrobimy drugi ślub w innym obrządku i będzie spoko.
Kto został w Dolinie? Kto nią zarządza, Słowiczek? Tylko czekać na jakiś bunt Lordów Doliny.
W KL kolejna super turbo przebiegła rozmowa z
@mm1703: Tak jak masa innych rzeczy nie została pokazana - a co ostatecznie z Lorasem czy Margaryną. Rozmowa z Olenną to była IMO zapowiedź na następne sezony i wyjaśnienie pewnej "zagadkowej" śmierci która była wcześniej. Nie każdy zauważył kto na weselu podnosił kielich. No i LF wyjechał bo "go wezwano". Książkowy wątek mi się chyba bardziej podobał, ale w serialu były gorsze niż on - a aktor nadal gra fajnie :D
@Xune: O widzisz, o Margaery i Lorasie to już mi zupełnie z głowy wyleciało w tym sezonie, takie te ich aresztowania i proces bezpłciowe były. Aidan Gillen aktorsko świetny, ale rola rozpisana tragicznie.
Moim zdaniem ten sezon nie dość, że nudny jak flaki z olejem, to jeszcze nielogiczny.
Jedyne plusy tego sezonu wg mnie to:
- Wróbel - świetny aktor!
- Hardhome - kapitalna końcówka odcinka, świetni Dzicy i hipnotyzujący Inni