Wpis z mikrobloga

Złożyłem skargę do Rady Miasta w Nowogrodzcu na brak protokołów z kontroli i informacji o rejestrach na stronie urzędu. Istnieje taki wyraźny obowiązek prawny. Jednocześnie w tym piśmie zawarłem wniosek o podanie numerów tel i adresów e-mail do radnych. Poprosiłem o czynne informowanie o postępowaniu, bo chciałbym uczestniczyć.

Dzień przed posiedzeniem Komisji Rewizyjnej o godzinie 11 dostałem e-mail, że w dniu następnym o 15 będzie rozpatrywana moja skarga. Nie zdołałem się zorganizować w takim terminie.

Biuro Rady Miasta odmówiło mi numerów telefonów i adresów e-mail tym samym pismem. Zadzwoniłem potwierdzić odmowę bez decyzji administracyjnej z uzasadnieniem. Dowiedziałem się, że nie dostanę tych danych, bo są prywatne. Nie dostane też decyzji, bo Urząd się nie będzie przede mną tłumaczyć (sic!). Arogancja lvl max.

Na początku kadencji radnych pytano o adresy do publikacji w BIP. Niektórzy podali i wyrazili zgodę na publikacje. Nie udostępniono mi ich. Biuro wie lepiej co dla radnych dobre i najwidoczniej tych danych też nie powinienem znać.

Na Komisji Rewizyjnej radni zapatrzeni w prawnika Burmistrza (z wyjątkiem). Nie zbiło zbytnio radnych z tropu nawet to, że po latach opublikowano informacje o rejestrach w BIP. Cudowny zbieg okoliczności, a skarga bezzasadna. Oburzenie, że chce mieć z nimi kontakt.

Namierzyłem do jednego klubu radnych adres e-mail. Poprosiłem o nagranie z Komisji, bo przeczytałem, że nagrywają. Otrzymałem nagranie od jednej radnej, która moją skargą była zainteresowana merytorycznie i przygotowała się.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Poproszę jeszcze ten klub o numery telefonów i będę męczyć radnych, aby im wyjaśnić skargę. Ciekawe czy wszyscy chociaż z tego klubu chcą mieć kontakt z ludźmi. Arogancja władzy to m. in. przyjmowanie praktyki, że rząd się sam wyżywi.

Biuro Rady poleciło mi dyżury radnych do kontaktu z radnymi. Jednak ja na dyżury radnych nie mam co liczyć, bo różne daty i co 2 miesiące, więc moja skarga będzie dawno załatwiona, pewnie negatywnie.

Musze też napisać skargę na bezczynność na nieudostępnienie mi danych kontaktowych radnych. Miło, że chociaż wprost potwierdzili, że posiadają. Zobaczę co na to sąd. Pewnie nie zdąży rozpoznać przed sesją Radą Miasta.(,)

Będę starał się przed sądem o uznanie, że jest to informacja publiczna, którą urząd musi ocenić i ewentualnie uzasadnić odmowę. Nie oczekuje od razu udostępnienia. Niech Burmistrz spyta się radnych czy kontakt radnych z mieszkańcami naruszy ich prywatność. Niech radni podpiszą oświadczenie, że np. nie chcą kontaktu z mieszkańcami. W Poświętne z inicjatywy Moniki Bienias wielu podpisało, że nie chcą żadnego kontaktu. Kilku jednak opublikowało swoje dane.

Polski samorząd po 25 latach wolnej Polski.

#gorzkiezale #informacjapubliczna #polityka #polska #prawo
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach