Wpis z mikrobloga

@BojWhucie: poziom nierówności teraz jest teraz jednym z największych w historii? to jakaś gruba przesada, którą można obalić zajrzeniem do pierwszego lepszego podręcznika od historii by zobaczyć jakie były różnice między poziomem życia.
Dlaczego świata nie naprawiają? dzięki ni ludziom żyje się lepiej, gdzie się żyje lepiej w krajach socjalistycznych? lepiej się żyje tam gdzie jest mniej lub bardziej wolny rynek, nie znajdziesz we mnie kuca orędownika ekonomii austriackiej ale sorry,
Nierownosci maja wplyw duzo wiekszy niz tylko 'poczucie niesprawiedliwosci spolecznej'. Polecam ksiazke wilkinsona i pickett (nie mylic z pickettym) 'spirit level'. Wieksze nierownosci wplywaja negatywnie na oczekiwana dlugosc zycia, poziom przestepczosci, mobilnosc miedzy kwantylami dochodowymi a nawet na wzrost pkb etc: http://www.equalitytrust.org.uk/about-inequality/effects


@omik: To akurat prawda i zgadzam się z tym.

Ale kieruje go tam gdzie jest potrzebny tej osobie. W celu osiagniecia jeszcze wiekszych zyskow. Co nie jest tozsame z
@omik: powiedzmy Buffett nie jest dobrym odniesieniem do tego ale tych pieniędzy nie ukradł w żadnym wypadku.
Dlaczego głupio upraszczam, taka jest prawda, przytłaczająca większość lewicowców odczuwa nienawiść do bogatych ludzi, nie wiem jak można tego nie czuć.
Buffett to specjalista od inwestowania nie od makroekonomii, jego zdanie na ten temat nie ma większego znaczenia, na starość mu może dupa zmiękła i nagle zaczął się martwić o życie biedniejszych od niego
@Luka_Wars

Wolny rynek wg liberalizmu prowadzi do harmonii, równowagi pomiędzy popytem i podażą przez równoważącą te wskaźniki walutą. Obrazek pokazuje absurd twojej religii kucu.

Możesz to rozwinąć? :)
Mówisz "wg liberalizmu", a nie "według ekonomii", mieszasz prawo popytu i podaży z walutą, mówisz coś o absurdzie, ale nie bardzo wiadomo, na co wskazujesz
@BojWhucie: idiotyczne obrazki, populistyczne hasła, bez znajomości ekonomii.
Ad 1
Dobrze pokazuje rozwarstwienie kapitału, ale jakie z tego wnioski?
Ad 2
Czy praca Buffeta jest warta tyle co 212414 ludzi? Tak jest. Buffet potrafił zgromadzić i rozmnożyć olbrzymi kapitał mądrze inwestując swoje pieniądze. [ironia]Jeżeli uważasz, że to takie proste polecam sprzedać wszystko, zaciągnąć pożyczki i iść na giełdę, przecież tam wystarczy tylko mieć pieniądze by mieć więcej pieniędzy[/ironia]. Buffet operując swoim
Tzn. tłumaczenie ich naturalnymi różnicami w talentach i pracowitości ludzi zakrawa na absurd, bo Buffet, choćby nie spał, nie jadał i był najinteligentniejszym osobnikiem na Ziemi, to nie wykonuje pracy 250 tys. razy wydajniejszej, lepszej itd. od prekariusza inkasującego stawkę minimalną.

Po pierwsze, nikt rozsądny nie wskazuje różnic w talentach czy pracowitości, jako jedynych przyczyn różnic w zarobkach, a po drugie, nikt rozsądny nie twierdzi, że te różnice w zarobkach, które nawet
@fantomasas:

W grafikach Kiciputka chodzi o to, że kapitalizm i wolny rynek potęgują (dosłownie) dysproporcje dochodowe.


Nie potęgują. One ich nie ograniczają - nikt nie zabrania nikomu zarabiać ani nie ogranicza jego zarobków to jakichś arbitralnych ilości.

Tzn. tłumaczenie ich naturalnymi różnicami w talentach i pracowitości ludzi zakrawa na absurd, bo Buffet, choćby nie spał, nie jadał i był najinteligentniejszym osobnikiem na Ziemi, to nie wykonuje pracy 250 tys. razy wydajniejszej,
Buffet poprzez taka alokacje swojego kapitalu, ktora umozliwila mu najwieksze zyski, sprawil, ze powstala najwieksza mozliwa liczba miejsc pracy, zostalo wyprodukowane najwiecej potrzebnych towarow itp. Gdyby nie tacy jak on, to wszyscy zylibysmy na poziomie ludzi w Ugandzie.
@krolikbartek:

Po pierwsze, nikt rozsądny nie wskazuje różnic w talentach czy pracowitości, jako jedynych przyczyn różnic w zarobkach, a po drugie, nikt rozsądny nie twierdzi, że te różnice w zarobkach, które nawet wynikają z różnorodności ludzi, mają proporcjonalne odzwierciedlenie w wydajności pracy.


Ależ jest to konieczny wniosek z wypowiedzi, w których z automatu utożsamia się wszelką wartość pracy z jej wyceną rynkową.

Dlaczego miałoby to być mocną przesłanką za progresywnym opodatkowaniem?