Wpis z mikrobloga

„Obraz”

Nie było to zbyt dobre dzieło sztuki.
Artysta pomalował niebo złym kolorem i pokrył to plamami próbując najwyraźniej zamaskować swój błąd; perspektywa, jeśli w ogóle jakaś była, była zła, a roślinności nie znalazłoby się w najdzikszym koszmarze. Cała rzecz była surrealistycznym obrazem piekła.
Nawet ramy ledwo trzymały się w całości.
Jon trzymał go na ścianie, jednej z watowanych ścian swojej izolatki. Było to dziwne i przerażające. Było pewnym rodzajem połączenia ze światem zewnętrznym, przypominającym, że są inne zajęcia poza jedzeniem, spaniem i sporadycznymi wizytami lekarzy. Czasem spoglądali na niego przez kratkę w watowanych drzwiach i kiwali głowami.
- Nie ma rady – powiedział jeden z nich.
- O ile nie zabierzemy świadomie tego... tego obrazu. - odrzekł drugi.
- Zabijesz go tym.
- On zabije się sam, jeśli tego nie zrobimy; dobrze wiesz, że to było przyczyną jego... jego...
- Jego szaleństwa.
- Nie ma na to innego słowa. Ten obraz jest teraz centrum jego życia; wydaje mi się, że jest jedyną rzeczą w którą nie wątpi. Wczoraj powiedział mi, że przedstawia on jedyny prawdziwy świat i że ten jest fałszywy. Nie możemy nic poradzić na taką zaciętość.
- Więc okaże się to albo śmiercią, albo lekarstwem?
- Tak. Powiem mu, kiedy będę go badać. Być może szok spowodowany usunięciem jego świata uleczy go.
Nie wydawało się, aby miało tak się stać. Jon wciąż siedział zgarbiony i niepokojący w kącie swojej celi, gapiąc się na obraz, próbując zapamiętać...
Usłyszał miękki odgłos kroków na korytarzu. Nadchodzili, aby zabrać mu jego obraz; zostało tak mało czasu! Podjął ostatni olbrzymi, rozpaczliwy wysiłek.
I cela stała się pusta.

Nigdy nie udało się odkryć gdzie odszedł i w jaki sposób uciekł. Było to tajemnicą przez kolejne dziewięć dni, a z biegiem czasu o wszystkim zapomniano.
Doktor zatrzymał jednak obraz i powiesił go w swoim gabinecie. Wiedział, że jego podejrzenia były absurdalne, jednakże utknęły w jego głowie.
Czasami wpatruje się w malowidło wszystkimi trzema oczyma, z zielonym słońcem poniżej linii horyzontu i ma nadzieję, że się myli.
Jak ktokolwiek mógłby przetrwać w świecie zbudowanym z brązowej ziemi i zielonych liści oraz niebieskim niebem z jednym, jedynym tylko słońcem?
#terrypratchett