Aktywne Wpisy
neeet +138


Pabick +64
Dla zwolenników nie pomagania Ukrainie oraz tego że Rosja nie zagraża Polsce:
Trzeba być ignorantem, aby nie wiedzieć jaka miała być narracja w Rosji na temat Polski i krajów bałtyckich z rzekomym mordowaniem na białoruskiej granicy imigrantów z bliskiego wschodu, w przypadku gdyby operacja specjalna na Ukrainie okazała się sukcesem. Kwestia czasu a była by operacja specjalna w krajach Bałtyckich i Polsce w celu ochrony ludności imigracyjnej z bliskiego wschodu na granicy
Trzeba być ignorantem, aby nie wiedzieć jaka miała być narracja w Rosji na temat Polski i krajów bałtyckich z rzekomym mordowaniem na białoruskiej granicy imigrantów z bliskiego wschodu, w przypadku gdyby operacja specjalna na Ukrainie okazała się sukcesem. Kwestia czasu a była by operacja specjalna w krajach Bałtyckich i Polsce w celu ochrony ludności imigracyjnej z bliskiego wschodu na granicy
Tytuł: Echopraksja
Autor: Peter Watts
Gatunek: SF
★★★★★★☆☆☆☆
Kontynuacja genialnego "Ślepowidzenia". Książka jest zrobiona trochę na zasadzie hollywoodzkiego sequela "czyli to samo tylko że więcej i bardziej". Czyli: wampiry w kosmosie chwyciły, dodajmy jeszcze zombie, rozważania na świadomością spodobały się, dorzucimy jeszcze Boga, wolną wolą, posthumanizm i parę innych idei. Itd. itp.
Jak dla mnie książce jednak czegoś brakuje. Może to sama oś fabuły, gdzie główny bohater jest bezwolnie ciągnięty przez innych i ani on ani czytelnik nie orientuje się o co właściwie w tym wszystkim chodzi. Irytował mnie też nadmiar naukowego żargonu. W Ślepowidzeniu też było to obecne, ale tutaj autor wciska go wszędzie, nawet tam gdzie nie jest on potrzebny (np do scen przemieszczania się bohaterów po statku), czyniąc odbiór tych fragmentów bardzo utrudnionym.
Ogólnie trochę ponarzekałem, ale książka jest całkiem fajna, choć nie dla każdego. Czytelnik, który wcześniej nie miał styczności z hard-sf może się boleśnie odbić. A no i wampiry są nadal cholernie przerażające
Tytuł: On wrócił
Autor: Timur Vermes
Gatunek: Powieść
★★★★★★★☆☆☆
Rok 2012, na opuszczonej parceli w Berlinie budzi się przeniesiony prosto z 1945 roku Adolf Hitler. Od takiego dość absurdalnego założenia zaczyna się ta powieść. Mimo iż Adolf bynajmniej nie ukrywa swoich poglądów szybko odnajduje się w nowej rzeczywistości i zdobywa sporą popularność jako komik w telewizji. Przygody Fuhrera czyta się całkiem przyjemnie, niejednokrotnie można się zaśmiać, choć mam wrażenia, że komuś kto nie wychował się w Niemczech umyka jednak sporo humoru i nawiązań. Całość jak na satyrę przystało, wychodzi poza samą rozrywkę, bo wydarzenia opisane w książce (poza samym zmartwychwstaniem Adolfa) wydają się jak najbardziej prawdopodobne, a przecież podobno jako ludzie sporo nauczyliśmy się od czasów IIWŚ.
#bookmeter
@robertvu:
Twój wpis wygląda na błędny. Prosimy o stosowanie się do kilku prostych zasad.
Tag bookmeter (sluży on tylko do wpisywania przeczytanych książek)!
Regulamin zabawy dostępny tutaj
Schemat odejmowania: [Wynik z poprzedniego wpisu] - [Twoja liczba przeczytanych książek] = [Wynik odejmowania]
np. 110 -10 = 100 książek
następnie zdjęcia, opis itp.
na końcu tagi.
@robertvu: w "Ślepowidzeniu", które obecnie czytam, też jest przecież naukowe słownictwo przy opisach przemieszczania się bohaterów po statku.