Aktywne Wpisy

Pamiętam jak w podstawówce omawialiśmy książkę "Chłopcy z Placu Broni" i nauczycielka chwaliła postawę Erno Nemeczeka.
Stawiała nam go jako wzór do naśladowania, no tylko ja na to inaczej patrzyłem.
Zadawałem sobie pytanie "Gdzie byli dorośli?", moim zdaniem to że Erno zmarł nie było czymś godnym pochwały.
Według mnie dzieci nie powinny ginąć za jakieś swoje ideały, w tym wypadku jakiś głupi plac którego traktowali jak małą ojczyznę, cała książka gloryfikowała w
Stawiała nam go jako wzór do naśladowania, no tylko ja na to inaczej patrzyłem.
Zadawałem sobie pytanie "Gdzie byli dorośli?", moim zdaniem to że Erno zmarł nie było czymś godnym pochwały.
Według mnie dzieci nie powinny ginąć za jakieś swoje ideały, w tym wypadku jakiś głupi plac którego traktowali jak małą ojczyznę, cała książka gloryfikowała w

Graner +9





Dzisiaj jadłam steka w mojej ulubionej restauracji.
Dwa stoły ode mnie sidziała para, dziewczyna krzyczała na gościa od kiedy tylko przyszłam.
Chcąc niechcąc słyszałam wszystko.
Chodziło o to że jakaś tam dziewczyna się popatrzyła na niego w "inny sposób" a on będąc w towarzystwie swojej wybranki nie zareagował stanowczo przez co dał tamtej do zrozumienia że pewnie mu zależy.
Ona wie że on na nią patrzył, że na wszystkie się patrzy, itd. itp.
Chłopak wyglądał na bardzo zmieszanego i zażenowango całą tą sytuacją.
Próbował ją uspokoić i obrócić to wszystko jakoś w żart, ale się nie dało.
Po jakimś czasie walka przeszła w tryb milczenia i dziewczyna zaczęła płakać, że on jej nie rozumie, że teraz też nie powiedział jej nic na uspokojenie, że wogóle nie nadaje na jego fali.
Ja powoli kończyłam moje danie i wpadłam na szatański pomysł.
Wychodząc podeszłam do ich stolika położyłam "mój" numer telefonu zapisany na skrawku papieru obok ręki chłopaka i szepnęłam "teatralnie" zadzwoń do mnie jak ona już skończy. (oczywiście to nie był mój numer)
Dziwczynę tak zatkało że nie była w stanie nic z siebie wyksztusić.
Chłopak się popatrzył na mnie, potem na nią i powiedział "Dziękuję" - chyba z tego szoku.
Wyszłam, idąc powolnym krokiem do samochodu.
Oczywiście tak jak przewidziałam koleś zjawił się za mna po 2 minutach.
Zaczął coś mamrotać że co on teraz zrobi że ona go zabije i czy mogę z nim wrócić i to wszystko jakoś odkręcić.
Ja spokojnie powiedziałm mu żeby się zastanowił mocno nad tym co robi.
Dałam mu krótki wykład na temat mojego postrzegania zwiazków i tego co ja sama o takich toksycznych układach myślę.
Wtedy gostek się rozpłakał. Zrobiło mi się strasznie głupio.
Powiedział tylko "Dziękuję" i poszedł w drugą stronę zostawiając swoją wybrankę w restauracji.
Teraz nie wiem czy komuś właśnie zaprzepaściłam życie czy zrobiłam coś dobrego.
Tak czy inaczej doskonale wiem co musiał czuć, też raz tkwiłam w takim związku i nikogo temu nie życzę.
#logikarozowychpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski
@Pierdyliard: nie.
Komentarz usunięty przez moderatora
@Pierdyliard: tak. Pomoc bliźnim jest czynem chwalebnym.
Komentarz usunięty przez autora
P.S. przeczytał ktoś? moze jakies tl;dr
dziękuje Ci (。◕‿‿◕。)