Aktywne Wpisy
ataeB +8
Wyświetliła mi się ostatnio na insta reklama, że szukają modelek do kampanii jakiejś bieliźnianej. Napisałam, że jestem zainteresowana. Kazali mi wysłać swoje portfolio. Co to znaczy? Nie miałam nigdy sesji zdjęciowej.
#pytanie #mirabelkopomusz #kiciochpyta #modelki #sesja #fotografia
#pytanie #mirabelkopomusz #kiciochpyta #modelki #sesja #fotografia
lajsta77 +115
Ale właśnie jeblo kategoria 4 w Florydę, 220 km/h, w porywach 260 km/h, woda o ponad metry wysokości ma się podnieść. Stolica dostanie a Wybrzeże niestety zmiecie, pierwsze relacje będą za 7 godzin jak się będzie robić jaśniej #usa #floryda #huragan #lajstawusa
@waldyszczawik: Nie wiem czy ktokolwiek pisał tam wyżej, że dziewczyna źle zrobiła, że poszła na aborcję.
Sedno leży w tym, że wszystkie swoje działania jakie opisujesz od momentu zaciążenia to festiwal s----------a. Na początku oznajmiasz dziewczynie, że uwaga nie chcesz dziecka. Wiesz, ja nie chcę jutro iść do pracy, ale czy to ma ostatecznie znaczenie? Nikt nie chce wychowywać chorego dziecka, ale jak się takie rodzi wielu rodziców decyduje się na zajmowanie się nim. Po pierwsze, deklaracja "chcę / nie chcę" jest dość marną deklaracją przyszłych działań bo oznajmia jedynie nasze preferencje. Po drugie oczywiste jest, że w ciężkich sytuacjach ludzie przekładają wyższe potrzeby nad swoje preferencje (przykład z zaciążeniem, czy chorym dzieckiem).
Tak więc z każdego punktu widzenia, oprócz oczywiście Twojego, stwierdzenie "nie chce mieć dziecka" w razie zaciążenia w wyniku losowej wpadki nie jest w ogóle jednoznaczne z późniejszym stwierdzeniem "skrobanka,
@Dakkar: Wiadomo, nigdy się nie da poznać drugiej osoby tak do końca. No ale staram się, generalnie uważam, że to wcale nie miłość/uczucie jest najważniejsze, kiedy uprawia się s--s, tylko właśnie fakt, żeby znać drugą osobę jak najlepiej.
Po drugie, porównanie pracy z dzieckiem jest idiotyczne, nawet nie będę się odnosił. W przypadku opieki nad chorym dzieckiem, nie ma innego wyjścia - dziecko już się urodziło, nie ma się żadnej kontroli nad sytuacją. Przeciwnie do sytuacji w której facet chce mieć dziecko, a kobieta usuwa ciążę, bo ma taki kaprys. Dowodzi to, że mamy kontrolę nad tym czy zygota przekształci się w człowieka i to od nas, ludzi, zależy czy do tego dopuścimy.
Po trzecie, w ciężkich sytuacjach rzeczywiście ludzie przekładają wyższe potrzeby nad swoje preferencje. Ale choroba żyjącego dziecka jest poza naszą kontrolą, a aborcja na zygotach jest wykonywana w Polsce codziennie pewnie z 1000 razy. To taka różnica i nie wiem kim jesteś że jej nie dostrzegasz. Podejrzewam, że fanatycznym
Komentarz usunięty przez autora
Tak jak pisałem wcześniej. Gro rozbija się nie o samą aborcję, ale o to, że w przypadku zaciążenia przez partnerkę wykazałeś się niebywałym prostactwem i robieniem k---y z logiki. Sam nie zabraniam nikomu aborcji, w rozsądnym czasie ofc. Nie jestem katolikiem tak jak próbujesz mi implikować.
Chorobę
W opisanym przypadku zaciążenia przez partnerkę, wykazała się ona krótkowzrocznością i nie pomyślała o konsekwencjach jakie niesie ze sobą samotne wychowywanie dziecka. Chciała urodzić to dziecko i była bliska popełnienia błędu. Nie znalazłaby obecnego męża, nie urodziłaby dwójki wspaniałych dzieci. Miałaby jedno dziecko bez ojca. Twoja ocena moralna czy epitety mnie nie interesują, ważne, że nie muszę opiekować się ani płacić za gówniaka którego nie chciałem, a ona ma szczęśliwe życie ze swoimi kochanymi dziećmi. Ty w tym układzie się nie liczysz.
Jaką chorobę można było wykryć i zapobiec? O czym my tutaj mówimy? Zarodek jest zarodkiem i można go
@waldyszczawik: Przeczytałem tylko tyle i widzę, że nie ma sensu dalej czytać całości bo zdajesz się nie umieć czytać ze zrozumieniem tego co piszę. Wydawało mi się, że podkreśliłem dość dosadnie, że chodzi mi o sytuację kiedy kobieta dokonuje aborcji mimo, że partner chciałby zachować dziecko. O to przecież się pytałeś więc o tym pisałem. Nic ponad to nie było w mojej wypowiedzi, więc nie przeinaczaj. Podczłowieka nie robi z ciebie aborcja tylko decydowanie w takiej sprawie za drugą osobę.
Mówiłem o tej samej sytuacji.
Cieszę się że to koniec dyskusji. To jeszcze raz, dla podsumowania tego
Ale ja naprawdę nie ubiegam się o wyjście czy wejście do jakiejkolwiek kategorii w twoich oczach i chyba nie dałem ani razu przeciwnego sygnału.
A te teksty tak btw to c-----e jak barszcz. Zupełnie nie rozumiem po co 3 raz wklejasz xD