Wpis z mikrobloga

#wychodzimyzprzegrywu

Hej Mirki,

Specjalnie dla tego tagu założyłem nowe konto, stąd całkowita zielonka.

Dobra, pytanie, bo nie wiem czy to ja #!$%@?łem czy jednak nie (z perspektywy osoby trzeciej lepiej to widać).

Jest fajna dziewczyna z pracy (poznałem ją z miesiąc temu). Odniosłem wrażenie, że jest mną odrobinę zainteresowana (coś tam zerka, zagada, gdzieś wyszliśmy na obiad, aczkolwiek CHYBA ma chłopaka) i teraz:
Jakieś 3-4 dni temu ustawiliśmy się na wyjście na łyżwy. No fajnie, myślę, może w końcu coś się zmieniło. Umówiliśmy się na środę, a w poniedziałek jeszcze się upewniłem, że wie, że dzisiaj (środa) jesteśmy ustawieni.

Dzisiaj po pracy podjechałem pod obiekt, pytam się na FB czy pamięta, że jutro ma tu być (taki niby żart, że hohoho niepotrzebnie się przyszykowała na dzisiaj). Przez 3 minuty nie odpowiadała. Pomyślałem, czy się nie zdenerwowała, że coś pomyliła więc wyjaśniłem żart. A ona mi odpowiada, że nigdzie nie wychodzi dzisiaj już i pyta się mnie czy ja jestem. Ja odpowiedziałem, że jak powiedziałem tak zrobiłem. Ona odpisała, że zapomniała, ale za to będę sobie mógł popróbować pojeździć. No cóż, ja tylko zrobiłem dobrą minę do złej gry, i napisałem, że towarzystwo dzieci jest takie sobie, ale rzeczywiście coś się może podszkolę. Ona tylko napisała, że życzy powodzenia, żebym się nie połamał.

Żadnego, "sorki", "przepraszam", "dzisiaj jestem już za nadto zmęczona". Kurde, ja w takiej sytuacji, nawet jakbym z kumplem się umówił, to bym go przeprosił.

I teraz pytanie do Was mireczki: Czy to ma sens? Czy może ciągnąć to na zasadzie treningu, czy mieć to w dupie bo to nic mi nie da. Fajnie się nam gadało, mieliśmy te same hmmm marzenia (jazda samochodem przez Stany, wyjazd gdzieś tak z dupy na weekend za granice) ale na takich rzeczach to chyba nie ma sensu niczego budować czy próbować.
  • 21