Wpis z mikrobloga

Świąteczna trylogia smutku

Cz. I - Nie ma świąt, nie ma prezentów. Kałmucy #gdziekawostki

Zbliżają się święta, a więc i gdziekawostka o tematyce lekko religijnej. Czy się to komuś podoba czy nie chrześcijańskie święta Bożego Narodzenia są nierozerwalnie związane z cywilizacją europejską - obchodzą je nie tylko katolicy, prawosławni i protestanci, ale też spory ułamek ateistów, a świąteczna atmosfera/dekoracje/LastKrysmasWRadiu udzielają się także obchodzącym inne, zbieżne w czasie święta (przesilenie, Saturnalia, Światowy Dzień Snowboardu etc.). Słowem, większość Europejczyków celebruje Święta w mniej lub bardziej religijnym wymiarze.

Większość.

Bo także czy się to komuś podoba czy nie Europa od tysięcy lat była najbardziej wielokulturowym i różnorodnym kontynentem i tak jest również i dziś. Nie muszę wspominać o Żydach, nie napiszę także o ściśle muzułmańskich krajach takich jak Albania, Bośnia, S̶z̶w̶e̶c̶j̶a̶ czy Tatarstan, bo jasne jest, że oni też te święta olewają.

Jednak tak jak Polska "katolicka", Albania "muzułmańska", Czechy "ateistyczne", tak mało kto wie, że mamy w Europie krainę zamieszkałą prawie całkowicie przez buddystów. Mowa o Kałmucji, czyli nizinnej, stepowej krainie niedaleko ujścia Wołgi do Morza Kaspijskiego. Kałmucy to Mongołowie, którzy wraz z postępującą ekspansją Rosji na Syberię w latach 20-tych XVII w. wywędrowali na Nizinę Nadkaspijską. Kałmucja cieszyła się wtedy dużą autonomią, np. w 1685 roku wojska kałmuckie wspomagały Jana III Sobieskiego w wojnie z imperium osmańskim.

Kałmucy byli jednak poddawani coraz większym represjom ze strony władz carskich, a w czasach ZSRR zostali zmuszeni do rozpoczęcia osiadłego trybu życia (do międzywojnia byli koczownikami). W 1943 ZSRR odebrał im autonomię, ponieważ na część Kałmucji sięgnął front wschodni II WŚ. Krnąbrni Kałmucy dobrowolnie zgłaszali się do pomocy zbrojnej III Rzeszy, wybierając (wg nich) mniejsze zło. Za karę zostali wtedy przymusowo przesiedleni za Ural, a na powrót do okrojonej terytorialnie Kałmucji zezwolono im dopiero po śmierci Stalina, w 1957 roku.

To nie koniec. W Rosji znajduje się jeszcze jeden interesujący religijnie obszar. Otóż w republice Mari El (okolice Tatarstanu, zbieg Wołgi i Kamy) mamy do czynienia z jedynym w Europie dużym obszarem politeistycznym. Pomimo represji komunistycznych i zmieniających się czasów Maryjczykom udało się ocalić swoją własną tradycyjną religię, z panteonem bogów i pół-bogów, żyjących pośród ludzi na Ziemi. Nie jest to religia dominująca, ale wyznaje ją 30-40% Maryjczyków.

Warto także dopowiedzieć, że ani Kałmucja, ani republika Mari El nie są małymi obszarami - nie są to takie rosyjskie Bohoniki czy Kuchary. Ta druga ma wielkość dużego województwa, a pierwsza - trzech dużych. Nie są to więc małe lokalne anomalie statystyczne, tylko spore obszary, wyraźnie odznaczające się na mapie religijnej Europy.

Na zdjęciu buddyjska Złota Świątynia w Eliście, stolicy Kałmucji


#gdziekawostki #ciekawostki #geografia #religia #buddyzm #swieta
Pobierz Enmebaragesi - Świąteczna trylogia smutku 

Cz. I - Nie ma świąt, nie ma prezentów. K...
źródło: comment_7PWRhppR2Z9xoJtZP5fHgxYcGGWXc8Um.jpg
  • 5