Wpis z mikrobloga

Mirki, czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić zaistniałą sytuację: przed rozpoczęcięm studiów podjąłem pracę na 3 miesiące (market, umowa na czas określony, wszystko cacy), którą zakończyłem z wygaśnięciem umowy, a następnie poszedłem sobie na studia dzienne, które z kolei w tym roku kończę. W założeniu uczelnia (WUM - praca z pacjentami, więc tym bardziej jest to kluczowe) miała zapewnić mi ubezpieczenie. Tymczasem dziś dowiaduję się z tego całego nfz-owskiego systemu eWUŚ, że nie jestem ubezpieczony, bo:

-nie ubezpieczają mnie już szanowni rodzice bo podjąłem pracę na 3 miesiące

-praca mnie nie ubezpiecza bo pracowałem tam 3 miesiące, a nie robię tam od 4 lat...

-szkoła mnie nie ubezpiecza (przypominam - praca potencjalnie wysoko zakaźna, z tego co kojarzę to w trakcie trwania roku akademickiego każdy student jest ubezpieczony)

Weź tu się człowieku zakłuj igłą w oko... Ktoś coś potrafi wyjaśnić kto ma na*ebane w papierach, jak to odkręcić i czy się da?

#prawo
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Pred: sprawa jest prosta. Bierzesz zaświadczenie z dziekanatu o podjętej nauce i idziesz do rodziców aby znowu wzięli ciebie na swoje ubezpieczenie.

Jest jeszcze jedno wyjście, załatwiasz sprawę na uczelni.
  • Odpowiedz
@frydzer: Ok, wygląda też na to że szkoła nie ubezpiecza jak sam o to nie poprosisz... Byłem święcie przekonany że biorą to na siebie, podczas gdy obligatoryjne jest tylko OC, co by Kowalskiemu nie płacić z własnego kieszonkowego za błędy własne. Moja uczelnia, taka piękna...
  • Odpowiedz