Aktywne Wpisy
Bardamu +126
Mózg mi paruje jak pomyślę o ludziach biorących 500,600,700 i więcej tysięcy kredytu na kwadrat w wielkiej płycie. Brudne klatki, zapach farby olejnej na korytarzu, rury na wierzchu, żeberkowe kaloryfery i plusk kloca sąsiada wydobywający się w toalecie przez pion biegnący za tekturową ścianką. Dobrze, że nasi budowniczowie nie poszli w ślady tych radzieckich, bo do zestawu dochodziłby jeszcze fetor gnijących śmieci z sypu na klatce. W dodatku przez większość dni w
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Autor: Alain Robbe-Grillet
Tytuł: Gumy
Gatunek: literatura współczesna/ nowa powieść (nouveau roman), kryminał
O Robbe-Grillecie pisałem już przy okazji lektury „Żaluzji’, będącej książką-eksperymentem. „Gumy” - jego druga książka, są zdecydowanie bardziej przystępne. Znane z "Żaluzji" wielokrotne odtwarzanie tych samych wydarzeń z różnych perspektyw i bardzo swobodne dysponowanie czasem akcji są stosowane w "Gumach" w zdecydowanie mniejszym stopniu. Mimo wszystko czytając tę powieść trzeba się mocno skoncentrować.
Książka opowiada o perypetiach agenta specjalnego Wallasa, który przybywa do małego portowego miasteczka, by rozwiązać zagadkę śmierci Daniela Duponta, miejscowego notabla, będącego prawdopodobnie ofiarą anarchistycznej organizacji (o jej ideologii i motywach działania niewiele wiadomo). W miarę prowadzenia śledztwa Wallas, miast przybliżać się do jakichkolwiek odpowiedzi, jest trapiony wątpliwościami i zdaje się być przytłoczony przez miasto (w którym wiecznie gubi drogę) i narzuconą sobie samodyscyplinę (za wszelką cenę nie chce wyjawić swojej prawdziwej tożsamości ludziom, których spotyka).
Fabuła (sprawiająca wrażenie jakby miała niejedno dno) i narracja (będąca swoistą grą z czytelnikiem) są tak poprowadzone, że – podobnie jak agent specjalny – można mieć wątpliwości czy jakakolwiek zbrodnia została w ogóle popełniona (choć da się dostrzec pewne przesłanki, które dają prawo podejrzewać jak cała sprawa może się zakończyć). Poszczególne wydarzenia, choć splatają się wzajemnie i sprawiają wrażenie ważnych dla prowadzonego śledztwa, zebrane do kupy nie przynoszą żadnych konkretnych odpowiedzi. W tym wszystkim bardzo satysfakcjonujące okazało się zakończenie. Rzadko czytam kryminały, ale „Gumy” przypadły mi do gustu ;s
Słowa z okładki (autorstwa Artura Sandauera) bardzo dobrze oddają naturę tego kryminału:
#bookmeter #nowapowiesc #nouveauroman #literaturafrancuska