Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam historie która mi się wydarzyła:

Jakiś czas temu o godzinie 23:30 w Piątek Jako prywatna osoba wystawiłem samochód z uszkodzonym silnikiem najtaniej ze wszystkich "uszkodzonych" na allegro. Ładniusie zdjęcia i szczery do bólu opis z puentom „zdupił się jak perski kucyk”.

O 23:36 pierwszy telefon, bez ściemy z zegarkiem w ręku 6 minuty po wystawieniu aukcji. To Mirek-Handlarz, pełna mobilizacja, laweta cała naprzód i ten jego tekst:

- Panie ja już jadę w Pana kierunku, nie sprzedawaj nikomu, biorę bez negocjacji, tylko ulice i numer domu daj, daj".

- Ale że co że, dziś, zaraz? przecież jest prawie 12 w nocy, leże w wyże, zbiera się na sexy, poczekajmy do jutra.

- Panie, ale jak dziś nie spiszemy umowy to już go nie zdołam kupić

- Ale dlaczego?

- Bo ubiegną mnie Panie, szybko się sprzeda, towar z najwyższej półki zwiększa parcie na szkło

- A komu by zależało na takim szrocie, koszty to dobre kilka tysięcy zł, a naprawa prosta jak odwołanie prezydent Warszawy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- Panie, Pan nie znasz życia, ta perełka jeszcze nie jeden uśmiech wywoła jako nowy wymiar miejskiej dżungli.

Po tonie głosu wiedziałem że to nie przelewki, zacząłem się zastanawiać czy moja wyobraźnia chroni mnie czy ogranicza. Skapitulowałem wszak życie jest pełne poświęceń, podałem adres, wracam do wyra na mirko.

Międzyczasie są jeszcze 2 telefony od innych mirków że chętni, że zaraz będą etc a ja rezerwacja i mówię kulturalnie że z gęby dupy nie będę robił.

0:10 Mirek-Handlarz dodzwonił się do mnie już nie pamiętam za którym razem i on już w trasie, już jedzie, i bierze na pewno, i usuń pan ogłoszenie, bo telefonów końca nie będzie

Usunąłem ogłoszenie za radą Mirka-Handlarza, po usunięciu były jeszcze 3 telefony (później 7 w sobotę i 2 w niedziele czy sprzedałem na pewno)

Mirek-Handlarz wysyła mi smsy typu jestem w już w Częstochowie, będę za 20 minut, leje na grzyby, już jestem.

Ja ubrany jak szmaciarz, po 2 piwach ze wzrokiem zagubionym we mgle, wychodzę, #!$%@? bo pizga mi złem po dupie. Na miejscu okazało się że przytuptało do mnie dwóch Mirków-Handlarzy - Senior i Junior. Zlokalizowali zdobycz na placu, podjechali pod nią i rozkładają się z majdanem.

„Na co Panie, Pan czeka” „jak na co, na swoje Panienki” zagaiłem. Błysk w oku, uśmiech Mirusia i już wiem że pierwsze koty za płoty, ten co tańczy i się śmieje jest dziś twoim „przyjacielem”.

Mirek-Senior „stary żeglarz” bezbłędnie rozpoznaje moje potrzeby, od razu prosi o kluczki i zaprasza do cieplutkiej kabiny, Mirek-Junior „odsunięty od cyca” w między czasie zaś szlifuje fach i zajmuje się załadunkiem. Wesoły chłopak – gdzie nie pójdzie, tam go wyśmieją. Ciekawe czy już wybrał liceum?

W kabinie Mirek-Senior okazał gościnę proponując mi kawke z termosika „nie!??? a palii Pan?” „tylko biernie”, chwali się że jest z jakieś #!$%@? z pod Łodzi i 200km „leciał” w niecałe 2h. Chyba przez piekło. Nie wnikam jam, wole to zostawić w sferze domysłu.

Gdy podziękowałem zamienił się w Mirka-Taktyka - miał w schowku plik z gotowymi umowami na siebie, tak że wpisywał tylko sprzedającego i dane auta przez ... kalkę. Dwie za jednym zamachem. wręczył mi odliczoną kasę (jakże mogło być inaczej) ja liczyłem on pisał umowę i ...

zaczął bawić się w pocieszaczo-psychologa-wodzireja-macieja jak szkoda auta, co się stao, jak dużo straciłem, świat taki zły, ja taki skrzywdzony ALE się proszę nie martwić dzięki mnie przynajmniej odzyska Pan część "pieniążków" a jakby Pan potrzebował „perełek” to mam na placu ... i jedzie z tym gipsem. Jak przekupa, dziób mu się nie zamykał w myśl zasady nikt nie da więcej niż ja naobiecuje. Myślę se „hehehe idealne perełki dla wieprzy-desperatów którzy padli ofiarą presji społecznej”. W między czasie machnęliśmy soczyste podpisy (Widać rękę chirurga). Podziękował, #!$%@?ł obsrany ze szczęścia.

Czas to pieniądz więc po 10 minutach zostałem sam na placu z plikiem banknotów w jednej i umową w drugiej łapie. Wracam do wyra, reklamy na polsacie dopiero w połowie, a mój różowy pasek do mnie "Niuniek, że już? co to było?" a ja na to wachlując się plikiem banknotów "Niewidzialna ręka wolnego rynku Niuniu"

#heheszki #coolstory #allegro #humor #cebula #januszebiznesu #nocnazmiana #oswiadczenie #pasta #truestory
  • 40
@iyasiu: bardzo podobną historię miałem. Po wystawieniu aukcji z samochodem z rozwalonym silnikiem (ale jeszcze jeżdżący) w 15 min miałem ze 20 telefonów. Aż się ogarnąć tego nie dało. Polska jednak używanymi samochodami naprawianymi po taniości stoi...
@iyasiu: @Re-volt: Niewidzialna ręka wolnego rynku była by wtedy, gdyby Janusze się o twoje auto licytowali, tym samym uzyskał byś cenę rynkową prawdopodobnie wyższą od tej którą zaoferowałeś, a tak dałeś niska cenę i mimo że sprzedałeś auto od razu to i tak najbardziej zyskał #typowyjanuszbiznesu który na tym więcej zarobi.

trzeba bylo zrobic "rozdajo" na mirko lub konkurs: kto szybciej sie zjawi to jego :D

W sumie jak ktos chce sie pozbyc auta do podmalowania lub niesprawnego to tez sie chcetnie zainteresuje :)
@iyasiu: jakiś słaby handlarz. Prawdziwy handlarz mirek nigdy nie będzie chwalił tego co kupuje. Będzie udawał niezadowolonego "panie wysoka cena, nikt panu nie kupi za takie pieniądze, na allegro był podobny taniej, to ja tu taki kawał jechałem na marne? niech pan trochę opuści i wezmę no, niech stracę" A Ty słaby sprzedawca że jak zobaczyłeś że biorą handlarze to nie podniosłeś ceny :)
@iyasiu: Ten wpis to idealny przykład na to jak najzwyklejszą, życiową sytuację opowiedzieć w taki sposób, aby dostała masę plusów :)

Sam ci dałem plusa i teraz siedzę i się zastanawiam dlaczego.
@iyasiu: Nic dziwnego, mirki się zabijają o takie okazje bo łatwo zarobić.

#coolstory

Po stłuczce ubezpieczyciel sprawcy zakwalifikował naprawę auta jako szkoda całkowita (nadkole i zderzak połamane + parę rzeczy w zawieszeniu chyba - ale oczywiście naprawiać się nie opłaca) Wypłacił część kasy a na zwłoki auta miał znaleźć kupca - "złom" wyceniono na 4tyś. Po odbiór złomu przyjechał mirek-handlarz który stwierdził, że auto nie nadaje się do jazdy, jakiejkolwiek naprawy,
dzień wcześniej kupiła z komisu perełkę, nigdy nie bitą, w idealnym stanie za 10tyś...


@romanowy: i weź tu używane auto kup jak wszędzie takie #!$%@? się znajdą, co to zespawają trzy samochody w jedem i sprzedają jako IGŁA PANIE NIEMIEC PŁAKAŁ JAK DO GRANICY GONIŁ