Sobie tak przeglądam mirko, i oczywiście mojej uwadze nie mógł umknąć ten wpis:
Koszyk dojnej zmiany
Cóż, od razu co pierwsze rzuciło się w oczy to... iż wszyscy piszą że jest to czysta manipulacja. "...przecież ostatnio robiłem zakupy w biedronce, to tam masło w promocji było 3,49 za kostkę...".
Nie ma co tego ukrywać. W dzisiejszych czasach pojecie manipulacji jest tak szerokie, że manipulatorem można już nazwać osobę, która zamiast powiedzieć czerwony powie - karmazynowy. Jednak nie będę się w tym wypadu skupić na podanych cenach i to, czy mają one pokrycie w rzeczywistości czy też jaki sklep był ich źródłem. Jednak najciekawszą rzeczą w tym wszystkim jest jedna rzecz - wszelakie ceny mówiące o tym że nie jest tak drogo pochodzą... z dyskontów. Tak, z tych bezdusznych dyskontów czyhających na biednych właścicieli małych sklepików, a z którymi nasz obecnie panujący nam rząd poprzysiągł walkę. Czyli jednak się okazuję, że jeśli chce się kupić godnie i przyzwoicie, to trzeba iść do sieci Portugalczyków... albo Niemców.
Koszyk dojnej zmiany
Cóż, od razu co pierwsze rzuciło się w oczy to... iż wszyscy piszą że jest to czysta manipulacja. "...przecież ostatnio robiłem zakupy w biedronce, to tam masło w promocji było 3,49 za kostkę...".
Nie ma co tego ukrywać. W dzisiejszych czasach pojecie manipulacji jest tak szerokie, że manipulatorem można już nazwać osobę, która zamiast powiedzieć czerwony powie - karmazynowy. Jednak nie będę się w tym wypadu skupić na podanych cenach i to, czy mają one pokrycie w rzeczywistości czy też jaki sklep był ich źródłem. Jednak najciekawszą rzeczą w tym wszystkim jest jedna rzecz - wszelakie ceny mówiące o tym że nie jest tak drogo pochodzą... z dyskontów. Tak, z tych bezdusznych dyskontów czyhających na biednych właścicieli małych sklepików, a z którymi nasz obecnie panujący nam rząd poprzysiągł walkę. Czyli jednak się okazuję, że jeśli chce się kupić godnie i przyzwoicie, to trzeba iść do sieci Portugalczyków... albo Niemców.
Nie trudno oczywiście nie zgodzić się o destrukcyjnej (nie tylko auto) tej grupy osób, jednak co do samego tonu wpisu poniekąd powinno się przyczepić.
W dobie ostatnich wydarzeń, które jak to w polskim piekełku lubią co chwila wracać - bo ktoś stwierdził że dziecko bez jednej półkuli mózgu jako dorosła jednostka (jeśli dożyje) będzie wiodło równie szczęśliwe życie jak człowiek posiadające geny "wikinga" czy innego "chada", więc nie można mu(zwłaszcza przez matkę) odbierać jej tej szansy. Czy to komuś się podoba czy nie - jest to kwestia ideologiczna i tego czy płód uważa się za "istotę tchniętą cząstką duszy" czy nic innego jak kawałek mięska który równie dobrze można by było podawać jako krewetkę w restauracji. Oczywiście, jak część innych kwestii ideologicznych, wywiera wpływ na komfort życia obywateli (w tym wypadku głównie polek), jednak na resztę rzeczy nie będzie miała ona względnie dużego wpływu (jak np gospodarkę - chyba że zaczną się rodzić same "kadłubki").
Także ten.
Incelstwo to stan psychiczny. To nie jest jakiś problem o charakterze obiektywnym. To wynik żałośnie niskiej samooceny iloraz zniszczenia psychiki czynnikami zewnętrznymi (czasem w formie autodestrukcji).
Sam fakt, że ja kontestując ich ocenę kobiet jestem nazywany „kukoldem”, czyli jak wynika z mojego riserczu nazwą zapożyczoną z jakiegoś żałosnego podgatunku p---o, pokazuje jak bardzo p---o zeżarło im mózgi.
Oni oceniają rzeczywistość przez pryzmat tego p---o. Jak się tak wczytać w komentarze to wszędzie widzą „scenariusze”