Niedawno Pan @koroluk wrzucił ciekawy wpis o tzw incelach

Nie trudno oczywiście nie zgodzić się o destrukcyjnej (nie tylko auto) tej grupy osób, jednak co do samego tonu wpisu poniekąd powinno się przyczepić.

W dobie ostatnich wydarzeń, które jak to w polskim piekełku lubią co chwila wracać - bo ktoś stwierdził że dziecko bez jednej półkuli mózgu jako dorosła jednostka (jeśli dożyje) będzie wiodło równie szczęśliwe życie jak człowiek posiadające geny "wikinga" czy innego "chada", więc nie można mu(zwłaszcza przez matkę) odbierać jej tej szansy. Czy to komuś się podoba czy nie - jest to kwestia ideologiczna i tego czy płód uważa się za "istotę tchniętą cząstką duszy" czy nic innego jak kawałek mięska który równie dobrze można by było podawać jako krewetkę w restauracji. Oczywiście, jak część innych kwestii ideologicznych, wywiera wpływ na komfort życia obywateli (w tym wypadku głównie polek), jednak na resztę rzeczy nie będzie miała ona względnie dużego wpływu (jak np gospodarkę - chyba że zaczną się rodzić same "kadłubki").
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MarnaImitacjaTuwima: Zanim zaczniemy się tutaj rozpływać nad koniecznością powstrzymania się od dyskryminowania biednych inceli, pragnę zauważyć że ta grupa społeczna jest bezpośrednio odpowiedzialna za kilkanaście ataków terrorystycznych/masowych mordów/zwał jak zwał, na terytorium USA, Kanady i Niemiec - a w krajach tych trwa teraz gruba debata czy generalnie to nie wziąć i nie zakwalifikować tych ruchów jako organizacji co najmniej "radykalnych i niebezpiecznych" lub wręcz wprost terrorystycznych, właśnie.

Także ten.
  • Odpowiedz
@MarnaImitacjaTuwima:

Incelstwo to stan psychiczny. To nie jest jakiś problem o charakterze obiektywnym. To wynik żałośnie niskiej samooceny iloraz zniszczenia psychiki czynnikami zewnętrznymi (czasem w formie autodestrukcji).
Sam fakt, że ja kontestując ich ocenę kobiet jestem nazywany „kukoldem”, czyli jak wynika z mojego riserczu nazwą zapożyczoną z jakiegoś żałosnego podgatunku p---o, pokazuje jak bardzo p---o zeżarło im mózgi.

Oni oceniają rzeczywistość przez pryzmat tego p---o. Jak się tak wczytać w komentarze to wszędzie widzą „scenariusze”
  • Odpowiedz
Sobie tak przeglądam mirko, i oczywiście mojej uwadze nie mógł umknąć ten wpis:

Koszyk dojnej zmiany

Cóż, od razu co pierwsze rzuciło się w oczy to... iż wszyscy piszą że jest to czysta manipulacja. "...przecież ostatnio robiłem zakupy w biedronce, to tam masło w promocji było 3,49 za kostkę...".
Nie ma co tego ukrywać. W dzisiejszych czasach pojecie manipulacji jest tak szerokie, że manipulatorem można już nazwać osobę, która zamiast powiedzieć czerwony powie - karmazynowy. Jednak nie będę się w tym wypadu skupić na podanych cenach i to, czy mają one pokrycie w rzeczywistości czy też jaki sklep był ich źródłem. Jednak najciekawszą rzeczą w tym wszystkim jest jedna rzecz - wszelakie ceny mówiące o tym że nie jest tak drogo pochodzą... z dyskontów. Tak, z tych bezdusznych dyskontów czyhających na biednych właścicieli małych sklepików, a z którymi nasz obecnie panujący nam rząd poprzysiągł walkę. Czyli jednak się okazuję, że jeśli chce się kupić godnie i przyzwoicie, to trzeba iść do sieci Portugalczyków... albo Niemców.
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

A druga kwestia jest taka - po co mówić o wspieraniu lokalnej polskiej gospodarki, jeśli pod jej pretekstem, tak naprawdę wspiera się zagraniczny kapitał? Zaś sami konsumenci, nie widzą w tej problemu w tej pokrętnej logice?

@MarnaImitacjaTuwima: ja tam robię zakupy w osiedlowym warzywniaku, a spożywkę w polskich dino lub polo markecie.
  • Odpowiedz
Gdyż powinno się mawiać "krótkowzroczny jak Polak"... vol. 2

Przyjęło się, iż Polaka powinna interesować tylko sprawa Polski i nic więcej. Liczy się tylko interes nasz i nic więcej. Kto negują ową koncepcję polskocentryzmu, w teorii z automatu powinien wylecieć z tego kraju - po aktualnej narracji panującej w reżimowych mediach do takich wniosków można dojść.

Europa praktycznie takim myśleniem operowała - do mniej więcej czasów zakończenia II Wojny Światowej. Jaki może być ważniejszy interes, niż własnego narodu? Jeśli moje państwo jest najważniejsze, to po co mam się liczyć z państwami ościennymi? Moja sprawa zawsze powinna stać na szycie piedestału ważności, a nie "cudza". - Problemu nie ma, kiedy jest się hegemonem. Znacznie gorzej jest w sytuacji, kiedy sąsiedzi mają podobne zdanie, i na nieszczęście są na podobnym(lub znacznie większym) poziomie rozwoju. Mentalność mesjanizmu (w jakimkolwiek wydaniu) i przeświadczenie o znajdowaniu się na szczycie hierarchii fundamentu cywilizacyjnego, prędzej czy później kończy się mniejszą lub większą zagładą. Najwidoczniej, jak zwykle Polacy chcą doświadczać głupoty na własnej skórze, zwłaszcza że nie jest żadnym Koksem, tylko szczurkiem któremu sodówa i znajomości uderzyły do głowy...

We
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Gdyż powinno się mawiać "krótkowzroczny jak Polak"...

Oglądając czy czytując aktualnie prasę można doświadczyć nie mały mętlik w głowie. Przecież jedni mówią o sukcesie, którego doświadczamy i będziemy doświadczać przez kolejne lata. Drudzy o nadchodzącej zagładzie, spowodowanej spontanicznością oraz upojeniem do władzy związanej z posiadanymi stołkami. Choć wiele prawdy znajduję się w przysłowiu "prawda leży po środku" - a nie jak się próbuję wmówić że leży tam gdzie leży(widziano kiedyś trupa mówiącego prawdę?) - w tym wypadku jestem skłonny wierzyć tym zmanipulowanym wieszczom nieuchronnej apokalipsy.

Wniosek ten nie ma to żadnego związku z sympatiami czy antypatiami. Gdyby tak było, już dawno szedłbym w pierwszych szeregach KODu głosząc wzniosłe hasła o utraconej demokracji przez PO. Jednak tego nie robię - choć dąży się do tego, bym jednak tak uczynił. Niestety w naszym żywocie, pojawia się wiele sytuacji kiedy zmuszeni przez czynniki zewnętrzne, musimy się opowiedzieć za jakąś stroną. Znikają wtedy odcienie szarości. Istnieje tylko MY albo ONI. Nienawidząc takich sytuacji, nie raz byłem zmuszony ostatecznie wybrać jakąś stronę - nawet jeśli obie uważałem za błędne. Wtedy nie było wyjścia, przez co jedynie co mogłem wtedy zrobić, to wybrać tak by było to mniej więcej zgodne z moimi przekonaniami. Było to złudne, bo ostatecznie wtedy nikt nie miał racji...

Obecnie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Gdyż niektóre filmy, są cały czas aktualne...

Children of Men nie bez powodu należy do moich ulubionych filmów wszech-czasów. Bazujący na książce o tym samym tytule, poniekąd swoim przekazem wpisuję się we współczesne nastroje społeczne. Jakie kryzysy są potrzebne, byśmy w poszukiwaniu tożsamości (i nadziei), powrócili do pewnej części naszych zwierzęcych instynktów? Jak poprzednie decyzję rządzących wpływają na naszą przyszłość? Zwłaszcza tą, gdzie na niektóre czynniki nie mają wpływu?

Oczywiście jest to film o tematyce post-apokaliptycznej. Tym że nie w nim wirusów/grzybków zombie, wybuchów w Czarnobylu czy wizytacji obcych. Po porostu - kobiety przestają rodzić. Pomimo obecności programów 500+ i invitro - całkowicie niemożliwa jest reprodukcja gatunku ludzkiego. Co to oznacza? Nic innego jak powolną zagładę ludzkości. Genetyka za mało rozwinięta, by tworzyć ludzkie płody czy nawet klony, powoduję prawie całkowitą degradację świata. Tylko nieliczne kraje sobie z tą perspektywą apokalipsy sobie poradziły - według filmu oraz książki - jedynie Wielka Brytania.

Ten
MarnaImitacjaTuwima - Gdyż niektóre filmy, są cały czas aktualne...

Children of Me...
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj chciałem napisać coś innego w swoich pomyjach intelektualnych, ale przypadkiem natknąłem się na ten wpis:
http://www.wykop.pl/wpis/21879157/to-powazny-problem-partia-razem-jest-powazna-º-ʖ/ . Czytając tamtejsze komentarze, utwierdzam się pewnym interesującym przekonaniu.

Co jest największym problemem życia politycznego w Polsce? - Pewnie wielu by odpowiedziało "lewactwo", "za mało wolnego rynku" itd. Oczywiście, z częścią z nich będą mieli poniekąd rację. Jednakże, są to raczej efekty innego podstawowego problemu. Jakiego? Zaangażowania polityków w społecznościach lokalnych.

Przyjęło się, że polityka to zgoła odmienny świat. Niczym dwór królewski czy ziemie jakiegoś magnata. Zwykle pospólstwo nie miało tam czego szukać. Przecież parobek miał n---------ć w polu, a nie jakimiś sprawami Pana swego się zajmować - które często dotyczyło również niego. Podobnie było za PRL, tylko że podstawy tego stanu rzeczy były inne. A dzisiaj? Jak widać dla wielu relacje społeczeństwo - władza jeszcze sprzed wielu epok
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Znów polskie media, oraz wpływowi znawcy polityki z Wykopu, spierają się o tak ważną kwestię, jaką jest oczywiście ilość osób protestujących podczas marszu KODu.

Oczywiście, podczas śledzenia owych relacji, zastanawiam czy czasem nie mamy już listopad, ale pogoda dość szybko przypomina mi o tym jaką mamy porę.

Jak zwykle, jak to ma cały czas miejsce na Marszu Niepodległości, do walki między wieprzami o koryto są wciągani zwykli ludzie. Przewinęło się też parę głosów, że KOD to manifestacja ludzi z danymi poglądami. A kur... Marsz Niepodległości to już nie był przesiąknięty daną retoryką polityczną? Niestety wszędzie gdzie na czele stają jacyś politycy czy działacze określonych organizacji, nie ma mowy o apolityczności. Czy to marszu KODu, czy Marszu Niepodległości by Ruch Narodowy.

Ile
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

"Jesteś wyjątkowy"

Polska animacja kojarzy się głównie - jeśli nie tylko - z Tomaszem Bagińskim i jego Platige Image. Jednak, nasze produkcje animowane na tym się nie kończą. Dobrym tego przykładem, jest produkcja "Lucky Day Forever". Choć ma już ona przeszło 4 lata, film Alka Wasilewskiego należy do jednych z ciekawszych krótkometrażówek ostatnich lat. Może nie jest odkrywcza jeśli chodzi fabułę czy wizję samego świata, jednak od strony technicznej jest zrealizowana perfekcyjnie.
MarnaImitacjaTuwima - "Jesteś wyjątkowy"

Polska animacja kojarzy się głównie - jeś...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Na zachodzie samochody się podpala, w Polsce się owsiankuję.

Jak w parę godzin stracić reputację i stać się przy okazji głównym przedstawicielem żydomasonów szkalujących niezależne wolskie media? Wystarczy spytać Chajzera, który zamiast porcji swoitego kebsa, dostał owsiankę. W przypływie frustracji, jak na mięsożerce przystało, postanowił użyć jej jako broni masowej korozji, obrzucając wrogiego dziennikarza reprezentującego ruch oporu niezależnych mediów.

Nie ukrywam, że nie znoszę nagrań, gdzie jest przedstawiony prolog, lecz jedynie epilog całego zajścia. Oczywiście, można tego "fagasa z TVNu" nazwać niekulturalnym chamem, nie odstępującemu poziomem od swoich redakcyjnych kolegów. Można również twierdzić, że mu na mózg padło z powodu jego straty. Cóż, można tą całą reakcję Chajzera tłumaczyć na różne niekorzystne dla niego sposoby. Jednak - co się stało przedtem.

Choć
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MarnaImitacjaTuwima: Jeśli Chajzer faktycznie padł ofiarą prowokacji nic nie stoi na przeszkodzie, żeby powiedział jak było naprawdę, spróbował choć trochę wyjść z tego z twarzą. Na razie jedyne co zrobił, to wybełkotał idiotyczne przeprosiny, pogłębiając żenadę. Nie brońmy debilizmu, błagam.

Do nazwania kretyna kretynem też potrzebujesz wyroku sądu?
  • Odpowiedz
Nie myślałem, że dożyję czasów, kiedy Europa będzie chciała powrócić do swoich średniowiecznych standardów, zaś nad moją głową będzie się zbierała burza, zwana wojną religijną.

Widać, pomimo swoich możliwości jeżeli chodzi o zdobywanie wiedzy, dzięki której możemy dochodzić do szerszych wniosków, aniżeli nasi przodkowie, to i tak lubi babrać się cały czas w tym samym gównie. Wpierw przez swoje niedbalstwo, by później przez własną pychę przerzucić ciężar winy na innych, obcych. Bez względu na to, czy przyjechali tutaj z powodu wojny, chciwości czy zwykłego egoizmu, nie powinniśmy próbować wprowadzać standardów, które charakteryzują kraję z których uciekli. To oczywiście, przyniesie inne konsekwencje aniżeli od tych planowanych.

Najgorsze są zawsze dwie rzeczy - że nie uczymy się na własnych błędach, oraz to, że chcemy obarczyć winą innych za nasze nie powodzenia. Cóż, widać ludzie jednak potrzebują sobie przypomnieć, jak fajna jest dyktatura, inwigilacja oraz sama wojna. Teraźniejsze nastroje powoli narastające wśród europejskich obywateli prędzej czy później skończą się tym, iż będą chcieli wytoczyć oficjalnie krucjatę wobec muzułmanom. A czym się to skończy? Pewnie podobnie(lub nawet gorzej) jak w latach 30tych.

Naiwni
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MarnaImitacjaTuwima: wolność nie jest dana raz na zawsze, nie jest dziedziczona, nie wysysa się jej z mlekiem matki. Każde pokolenie musi samo stoczyć o nią walkę, a tu właśnie jest dobra okazja by nasze pokolenie jej doświadczyło, bo zapomniało/nie doświadczyło tego jak wyglądał PRL.
  • Odpowiedz
Niedawno użytkownik @OscarGoldman "wypunktował" parę najważniejszych(choć jak sam twierdzi jest tego setki jak nie tysiące), 6 tez świadczących o tym, jak przez ostatnie 8 lat Polska żyła w matriksie. Cóż, jako że aktualnie żyjemy w prawdziwej Polsce, warto przeanalizować poniższe tezy:

1. wygrana PIS - nagle brak rozrób 11 listopada, czemu ?

Ponoć za wszystkie rozróby odpowiadało PO(opcjonalnie lewacy). Jednak, na czystą logikę - jeśli naprawdę chciano zdyskredytować zeszłoroczny Marsz Niepodległości - by nie "wynajęło" większej bojówki by dała radę z obronną frakcją marszu? Czy może przez magiczne pociągnięcie magicznej różdżki PiSsowskiej nagle straciły wpływy?
I boom - Marsz Niepodległości 2015, który od wielu lat był PROSTESTEM!! (a nie uroczystym pochodem - protest w święto WSZYSTKICH POLAKÓW - sic!) przeciw PO(sami się do niego przyznali ostatecznie organizatorzy, choć przez ostatnie lata temu zaprzeczali - chuje), nagle się uspokoił. Doszła władza, która spełnia oczekiwania głównych jego organizatorów, oraz dużej grupy osób uczestniczących na tym marszu. Więc, jakie zamieszki miały wybuchnąć? Przeciw czemu? Główni wrogowie odeszli, przez co już nie istniała "konieczność" wylewania masowego w--------a wobec lewackich drzewek, milicjantów, czy tam jeszcze co do głowy przyszło. Chyba nie będą srali na własne gniazdo, zwłaszcza że PiS w ciągu ostatnich lat mocno wspierał środowiska kibicowskie, zwłaszcza te z ramienia narodowego. Więc to wyniki z wypadkowej, że znikło to, wobec czemu wybuchały zamieszki w poprzednich latach - czyli
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dobrze, że wykop jest jedynie miejscem wirtualnym, gdyż gdyby pod tagami #polityka #neuropa (chociaż ostatnio troszkę mniej) oraz #4konserwy (tutaj to już jest rak z przerzutami na organy sąsiada) - to by większość tam osób srała twarzą.

Poziom fekaliów wylewający się ostatnio spod tych tagów - a także spod innych, pod które podstępem się podczepia treści stricte polityczne - jak na razie pokryłby ponad połowę Polski. Takiego poziomu hipokryzji nie powstydził się żaden propagandysta za ZSRR. Ale cóż, sianie propagandy przez mentalnych debili jest teraz tym, czego teraźniejszy rząd potrzebuję;

Zabawa w dwu podział władzy, gdzie się Ci chwalebni i Te pomioty szatana, jest oczywiście potrzebne do łatwiejszego rządzenia. Podczas komunizmu PRLowskiego było podobnie - ba, nawet posługiwali się tymi samymi kategoriami propagandy. Teczki, kolaboracje, pederastia, spisek żydo-masoński... Czy to nie jest to piękne, że się wraca do źródła swojej ideologi?

Możecie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ciekawym jest fakt, iż Ci co popierają ustawę Wilczka, tak bardzo najeżdżają na 'Plan Balcerowicza".

Dziś jednak krótka, jako że jest to bardzo zastanawiająca kwestia. Współcześnie mówi się o rozprzedaży majątków, o tym jak janusze cebularze wykorzystują pracowników itd. , jednak z tej samej strony często dobiega głos o tym, iż jedyną słuszną ustawą gospodarczą była ustawa Wilczka. Zapomina się o tym, że po części Plan Balcerowicza był tworzony na jej podstawie, i znaczna część założeń z ustawy z 1988, była wdrożona. Dlatego jest to dość interesujące, że nadal Balcerowicz jest jechany tylko za to, że odważył się o próbę stworzenie zdroworozsądkowej ustawy wolnorynkowej, gdyż Wilczka raczej do tych zdrowych nie należała. Gdyby nie pojawił się Plan Balcerowicza, zapewne nie tylko została rozprzedana jedynie część polskiego majątku, tylko prawie całość. Wtedy podmioty, posiadające pieniądze, by miały pełną samowolkę, umożliwiającą podstawianie słupów, kreowania spekulacji czy też podejmowania wrogich przejęć - i to na legalu. Jeśli by ktoś twierdził, że Polacy by się nie dali i dość szybko by się dorobili na ustawie Wilczka - bardziej aniżeli przy Planu Balcerowicza - no to wiadomym jest, że g---o wiedzą o biznesie. Polacy nie posiadali dwóch najważniejszych rzeczy w gospodarce - wiedzy(zwłaszcza tej specjalistycznej), oraz kapitału.

Oczywiście, Plan Balcerowicza nie był idealny. Posiadał parę dziur które próbowano łatać, czasami z lepszym, lecz w większości gorszym skutkiem. Jednakże, Polska aktualnie(choć nie wiadomo jak długo jeszcze) jest dość stabilna gospodarczo. I choć mało w tym było pomocy poprzedniego rządu(czyli PO), jednak oprócz paru przypadków bardziej próbował uwalniać rynek aniżeli go dodatkowo psuć - choć marginalne miały one znaczenie z perspektywy gospodarki.

I
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MarnaImitacjaTuwima: argumentacja kuców:
Ustawa Wilczka stworzyła kapitalizm nieograniczony dla wszystkich.
Plan Balcerowicza ograniczył tą wolność, tak, że tylko duże podmioty mogły się bogacić na kapitalizmie.

Wyjęte z jakiejś dyskusji z kucem, który kazał mi obejrzeć Michalkiewicza xD
  • Odpowiedz
Ciekawą kwestią która została dzisiaj poruszona, dotyczyła oczywiście artykułu z dzisiejszego wydania Newsweeka, dotycząca tzw. płatnych trolli na usługach partii politycznych.

Cóż, nad tym nie trzeba aż za nad to się rozpisywać - oni istnieją. Jednak, jakby mogło się wydawać innym - nie są to wcale osoby z przypadkowej łapanki, czy tym też się nie zajmuję pierwsza lepsza agencja PRowa. Ten proceder o wiele bardziej zaawansowany, zaś swoje korzenie i tak ma to oczywiście w mediach standardowych, czyli telewizji i prasie.

Metoda dyskredytowania oponentów politycznych (i nie tylko) jest taktyką dobrze znaną w społeczeństwach demokratycznych. Jednak, w przeciwieństwie do "dzisiaj", by pogrążyć przeciwnika potrzeba było do zaangażowania o wiele więcej środków. W dobie internetów - można to zrobić taniej, szybciej i efektywniej. O wiele łatwiej jest znaleźć osoby, mogące nam podać informację oczerniające przeciwnika, ba, nawet taka agencja jest w stanie znaleźć takie informację na własną rękę. Już nie trzeba ściśle współpracować z dziennikarzami - wystarczy założyć jakiś gównoblog bez podawania swoich informacji by na własną rękę podawać kompromitujące doniesienia o danym polityku, czy też opcji politycznej. A w ogóle, co jest w tym wszystkim najlepsze - pisać na nim takie niestworzone rzeczy, że aż sam Goebbels by walił do tego konia - i ludzie to łykną, jako że Internet nauczył nas jednej fajnej rzeczy - BEZKRYTYCZNOŚCI. Tak też już nawet nie musimy się podpisywać pod daną tezą własnym nazwiskiem. Wystarczy napisać bzdurę w odpowiednim miejscu(czy to stworzonym przez nas, czy też innym), by niczym HIV w Afryce rozprzestrzenił się po cyberprzestrzeni - jako że większość jego użytkowników sypia z tą samą prostytutką, to jest BezMózgowiem.

Zaś
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Kiedyś, dawno temu oglądałem odcinek pewnego serialu. Choć nie byłem początkowo do niego pozytywnie przekonany - chociaż pewne motywy mające się w nim pojawić dodawały pewnej "pikanterii" - kiedy go już obejrzałem, cóż stwierdzenie "zaskoczony" jest zbyt słabe by określić ten stan. Co było w nim takiego charakterystycznego? Pokazał jak łatwo idzie manipulować ludzkim społeczeństwem, za pomocą narzędzi, które zostało wykorzystane przy produkcji samego serialu. Z jednej strony, byłem podekscytowany po zakończonym seansie tak dobrze wykonaną robotą, ale z drugiej - przecież on posiada w sobie drugie, a nawet trzecie dno. O jaki serial mi dokładnie chodzi? Oczywiście, jak już zapewne się domyślasz, o odcinek pilotażowy mini serii zatytułowanej "Black Mirror".

Jednak nie o samej fabule, czy też o stronie technicznej nie będę tu mówić – ale właśnie o tym, jak kreuję się (czasami na zawołanie) światopogląd w społeczeństwie. Oczywiście socjotechnika, czy też inżynieria społeczna, nie są żadnymi nowymi zagadnieniami. Nie są częścią nowomowy, a co dopiero wytworem komunistów. Darujmy sobie jednak definicję, gdyż przykłady na to, jak one działają, uświadczmy na każdym kroku.

Najprostszym przykładem tego, jak zadziała socjotechnika, niech będzie przykład zamachów z 11 września 2001 roku. Wtedy też, George Bush, nie cieszący się zaufaniem amerykanów, nagle stał się człowiekiem na odpowiednim stanowisku w odpowiednim czasie. Kiedy powoli społeczeństwo USA chciało ograniczać swoje działania militarne na arenie międzynarodowej, znów odczuło potrzebę, by ich kraj stał się ponownie narzędziem szerzenia demokracji. I tak ponownie, po małej przerwie, rozpoczęły się operację amerykańskiej armii w krajach zewnętrznych. Dodatkowo, wcześniejsi sprzymierzeńcy w walce z komunizmem, w postaci Talibów, stali się wrogami. A co za tym idzie, muzułmanie stali się głównym wrogiem wszystkiego i wszystkich. Zaś do tego wystarczył jeden konkretny zamach.

Jednak
MarnaImitacjaTuwima - Kiedyś, dawno temu oglądałem odcinek pewnego serialu. Choć nie ...

źródło: comment_K7yvtqN1k0GqYbwprEmgnRAMdAST3S2Z.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Najpierw krążyły legendy, iż przyjście zapowiedzi już nastąpiło, lecz nie dla niej była to pora.

Potem wygłoszono, iż zapowiedź drugą szanse swoją dostanie - przez co pojawia się wielki pesymizm zakładający już od początku porażkę.

Pojawia się - cóż, zapowiedź się sprawdziła, lecz jak będzie wyglądało samo przyjście?

No
MarnaImitacjaTuwima - Najpierw krążyły legendy, iż przyjście zapowiedzi już nastąpiło...
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ale Ci z importu to nieroby - czyli parę słów o imigrantach.

Ostatnimi czasy mogę być pewien dwóch rzeczy - to że umrę, i tego że codziennie na wykopie pojawią się w liczbie mnogiej znaleziska o imigrantach (czy też o emigrantach). Niestety, w większości przypadków nie posiadają jakiekolwiek wartości merytorycznej, zaś jedynym ich celem jest tylko rozpalanie ogniska zniechęcenia wobec przybyszów z zagranicy. Jednak czy są one całkowicie uzasadnione tym, że większość ludzi nie dostrzega tego problemu logicznie, przez co trzeba grać im na emocjach by dostrzegli zagrożenie?

Jednak ciekawa okazała się dyskusja pod tym znaleziskiem, w którym przedsiębiorca początkowo deklarował sprowadzenie Hindusów. Jak to u nas w Polsce bywa, spotkało się dużą dezaprobatą tego pomysłu, zarzucając standardowo przedsiębiorcy skąpstwo, złodziejstwo oraz januszostwo biznesu. Nic bym do tego nie miał (jako, że sam uważam że pracodawcy w Polsce często windują ceny wynagrodzeń, by nie musieli podnosić płacy), gdyby nie pewien fakt - gdzie ten wolny rynek?

Widać
MarnaImitacjaTuwima - Ale Ci z importu to nieroby - czyli parę słów o imigrantach.

...

źródło: comment_jKTdye7tuo7QcETh4uZjMsn6YOsY5yUz.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@qusqui21: @Cheater: @MarnaImitacjaTuwima: Pomoc socjalna mająca pomóc w przystosowaniu do życia jest jeszcze ok. Ale to musi być właśnie pomoc nie tylko finansowa ale głównie z naciskiem na przystosowanie takiego człowieka do życia w Polsce. No i po takim roku przystosowywania uchodźcy do życia w naszym kraju powinna być zabierana. Pozostawienie zasiłków długookresowo degeneruje takich ludzi i pokazuje, że nie muszą tutaj pracować.
  • Odpowiedz
Do pracujących, tych co udają oraz tych co nie wiedzą co to słowo oznacza - Luźno nawiązując do tego wpisu.

Komentarze pod jakże poniekąd błahą sprawą, pokazują w pewien sposób podejście ludzi co do niektórych wykonywanych zawodów. Co najbardziej uderza, to zupełny brak empatii względem pracy innych. Zdanie rodzaju "Oni po to są, bo za to im płacą", czy też "Jak chce być bardziej szanowana to niech znajdzie lepszą robotę", najdobitniej świadczą, że wraca do nas mentalność "robola/pana", gdzie Ci co wykonują pracę z zakresu obsługi klienta - tak naprawdę mają się płaszczyć jak chłopi przed szlachcicem, bo inaczej szlachcic nie da im chleba.

Ciekawą też rzeczą jest tutaj wymieszanie pewnych ról. Autorka wpisu zwracając się do tego dziecka pewnie nie myślała wtedy w kategoriach "sprzedawca/konsument", lecz "osoba starsza/osoba młodsza". Opierając się na swoim doświadczeniu i wychowaniu, zwróciła mu na ten temat uwagę, gdyż jest to pewien rodzaju element kultury i okazywania szacunku.
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zacznijmy szanować swoją pracę nawzajem, gdyż każda praca jest do potrzebna.


@MarnaImitacjaTuwima: kolejny co nie rozumie, ze nie o to tu chodzi, tylko o czepianie sie p-----l, robienie z igly widel i udawanie kogos lepszego niz sie jest, z debilna misja naprawy swiata, podczas gdy samemu zachowuje sie jak taki burak?
  • Odpowiedz
@edgar_k: No oczywiście, czasami trzeba się czepiać takich pierdół, by z tego powodu nie wynikły w późniejszym czasie poważniejsze komplikację. Nie wiem czy akurat nazwanie kogoś "bachorem" - czyli rozkapryszonym dzieckiem jest mocniejszym przejawem braku kultury aniżeli braku poprowadzenia po ludzku prostej konwersacji w sklepie. Inaczej, o podejściu danej osoby do np. jakieś czynności nie świadczą tylko o tym znaki werbalne, ale i również te niewerbalne.

Wole by ktoś zwrócił
  • Odpowiedz
Multispecjalizm, czyli krótka dygresja o wszechgimboznawstawie.

Dzisiaj zapewne wszyscy będą żyli następującym filmikiem, ukazującym zatrzymanie/napaść na pewnego młodzieńca przez policję. Oczywiście o słuszności(czy jej braku) tej akcji nie będę mówił, tylko o "szybkości", z jaką zaczynają na nią reagować youtuberzy.

Niejaki Pan Ator, twórca kanału "wideoprezentację" niczym prawdziwy piewca wolności, rozwagi oraz obiektywizmu w jednym ze swoich komentarzy zdeklarował nakręcenie filmiku na temat "Radzenie sobie w razie zatrzymania dla ubogich(umysłowo)". Rozumiem, że poniekąd chce to robić w dobrej wierze, ponieważ jako misjonarz chce dotrzeć do jak najszerszej liczby odbiorców. Nie miałbym tego za złe - tylko z jednym wyjątkiem: Gdyby nie chciał ludzi wprowadzić błąd, i to dość duży. Jest to oczywiście kwestia legitymowania się policjanta podczas wykonywania czynności służbowych - zwłaszcza jeśli jest nie umundurowany. Niestety takie działanie zawsze poczyni więcej szkód, zwłaszcza jeśli ktoś tak naprawdę nie ma pojęcia o czym mówi. Jak widać, internetowy celebrytyzm powoduję zanik komórek odpowiedzialnych za rozpoznawanie przypuszczeń od stanu faktycznego. W ten sposób opinia staję się faktem, i kij w plecy temu co sądzi inaczej.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Potrzeba lenistwa matką wynalazków.

Zastanawialiście się kiedyś, w jakim celu została zastosowana pierwsza kamerka internetowa? Jasne że nie, dlatego warto będzie co poniektórych oświecić.
Dobrze znana nam dzisiaj kamerka internetowa została wprowadzona na rynek w 1994 roku, przez firmę Connectix pod nazwą QuickCam(później patent na nią wykupił Logitech). Jak na tamte czasy była dość tania, gdyż kosztowała około 100 dolarów. Jednak pewnie ona by nie była tak tania, gdyby wcześniej nie opracowano pewnego projektu.

Cofnijmy się dalej, do 1991 roku, gdzie internet znajdował się w epoce kamienia łupanego. Jako że studenci z Cambridge nie mieli co robić w wolnych chwilach(no bo nie było IRCów i CS'a, a o fejsbuku i jemu pochodnych nie ma co wspominać), zajmowali się różnego rodzaju projektami uczelnianymi. Oczywiście ich miłość do tychże projektów była tak wielce widoczna, że Profesorowie widząc to, dokładali im kolejne(projektów do kochania nigdy nie za wiele). Niestety, choć ich dusze pragnęły robić tylko projekty, przeszkodą stawało się dla nich własne ciała, chciwe na sen. Jedynym sposobem walki z nim była oczywiście kawa(widocznie nie mieli kasy na kokę). Na nieszczęście dla nich, na terenie laboratoriów komputerowych znajdował się tylko jeden ekspres do kawy, obsługujący w praktyce cały kompleks. Dlatego panował deficyt kawowy, i trafienie w moment kiedy coś się w nim jeszcze znajdowało graniczyło z cudem. Oczywiście na co wpadła dwójka studentów w postaci Quentina Stafford-Frasera oraz Paula Jardetzky'ego, by rozwiązać ten problem? Dokupili ekspres? Nie no, zbyt trudno by było na to wpaść. Łatwiejszym sposobem dla nich było opracowanie wizualnego przekazu na odległość pokazujący w czasie rzeczywistym stopień napełnienia ekspresu. Wykorzystując swój talent oraz lenistwo ostatecznie opracowali całą architekturę, czego efektem było pierwsze zdjęcie przechwycone za pomocą tego urządzenia(znajdujący się w załączniku).
MarnaImitacjaTuwima - Potrzeba lenistwa matką wynalazków.

Zastanawialiście się kie...

źródło: comment_2vuykVhGCHKyjwrNVZQYMcdGywJMu8Di.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@reflex1: No to masz przecież historię fotografii, a że przy okazji fotohistoria to nawet lepiej. Historia opowiada o filmie z pierwszej kamerki, tu masz klatkę z tego filmu.
  • Odpowiedz