@Mustafek: I niech zmęczenie i ból Cię nie złamie! Jak zaczynałem biegać, to przez prawie dwa miesiące cholernie bolały mnie golenie. Zdaje się, że nie ma co tam boleć, bo to tylko skóra i kości, ale jednak - jest tam dużo cienkich ścięgien i cholernie mnie bolały, i chciałem odpuszczać trening. Ale parę osób mi powiedziało, że tam nic się nie może stać i one muszą się przyzwyczaić do treningu. I
Tyle ludzi tu na rowerach jeździ: ile trzeba wydać na rower nadający się do jeżdżenia po asfalcie z nastawieniem na start w Ironmanie/Half-Ironmanie w przyszłości? Chodzi o to, żeby się nie rozpadł i żeby nie był wybitnie uciążliwy w eksploatacji, z rowerem triathlonowym nie musi mieć za dużo wspólnego, bo chodzi o ukończenie, a nie robienie czasu. #rower #trenujzwykopem
Yhh, dzisiaj jeździłem pierwszy raz w życiu na rolkach, do tego za małych. Jednak to nie jest taka prosta sprawa, wywaliłem się na dupę i wróciłem do domu.
Kolejny dzień biegania po 3 dniowym odpoczynku. Stopa się lepiej czuje, ale nadal trochę boli. Myślę że wszystko idzie w dobrym kierunku. Trzeba będzie się nauczyć jeździć na rolkach żeby nie stać w miejscu ; )
@wh00kiers: Ja pedałuje normalnie, dużo jeżdżę i widzę, jak mi powoli rosną łydki. Ale przygotuj się na to, że to długo trwa. Jakieś 4 miesiące jazdy po co najmniej 300 km tygodniowo i będziesz miał większe łydy.
Śmiał się nie będę, też kiedyś zaczynałem od podobnych dystansów. Chociaż ja biegłem cały czas, bez takich zmian. Ech trzeba znów zacząć się ruszać, oklapłem ostatnio.
Pompki na pięściach ustawionych młotkowo do ciała i oparciem na ziemi na wysokości górnych/środkowych partii brzucha z łokciami prowadzonymi bezpośrednio na boki, z nogami na podparciu, by przy wyproście rąk tułów znajdował się równolegle do ziemi. W dodatku z niezbyt szybkim tempem powtórzeń.
Drugi tydzień Insanity skończony. Jest ciężko, ale mogło być gorzej :) Efekty są, trzeba przyznać. Nie ulega żadnej wątpliwości, że straciłem trochę fatu, nadal jednak #!$%@? problem z łydkami. A przez #!$%@? rozumiem #!$%@?. W każdym treningu Insanity łydki pracują bardzo intensywnie i nie wiem czy nie mam czasem jakiejś wady wrodzonej związanej z ich wytrzymałością, bo potrafią mnie tak napie#dalać, że mam problem stać prosto w miejscu a co dopiero
@Mozdzek: No problem w tym, że wystarczy z minutę usiąść i łydki powracają do stanu poprzedniego. Nic mnie w nich nie boli. Krew schodzi i jest w porządku. Tylko podczas wysiłku chce mi je rozerwać i spalić. Jak na chwilę usiądę - wszystko wraca do normy. Po samym treningu nic mnie nie boli.
Chodzić mogę wiele, wiele kilometrów i nic. Obawiam się, że mam wadę wrodzoną cyrkulacji krwi w łydkach i
@Lord_Blizzard: Co ciekawe gram w piłkę, gram w siatkę, czasem porzucam do kosza, ogólnie nie jestem jakiś taki spacerowicz dom<->tesco, ale wiem, że z formą słabo, wytrzymałościowo. Dlatego chcę to poprawić.
Komentarz usunięty przez moderatora