@Mustafek: I niech zmęczenie i ból Cię nie złamie! Jak zaczynałem biegać, to przez prawie dwa miesiące cholernie bolały mnie golenie. Zdaje się, że nie ma co tam boleć, bo to tylko skóra i kości, ale jednak - jest tam dużo cienkich ścięgien i cholernie mnie bolały, i chciałem odpuszczać trening. Ale parę osób mi powiedziało, że tam nic się nie może stać i one muszą się przyzwyczaić do treningu. I
Tyle ludzi tu na rowerach jeździ: ile trzeba wydać na rower nadający się do jeżdżenia po asfalcie z nastawieniem na start w Ironmanie/Half-Ironmanie w przyszłości? Chodzi o to, żeby się nie rozpadł i żeby nie był wybitnie uciążliwy w eksploatacji, z rowerem triathlonowym nie musi mieć za dużo wspólnego, bo chodzi o ukończenie, a nie robienie czasu. #rower #trenujzwykopem
Śmiał się nie będę, też kiedyś zaczynałem od podobnych dystansów. Chociaż ja biegłem cały czas, bez takich zmian. Ech trzeba znów zacząć się ruszać, oklapłem ostatnio.
#trenujzwykopem

Pompki na pięściach ustawionych młotkowo do ciała i oparciem na ziemi na wysokości górnych/środkowych partii brzucha z łokciami prowadzonymi bezpośrednio na boki, z nogami na podparciu, by przy wyproście rąk tułów znajdował się równolegle do ziemi. W dodatku z niezbyt szybkim tempem powtórzeń.

Cycki płoną :)
#trenujzwykopem

Drugi tydzień Insanity skończony. Jest ciężko, ale mogło być gorzej :) Efekty są, trzeba przyznać. Nie ulega żadnej wątpliwości, że straciłem trochę fatu, nadal jednak #!$%@? problem z łydkami. A przez #!$%@? rozumiem #!$%@?. W każdym treningu Insanity łydki pracują bardzo intensywnie i nie wiem czy nie mam czasem jakiejś wady wrodzonej związanej z ich wytrzymałością, bo potrafią mnie tak napie#dalać, że mam problem stać prosto w miejscu a co dopiero
@Mozdzek: No problem w tym, że wystarczy z minutę usiąść i łydki powracają do stanu poprzedniego. Nic mnie w nich nie boli. Krew schodzi i jest w porządku. Tylko podczas wysiłku chce mi je rozerwać i spalić. Jak na chwilę usiądę - wszystko wraca do normy. Po samym treningu nic mnie nie boli.

Chodzić mogę wiele, wiele kilometrów i nic. Obawiam się, że mam wadę wrodzoną cyrkulacji krwi w łydkach i