Zapukali mi do drzwi Świadowie Jehowy. Jakieś zaproszenie chcieli mi dać. Koleś zaczął od "Proszę nie zamykać drzwi. Ja tylko...". Uśmiechnęłam się, powiedziałam, że chętnie wezmę od niego kartkę z zaproszeniem. On się oduśmiechnął, powiedział mi, że wszyscy go raczej przeganiali, po czym życzył mi miłego dnia.

Zastanawiam się czy "dzięki" tej mojej życzliwości nie zaczną mnie teraz odwiedzać regularnie:D

#swiadkowiejehowy
Mirki przed chwilą obudził mnie dzwonek do drzwi.Otwieram:

- Dzień dobry, czy pana zdaniem ludzie mają mało czasu bo nie umieją go zorganizować odpowiednio, czy raczej mają za dużo obowiązków?

Aha, czyli propaganda ŚJ, w sumie nic nowego. Coś tam pogadali, pogadali, dali 2 broszurki i poszli. I wszystko byłoby jak zwykle gdyby nie jedna sprawa - gość który ze mną rozmawiał miał (jak się sam przyznał) 22 lata. Razem z nim
@Aureos: muszą to zaliczyć - kolega mi opowiadał kiedyś, bo sam ŚJ. Takie chodzenie. A czy chcą czy nei chcą - raczej chcą. Spotkałam tylko jedną śj laskę, która niewierząca. Poza tym mocno praktukujący-wierzący.

I tak mają lepiej niż mormoni, którzy w wieku młodzieńczym na podobne chodzenie muszą spędzić dwa lata, tyle że ich często do innych krajów wysyłają, to chociaż nieco turystycznie mają.
@tajek: Ja tam od razu wiem, że to świadkowie. Zawsze wyskakują z jakimś pytaniem. Dziś było o pokój na świecie, ale nie chciało mi się z nimi rozmawiać chociaż fajny różowy pasek był. :)
@Blaskun: Jeśli fajny, to podpowiem Ci tyle, że to ich łażenie po domach nie bierze się z tego, że mają nawalone we łbach, tylko w ten sposób interpretują "idźcie na cały świat....", dla niej może jeszcze jest ratunek ;p
Dziś zadzwonili do mnie na domofon świadkowie Jehowy. Przedstawili się od razu kim są, ale z grzeczności nie spławiłem ich od razu. Jakaś starsza kobieta zapytała mnie czy uważam, że kiedyś doczekamy się rządzących, którzy zaprowadzą równość, społeczną sprawiedliwość i zapewnią wszystkim dobrobyt. Powiedziałem jej z powagą, że ją bardzo przepraszam, ale komuniści już rządzili, próbowali to wszystko zrobić i wszyscy wiemy do czego to doprowadziło, po czym grzecznie się pożegnałem i
@staa: Nie, po prostu spodziewałem się strony wyglądającej jak sprzed dekady, a tu proszę, jedna z najładniejszych stron jakie miałem okazje widzieć, jestem na prawdę zaskoczony :]
Wczoraj byli u nas Świadkowie Jehowy (nie było mnie w domu) w drzwiach rozmawiali z moim konkubentem. Powiedzieli mu, że oni przede wszystkim wierzą w miłość, a KK w wojnę.

Dziś zostałam poproszona o odprowadzenie dzieci na rekolekcje. Kościół ogrzewany więc przesiedziałam "kazanie" i faktycznie przez większość czasu ksiądz powtarzał, że oni(tj. uczniowie) są wojownikami, bojownikami Chrystusa.

KK się chyba znowu do wojny szykuje.

A odnośnie Świadków Jehowy moich uczniów (jakoś 8
@Tedohadoer: a mnie takie określenie bawi, i jak najczęściej staram się go używać. Narzeczeństwem przestaliśmy być jak przestaliśmy wierzyć w KK i w państwo polskie, oznajmiając tym samym rodzinie, że ślubu nigdy nie planujemy. Natomiast "chłopak" brzmi zbyt infantylnie.