W dzisiejszym odcinku opowiem o swoim największym koszmarze jakim było pójście do pierwszej pracy, ale żeby nie było przesadnie smutno, to na koniec mały dodatek bonusowy - momenty osiągnania największej życiowej satysfakcji po wyrwaniu się z tego bagna.

Miałem 20 lat, a staż pracy jaki odbyłem w życiu wynosił może z miesiąc, byłem z tego powodu gnębiony psychicznie przez domowników.. Moja pierwsza praca miała miejsce wkrótce po tym, jak z powodu jarania wtopiłem rok w szkole średniej, o tym za chwilę. Pech chciał, że w tym czasie ciągnął się za mną niespłacony u kanarów mandat, aż pewnego dnia do mych drzwi zapukał komornik - typowy s-------n, blady, wyłysiały k---s, którego jedynym celem było wyrwanie mi zaległych pieniędzy z ryja, bez względu na wszystko. Wlazł z butami do domu, nieproszony, człowiek-śmierć, w jakichś c-------h mokasynach, idealnie pasujący do stereotypu. Wyrok był bezlitosny - płacę ok. 500 zł mandatu + odsetki albo idę na miesiąc do więzienia (albo aresztu, czy jakiegoś innego poprawczaka - nie pamiętam już dokładnie, ale któraś z tych opcji).

Oczywiście nie dysponowałem taką gotówką mając 16 czy 17 lat, wyłożyli za mnie dziadkowie, ale za to i za zawalony rok w szkole, MUSIAŁEM jechać na wakacje do Holandii na truskawki (akurat znajomy rodziny chwilę wcześniej proponował). Byłem ledwie dzieciakiem, który jeszcze nie zdawał sobie sprawy jak bardzo jest w-----y w problemy z psychiką. To, co wydarzyło się w Holandii, okazało się być jednym z mych najczarniejszych momentów życia.

Po
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@arsenalista: no jak na moje to tym wpisem to ty wypadłeś bardzo źle ze swoją roszczeniową postawą, nie wiem, może to przez chorobę.

Nie zapłaciłeś mandatu - masz pretensje;

komornik przyszedł zrobić swoje -
  • Odpowiedz
Byłam chwilę temu z psem. Idzie taki Janusz Stuleja ze swoim jamnikiem i :

o jeżu jaki ładny piesek, ale właścicielka ładniejsza, hehe.


Chwilę później matka jedzie z córką na rowerach i matka się drze na całą mordę:

No
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@chilling: jak ktoś ma iść do psychologa zdiagnozować fobię społeczną skoro... wstydzi się iść. MASZ FOBIĘ SPOŁECZNĄ-ZADZWOŃ DO ZUPEŁNIE NIEZNANEJ OSOBY I POWIEDZ O SWOICH PROBLEMACH xD Jak ja nawet po pizze nie dzwonię.
  • Odpowiedz
@Zuchwaly_Pstronk: aa, jednak, wybacz, Pstronku ;_; mam wersję "Classic Rock"... nie polecam :P haha, no ze wzmaka to za długo by z tych słuchawek nie pokorzystał:D

@szybkiekonto: też kiedyś tylko głośno potrafiłem. Poza tym bardzo fajnie można zamaskowac braki w skali poprzez wydzieranie się :PP
  • Odpowiedz
Kto przed chwilą odmówił współlokatorom wyjścia na spontaniczną imprezę, i zaraz pójdzie spać?


  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach