Programista pisze 800 000 książek z pomocą algorytmu
Kiedy pomyślimy o tworzeniu książek, pierwszym skojarzeniem u większości ludzi jest zgarbiona osoba, która w pocie czoła pisze swoje dzieło na kartce papieru lub za pomocą komputera. To prawda, tak zostały napisane niemal wszystkie książki.
egiptolog z- #
- #
- 62
Komentarze (62)
najlepsze
Kto kupi książkę z pozbieranych algorytmem danych bez wniosków ? Zresztą- i tak wspomniane było że książki powstają na podstawie artykułów - wiec to nie będzie nic więcej niż kompendium artykułów z danego tematu.
2. na pierwszej stronie wstawiamy =rand(10,10) i naciskamy enter
3. profit
Nie wierzę w jakąkolwiek realną wartość "automatycznego dzieła". Zazwyczaj we wszelkiego rodzaju opracowaniach powinna znaleźć się analiza i wnioskowanie, a do tego wszelkie znane mi systemy są zbyt mało kreatywne. Żeby takie działanie było możliwe kod musiałby się sam modyfikować, żeby być w stanie wyciągać jakieś błyskotliwe wnioski. W innym przypadku to ograniczamy się do podążania za algorytmem.
Takie cudo wyskakuje. Wiele razy.
Na przestrzeni lat utwierdziło się kilka teorii jak ma wyglądać struktura scenariusza. Podam kilka przykładów z książki "Jak napisać scenariusz filmowy". Powyższe nazwy programów również zapożyczyłem z tej lektury.
Pierwszym jest uproszczony schemat z greckiej tragedii:
1.
Analiza, za którą przychodzi płacić po 200$ może być tworzona automatycznie.
Taki raport "rynek metali i rud na świecie w latach 2008-2012" niewiele ma wspólnego z językiem naturalnym, a sens ma taki sam, bo liczą się dane wejściowe.
@kite: Właśnie bardzo mocno wątpię w wartośc tego typu raportów, jeżeli są tworzone tak jak pokazano na filmie - na podstawie kawałka informacji zaczerpnietego z jakiegos artykułu, a cała reszta danych jest wyliczana - jak zrozumiałem - jakimś modelem matematycznym. Czyli nie ma
Trzeba sie jednak skupic na ludziach, ktorzy swoja wiedze potrafia w cos konkretnego przekuc, a to czy pamietaja wzor na cos-tam czy date wojny gdzies-tam to naprawde malo wazne.
Ja akurat jestem programista i dawno dawno dawno temu sprawdzalem jak dziala jakas funkcja czy metoda, teraz wiem sam, bo pamietam.. oraz teraz technika poszla do przodu i program w ktorym klepie kod, sam mi podpowiada jak sie funkcja/metoda nazywala, jakie przyjmuje parametry i co zwraca - i nie czuje, zeby mi to obnizylo poziom na ktorym pracuje. Raczej odciaza mnie od zmudnego odrywania sie od pisania kodu, zeby cos sprawdzic - moge sie skupic na tym co wazne.
Tak samo lekarz (akurat mam dziewczyne na studiach medycznych), na studiach kuje podreczniki, lacznie z tym, ktora wiazka nerwow przechodzi przez ktora "dziurke" w czaszce. Taka wiedza jest sprawdzana (tak, sprawdzane to jest na egzaminie na prawdziwej czaszce) i.. po czesci zostaje. Problem w tym, ze raczej po tych 6 latach studiow (i kolejnych 6 latach stazu), duzo takiej wiedzy nie
A tak swoją drogą to mi się ten kalejdoskop do tworzenia książek/filmów/piosenek z "1984" Orwella przypomniał.
Mozesz do miksera wsadzic elementarz, ksiazke telefoniczna i pamietnik pelen fantazji 12-latki. W efekcie dostaniesz scenariusz typowego polskiego filmidla pseudo-edumacyjnego, z masa nijakich bohaterow i wielkiej milosci kopciuszka
Nie mowiac juz jak idiotycznym pomyslem jest, ze maszyna sama bedzie pisac gry komputerowe.
Watpie czy ktos z ans tego dozyje.