U większości mężczyzn samobój to wstyd i przyznanie się do słabości więc nie robią tego wprost a wykorzystują nadarzającą się okazję, ktoś z naprzeciwka wyprzedza na czołówkę to zamiast odbić i uniknąć zderzenia facet wali na wprost z dudniącym w głowie " nareszcie się to skończy i to nie z mojej winy".
Ryzykują w pracy, bądź też starają się aby wyglądało to na wypadek z którego potem ewentualni bliscy mieliby pieniądze bo uważają, że tylko w ten sposób mogą coś z siebie dać mimo przekonaniu o swojej beznadziejności.
Na pewnym etapie faceci nie tyle chcą się zabić co po prostu nie przykładają wagi do własnego życia, a to bywa różnie skuteczne i przy tym prawie całkowicie akceptowalne przez otoczenia bo bliscy myślą że to nieszczęśliwy wypadek a tak naprawdę nikt się nie domyślał że gość miał po prostu dosyć życia.
Przy sklepie budowlanym parkowałem tyłem blaszaka, więc cofanie tylko na lusterka, za sobą miałem jakąś naprawdę fajną furkę wiec skupiłem się żeby nie przydzwonić, w trakcie mojego cofania dostawczak z prawej strony zaczął powoli wyjeżdżać do przodu, akurat cofałem na to lusterko...
To nie była nawet sekunda, hamulec w podłogę tak że niemal jej nie przebił, zdążyłem jeszcze ręczny