Z okazji zbliżającego się dnia chłopa(ka) #rozdajo dowolnego ręcznie szytego portfela lub cardholdera z mojego hobbystycznego skórzanego sklepiku. Dwa skrajne z tego zdjęcia nie zostały jeszcze dodane na sklep, ale można je wybrać. Zrobię je również w innych kolorach :)
Wystarczy dać plusik i zostawić komentarz. W środę na koniec dnia wybiorę zwycięzcę.
A gdybyście szuka(ły)li prezentu dla niebieskiego albo po prostu czegoś dla siebie, to dla mirków i mirabelek składających
Wystarczy dać plusik i zostawić komentarz. W środę na koniec dnia wybiorę zwycięzcę.
A gdybyście szuka(ły)li prezentu dla niebieskiego albo po prostu czegoś dla siebie, to dla mirków i mirabelek składających



































"Sprawiłem przykrość" koledze, bo powiedziałem mu, że jak ma przyjść do mnie z psem, to lepiej żeby nie przychodził.
Była kiedyś u mnie impreza, on oczywiście przyszedł z psem, nawet o to nie pytając. Bilans strat:
-Rozwalony trawnik, naliczyłęm chyba 8 wykopanych dołów.
-Dwa drzewka, bo pies stwierdził, że je sobie pogryzie.
-Co drugi gość opuścił lokal z brudnymi spodniami lub koszulką, bo piesek po kopaniu postanowił skakać
Ogólnie nigdy nie spotkałem się z tym żeby ktoś posiadający psa wziął go sobie ot tak, bez pytania na imprezę. A jako psiarz, mi jest wygodniej po prostu zostawić psa w domu. Wątpię również, że opisana przez OPa historia w ogóle miała miejsce, a jest napisana jedynie pod żebroplusy od antypsiarzy. A może to był diabeł tasmański z looney tunes a nie pies?