Tak się zaczynam zastanawiać kiedy w końcu nadejdzie drugi akt mojego życia, kiedy to przeżyje przygodę życia i odnajdę w ogóle jakiś sens egzystencji, ewentualnie trafi mi się isekai #anime #randomanimeshit #virtualyoutuber #hololive #hakuikoyori
Restauracja Nekoya w soboty jest nieczynna. Przynajmniej tak wszyscy myślą, bo za zamkniętymi drzwiami załoga pracuje w pocie czoła by obsłużyć gości. Ale nie tych co zwykle wchodzą frontowymi drzwiami. Raz w tygodniu do Nekoi można trafić przez magiczne portale porozrzucane w różnych światach. Korzysta z nich przeróżna klientela - od potężnych władców, poprzez nie-ludzi typu elfy czy jaszczury, a kończąc na magicznych stworach.
@kinasato: Mam mały sentyment do tego anime, to jedno z pierwszych anime które zacząłem oglądać sezonowo, czyli co tydzień. I tak w zasadzie ten tytuł powinien być oglądany - co tydzień, pod kocykiem i z czymś dobrym do jedzenia. Przy bingowaniu rzeczywiście wszystko zlewa się w całość. To trochę tak jak z endless eight przy Harui, nikt normalny nie będzie dzisiaj oglądał pod rząd 8 tych samych odcinków. Przy pierwotnej emisji
@zabolek: Zaraz, to jest w kategorii shounen? Zerknąłem sobie także na listę bestsellerów mangi w ogóle - same yaoi i trochę niżej shoujo. Myślałem, że shoujo ma się słabo, a przynajmniej jeśli chodzi o mangi w Niemczech to jest w czołówce (oczywiście po yaoi).
Mam przepotężną słabość do tytułów, które nieironicznie jarają się mangozjebstwem, gdzie jest to motyw przewodni i główna tematyka serii. W sensie robi mi się słabo, jak je oglądam. Przyznaje się bez bicia - absolutnie nie rozumiem podniecania się figurkami, dostawania wylewu na widok cosplaya czy ekscytacji wynikającej z powodu obcowania z limitowaną edycją jakiejś mangi. Ktoś powie, że jestem stary grzybem i
Ciekawy wątek powstał po tą recenzją. Myślę, że generalnie oddzialanie weebizmu to błąd. Niemal każde anime ma w sobie szczyptę lub więcej ecchi i większości wstydziłbym się oglądać publicznie. Z tytułami które w zasadzie trudno odróżnić od zachodnich, czyli np. MegaloBox, nie mam problemu. Choć nawet w anime przeznaczonym na rynek zachodni jak Cyberpunk widać wpływ weebizmu (the loli must stay). Większość tytułów jest nastolatkach, nastolatkach w szkole, nastolatkach w innym świecie.
Nie znałem tej stronki, ale widzę na forum że najnowszy post jest sprzed godziny a kolejny sprzed 5 dni. Cóż może, a nawet na pewno, pisanie jak i w ogóle recezje to pieśń przeszłości. Tak jak piszesz popularniejsze są eseje czy analizy w formie wizualnej. Zresztą nie tylko anime, ale również filmów czy innych mediów. Jak tu nie kochać, mimo wszystko, internetu gdzie nie trudno można znaleźć np. kilkugodzinne