Mieszkam w Warszawie, nie mam samochodu. Chciałbym sobie wyskoczyć czasem gdzieś na przedłużony weekend, wynająć jakieś wozidło na powiedzmy 4 dni. Czy polecacie jakieś firmy oferujące takie rozwiązania z takim ubezpieczeniem, żeby można było spać spokojnie w razie jakiejś szkody?
Carsharingi wychodzą dość drogo, szczególnie jeżeli chciałbym wyskoczyć gdzieś dalej.
@peargrammer: Z własnego doświadczenia mogę polecić Traficar. Sporo korzystałem zanim się zdecydowałem na własny samochód. Przy odrobinie szczęścia możesz trafić na prawie albo wręcz nowy samochód, kilka razy jeździłem np. Renault Arkanami, które miały po +/- 500 km przebiegu od nowości. Panka nie polecam, naprawdę potrzeba sporo szczęścia żeby trafić na w miarę czysty i nie zniszczony samochód. Co do cen, to niestety ale nie da rady wynająć czegoś za
@Raziel92: o, właśnie o to mi chodziło. Liczyłem że chociaż degustacja będzie za darmo a potem ewentualnie możesz kupić sobie daną kawę. W sumie to fajnie opisałeś. Zastanowię się. Dzięki!
P---------a opowiada o trudach pracy na #onlyfans Nie dość, że musi pokazywać gołego pieroga nawet 10h dziennie to musi się jeszcze mierzyć z faktem, że jest to społecznie źle widziane. A już najgorsze jest pisanie z facetami, z którymi nie ma się ochoty pisać, bo sprawiają, że się czuje niekomfortowo.
#mirkokoksy #silownia #zdrowie coraz czesciej wbijając na jakąś domówke/impreze firmową, mówiąc że nie pije albo że jestem autem jest takie spojrzenie w moją stronę tych co usłyszeli ową nowinę i wyraz twarzy jakbym conajmniej walnal klocka na srodku stolu i teksty "jak to k---a? nie pijesz? a po co autem, na ubera nie masz? p--------z!" ( ಠ_ಠ) to tylko mnie utwierdza w przekonaniu
@gosciu82: chyba masz dziwnych znajomych albo wyolbrzymiasz. Nie pije od ponad roku, za każdym razem jak gdzieś jestem na imprezie to albo jest zero reakcji lub tylko porozumiewawcze “ok”, albo wręcz ludzie są zainteresowani czemu zdecydowałem się nie pić i zazwyczaj jest pozytywny odbiór
Tak sobie obserwuję siłownię dzisiaj z rana i trzeba przyznać jedno. Kobiety potrafią wszędzie tam gdzie wejdą, robić b----l.
Jakieś 20 czy nawet 10 lat temu, kiedy jeszcze siłownie nie były tak popularne wśród płci przeciwnej, wszyscy potrafili wspólnie koegzystować. Zawsze były jakieś heheszki z suchoklatesów czy ulańców, ale generalnie na siłowniach był szacunek. Świeżakom się pokazywało poprawną technikę, czasem ochrzaniło jak czegoś nie ogarniali. Ale zasadniczo był spokój i wzajemna akceptacja.
I teraz obserwujemy coraz większą popularność kobiet na siłowni. I co?
@Krachu: a no dokładnie. Ja też mam szacunek do każdego, bo sam kiedyś byłem mocno ulany i też zaczynałem. Bardziej kisne z tego oburzenia wśród pań które obecnie jest widoczne w internecie