czym w ogole jest szczescie? lubie sluchac muzyki, muzyka gra duza role w moim zyciu, sprawia mi przyjemnosc, ale co z tego, skoro koniec koncow nie jestem w stanie powiedziec tych dwoch slow: jestem szczesliwy. czy szczescie w ogole istnieje? mam wrazenie, ze wszystkie przyjemnosci w zyciu to tylko iluzje, ludzie, rzeczy materialne, aktywnosci. to wszystko ma tylko przykryc pustke. chcialbym kiedys zrozumiec, po co w ogole zyje, skoro nie mam w
uwaga po 6 dniach rezygnuje ze studiow. kompletnie nie spodobal mi sie kierunek na ktory poszedlem. szedlem tam w sumie tak o, bez wiekszego powodu, po czesci z ciekawosci i myslami ze moje zycie moze sie odmieni, po czesci z presji zeby "cos robic". a prawda jest taka, ze nic mnie z tym kierunkiem nie laczy. nie interesuje mnie to, nie lubie tego typu rzeczy, nie widze w tym sensu. nie ma
I zimny