AMA - byla pacjentka szpitala psychiatrycznego ;)
W sumie nie wiedzialam, co dodac, bo rownoczesnie zastanawialam sie nad AMA na temat College'u, ale to w sumie banalne. Tak mi sie wydaje. W kazdym razie, w 2009 roku bylam w IPIN na oddziale psychiatrii dzieci i mlodziezy. Wg mnie calkiem ciekawy...
z- 264
- #
- #
- #
Czasami. Idzie się jednak przyzwyczaić. Poza tym, nie działo się to jakoś wyjątkowo często, raz na bardzo jakiś czas.
Ou, przykro mi :(
Masaże były niby terapeutyczne, ale potem rozniosło się to po całym oddziale jako niesamowita niesamowitość ;)
A nie wiem, choleryków żadnych nie było podczas mojego pobytu :D
Prawie 19 ;) "Świrów" nie było, jednak znalazłyby się dwie osoby, których obecność wzbudzał we mnie niepokój. Były trochę nieobliczalne.
Właśnie z tym mam problem, bo... Co mi z leków, jeśli nic nie zrobię, by sobie pomóc? Mogę siedzieć dniami i nocami w domu, łykając tabletki, ale wątpię, by jakoś pomogły spektakularnie. Jedyne, w czym mi pomogły, to wyrównały nastrój, nie miałam totalnych huśtawek emocjonalnych.
1. W obecnej chwili powiedziałabym, że jestem w stanie identycznym, jak tuż przed pójściem do szpitala. Prawdopodobnie znowu by mnie wysłano, gdybym się zgłosiła. Jednak na tę sytuację ma wpływ pewien czynnik zewnętrzny, nie szpital.
2. Poza osób z anoreksją? Łatwo rozpoznać mozna było fobika społecznego, który na przykład na kolację szedł pierwszy, zjadał szybko i wracał. Poza tym, schizofreniczki, które były specyficzne, ciągle mówiły coś pod nosem. Był też
1. Zależy od sytuacji ;) Kiedy mam gorsze dni, to chociaż nie jestem wielką-fanką-która-zna-całą-dyskografię, włączę sobie Iron Maiden. Poważnie. Nauczyła mnie tego koleżanka. Nie kojarzę ich w ogóle, ale pomagają mi znakomicie. Poza tym słucham prawie wszystkiego, zalezy, co wpadnie w ucho ;)
2. Stawiałabym na melancholika, ale nie wiem, na ile to ja, a na ile obecne samopoczucie, niestety ;)
Chcę wierzyć, że potrzebuję jej. Nie jestem przecież robotem. Z drugiej strony za wszelką cenę stronię od ludzi, od bliższych znajomości, uciekam, gdy zaczyna się tworzyć jakaś chociażby przyjaźń, bo czuję się niekomfortowo, zagubiona, może lekko wystraszona, gdy ktoś się do mnie zbliża. Czuję się lepiej - albo mi się tak
Koleżance pozwoliła pielęgniarka na jakąś chwilę (bodaj dwa dni?). Internetu swojego nie miała, więc coś musiało być. Potem ordynatorka kazała zabrać :)
I nie wiem, jak to z tymi oznaczeniami, nie zwracałam na to uwagi kompletnej.
Kto wie, może kiedyś i tam wyląduję, długa droga przede mną :D Przynajmniej wiem teraz, dokąd chcieć wypisanie skierowania :D
U nas wycieczki były około 2 razy w tygodniu - raz po szkole, raz w weekendy. Z tym, że takie bardziej 'wypasione' to właśnie te poszkolne, nasza 'rada pedagogiczna' stanowiła nad tym pieczę wtedy ;D
A terapia ruchowa całkiem fajna była, chociaż prowadząca u mnie niezbyt jakoś mi się podobała,
Niezbyt, nadal mam polski. Mieszkam tu dopiero rok, nie oczekujmy cudów :D Ale potrafię nieźle imitować, jak rozmawiam z Brytyjczykami, których w mojej okolicy mało niestety.
Leyton, wschodni Londyn. Nie sami Polacy, chyba Enfield jest takim zbiorowiskiem Polonii, za to dużo Hindusów, Francuzów i całkiem sporo Azjatów :) W mojej grupie, 20 osób, jest tylko bodajże 3-4, które mogą pochwalić się byciem rodowitym Brytyjczykiem :)
Powiem Ci szczerze, że nie mam zielonego pojęcia, jak to wyglądało, nie interesowało mnie to i nie kusiło, bo miałam ciekawsze rzeczy do roboty. Wiem tylko, że miała przez te 2 dni laptopa, wiem, że wiedziała wszystko o swojej ukochanej piosenkarce, a potem się skończyło i wróciła do grania z nami :D
Dziękuję za
Niemal przez dwa tygodnie musiałam codziennie odwiedzać ordynatorkę i prosić o to, by mnie wypuściła. Miliardy pytań, pewnie gdybym powiedziała, że się źle czuję, bo po prostu taki dzień, uznałaby to za pogorszenie mojego samopoczucia - przynajmniej tak się zachowywała. Ale ja to rozumiem w sumie, to nie jest kwestia wypisania antybiotyku i o, za tydzień wyzbędziesz się wszystkich bakterii ;D