@exystexys: Takie są realia w tym kraju, do mnie też ludzie nie podchodzą, żeby sobie pogadać. Ogólnie podchodzenie do ludzi z którymi nie masz żadnego związku i z tematu jest nieco creepy. Zupełnie bardziej naturalne jest jak np. jesteś na koncercie w filharmonii, jest przerwa i wtedy zagadujesz do osób z pytaniem co sądzą, jak się podobało. Musi być wspólny kontekst.
Hm ja mam wrażenie, że piszą do Ciebie ludzie bez żony i dzieci. I też nie wierzę, że to się zmieniło nagle. Moim zdaniem twoja utrata pracy może mieć wpływ na postrzeganie. Jeśli też piszesz, że raz dziennie się bzykaliście... to jest bardzo dużo. Przy dzieciach ludzie są zmęczeni. Gdybyś faktycznie zaplanował jakąś rozrywkę, że uwzględniłaby też jakiś wypoczynek dla żony. To co napisałeś to mniej więcej życie ludzi z dziećmi. Trochę
@Ethernit: A nie myslałes o tym, aby przestać tak myśleć i znaleźć sobie bardziej pozytywne wzorce myślowe? Prawda jest taka, że masz dużo możliwości ale twój sposób myslenia Ci zasłania. Przestan w ogole myśleć o byciu przegrywem, każde życie jest pod pewnymi względami żenujące (poczytaj Kurta Vonneguta, on to fajnie pokazuje jak takie "wygrywy" jak Trump faktycznie nie róznią się od przegrywów). W ogóle mniej myśl na start.
@wiecznysingiel97trt: Skakałabym na tym z okularami, dla mnie wygląda spoko. Ale rozwala mnie jak na przykładzie jednego gościa, który być może po prostu odnalazł się w czymś ciekawszym w życiu (aktorstwo drugoplanowe to są grosze) i po prostu zniknął z showbizneu dorabiacie całą historię na temat tego jak to BIOLOGIA go zdeterminowała.
@mirko_anonim: Właśnie dlatego zawsze istniały związki, niekoniecznie z miłości ale z pragmatyki - wychodzi taniej i szybciej. Jedna osoba może gotować to druga w tym czasie ma wolne lub robi co innego.
@BigDaddyy: No tak ale nie rozumiem pojęcia "szansa u chada". Można założyć, że tylko pewien procent czadów ma jakąkolwiek wartość więc jeśli ktoś mówi o szansie to musi mieć też bardzo niską własną samoocenę.