dzięki takiemu obrazkowi uratowałem koleżance życie
Jedną z rzeczy, która rzuciła mi się w oczy podczas wizyty w USA były plakaty (znajdowały się w większości miejsc gdzie podaje się jedzenie), które pokazywały jak należy reagować w trakcie zadławienia. Chcąc lub nie - zwracałem na nie uwagę i "gdzieś to mi zostało".
Kilka tygodni temu (już w Polsce) miałem w pracy zebranie. Podczas spotkania jedna z koleżanek zadławiła się (nie na zasadzie je*ne w plecy i przejdzie - zrobiła się filetowa jak śliwka węgierka) cukierkiem (zwykłą miętową pastylką, którą swoją drogą sam ją poczęstowałem).
Szczęściem
Jedną z rzeczy, która rzuciła mi się w oczy podczas wizyty w USA były plakaty (znajdowały się w większości miejsc gdzie podaje się jedzenie), które pokazywały jak należy reagować w trakcie zadławienia. Chcąc lub nie - zwracałem na nie uwagę i "gdzieś to mi zostało".
Kilka tygodni temu (już w Polsce) miałem w pracy zebranie. Podczas spotkania jedna z koleżanek zadławiła się (nie na zasadzie je*ne w plecy i przejdzie - zrobiła się filetowa jak śliwka węgierka) cukierkiem (zwykłą miętową pastylką, którą swoją drogą sam ją poczęstowałem).
Szczęściem
#mirkowyzwanie
Pojęcie relaksu jest dosyć szerokie:)
Organizowanie domowego spa to zupełnie nie moja bajka, podobnie jak wino. Świece to potencjalne zagrożenie pożarowe, a muzyka właściwie towarzyszy mi większą część dnia.