@heikumkeikum: zanim przejdziemy do dyskusji o Trockim, chciałbym, żebyś na coś rzucił okiem... To nie jest relacja liczącej się postaci, ale syna polskiego chłopa, dla którego postawa ojca stała się wzorem. Zauważ dlaczego ojciec jego wracał do Polski, równocześnie walcząc z jej ustrojem: Dla ojca ówczesna działalność rewolucyjna była tylko kontynuowaniem walki, którą rozpoczął w czasie Rewolucji Październikowej w Odessie. Powołany w 1910 roku do odbycia czynnej służby w carskiej armii w Riazaniu styka się z postępowymi ludźmi w różnych rejonach Polski i Rosji. Przestaje myśleć kategoriami „zabitej dechami" wsi, w której ksiądz i dziedzic są jedynymi wyroczniami i sędziami. Zaczyna rozumieć wiele rzeczy, które dotychczas były dla niego niedostępne albo też nie leżały w jego kręgu zainteresowań. Tak więc w wojsku otrzymuje szlif społecznego współżycia.Toczą się tam, jak w każdej zbiorowej społeczności, dyskusje na najprzeróżniejsze tematy. Wraca z wojska w lecie 1914 roku, aby w parę tygodni później zostać ponownie powołany na „obrońcę" carskiej Rosji.
Lata wojny były dla niego latami krystalizowania się poglądów lewicowych. Przeżywa na froncie wiele zwycięstw i wiele porażek. Zaczyna rozumieć bezsens tej wojny jako instytucji masowego zabijania ludzi w imię absolutnie nie obchodzących go interesów kapitalizmu światowego.
Przenikają do armii w miarę upływu lat nowe poglądy i nowe programy. Mój ojciec coraz częściej znajduje wspólny język z komunistami rosyjskimi. Uczy się od nich i stara się ich naśladować. To, co zobaczył na froncie, całkowicie uwolniło go od wiary katolickiej. Opowiadał potem często w domu o czynach ludzi wierzących, które przeczyły wszelkim, niekoniecznie religijnym, zasadom. Bezpowrotnie zachwiała się w nim wiara nie tylko w sprawiedliwość, ale i w istnienie Boga. Oto modlący się o ocalenie żołnierz,który ginie od pocisku artyleryjskiego, zanim jeszcze zdążył wstać z klęczek,oto zbiorowe modły do Boga o przeżycie strasznej wojny i zbiorowa, straszna
Lata wojny były dla niego latami krystalizowania się poglądów lewicowych. Przeżywa na froncie wiele zwycięstw i wiele porażek. Zaczyna rozumieć bezsens tej wojny jako instytucji masowego zabijania ludzi w imię absolutnie nie obchodzących go interesów kapitalizmu światowego.
Przenikają do armii w miarę upływu lat nowe poglądy i nowe programy. Mój ojciec coraz częściej znajduje wspólny język z komunistami rosyjskimi. Uczy się od nich i stara się ich naśladować. To, co zobaczył na froncie, całkowicie uwolniło go od wiary katolickiej. Opowiadał potem często w domu o czynach ludzi wierzących, które przeczyły wszelkim, niekoniecznie religijnym, zasadom. Bezpowrotnie zachwiała się w nim wiara nie tylko w sprawiedliwość, ale i w istnienie Boga. Oto modlący się o ocalenie żołnierz,który ginie od pocisku artyleryjskiego, zanim jeszcze zdążył wstać z klęczek,oto zbiorowe modły do Boga o przeżycie strasznej wojny i zbiorowa, straszna
To w jaki sposób wyrażał się Lenin wobec pijącego Ordżonikidzego każdy kto zna rosyjski może przeczytać tutaj:
http://allin777.livejournal.com/214479.html?thread=5405903
Jest