#januszekrwiodawstwa
W Piątek poszedłem oddać krew. Trzeba Wam wiedzieć że u Nas w Bytomiu krew oddaje się tylko w Szpitalu nr.1. Placówka jest malutka, a do tego pracują tam zawsze te same Panie. A jako że krew oddaje się co dwa miesiące, to nie dość że wchodząc zna się cały personel medyczny, ale też wszystkich innych oddających. Ci inni oddający to typowe Janusze w wieku 40-50 lat. Od samego wejścia słychać jak sobie gadają co tam u nich się wydarzyło przez te dwa ostatnie miesiące. To chyba tyle słowem wstępu. Dodam może jeszcze tylko że moja mordka była Januszą znana i mówili mi "Cześć". Jeszcze nie zasłużyłem sobie na dołączenie do rozmowy ale tego pamiętnego Piątku wszystko miało się zmienić. :)
Po wypełnieniu ankiety poszedłem do Pani od badania krwi. Janusze z poczekalni powiedziały mi wtedy "Cześć" i wrócili do swoich gadek. Ja po badaniu dowiedziałem się że hemoglobiny #mocno więc fajne by było z trzy kubeczki wody wypić żeby leciało ze mnie jakoś tak żwawiej. Potem od razu przeszedłem się do Pani Doktor. Jako że znajoma ze mnie mordka, to darowała sobie pytanka kontrolne i sprawdzanie ankiety. Posłuchała, puls zmierzyła, spytała o wagę i czy aby przypadkiem nie mam kampanii wrześniowej, po czym dała fartuszek i skierowała na krzesełka obok Januszów.
-
W Piątek poszedłem oddać krew. Trzeba Wam wiedzieć że u Nas w Bytomiu krew oddaje się tylko w Szpitalu nr.1. Placówka jest malutka, a do tego pracują tam zawsze te same Panie. A jako że krew oddaje się co dwa miesiące, to nie dość że wchodząc zna się cały personel medyczny, ale też wszystkich innych oddających. Ci inni oddający to typowe Janusze w wieku 40-50 lat. Od samego wejścia słychać jak sobie gadają co tam u nich się wydarzyło przez te dwa ostatnie miesiące. To chyba tyle słowem wstępu. Dodam może jeszcze tylko że moja mordka była Januszą znana i mówili mi "Cześć". Jeszcze nie zasłużyłem sobie na dołączenie do rozmowy ale tego pamiętnego Piątku wszystko miało się zmienić. :)
Po wypełnieniu ankiety poszedłem do Pani od badania krwi. Janusze z poczekalni powiedziały mi wtedy "Cześć" i wrócili do swoich gadek. Ja po badaniu dowiedziałem się że hemoglobiny #mocno więc fajne by było z trzy kubeczki wody wypić żeby leciało ze mnie jakoś tak żwawiej. Potem od razu przeszedłem się do Pani Doktor. Jako że znajoma ze mnie mordka, to darowała sobie pytanka kontrolne i sprawdzanie ankiety. Posłuchała, puls zmierzyła, spytała o wagę i czy aby przypadkiem nie mam kampanii wrześniowej, po czym dała fartuszek i skierowała na krzesełka obok Januszów.
-
Musiałem z rana załatwić coś na mieście. Takie tam sprawy związane z Bytomskim Festiwalem Filmowym, którego jestem współorganizatorem. Jako że pogoda była ładna, a biletu autobusowego nie miałem to postanowiłem przejść się z Beceku (Bytomskie Centrum Kultury) na Dworzec i tam w automacie kupić bilecik autobusowy, płacąc kartą. Oczywiście, automacik nie działał. W tym na pieniążki też kupić nie mogłem, bo miałem przy sobie równe 50 złociszy w jednym banknocie. Wszelkie kioski i budki biletowe zamknięte, pozostały mi sklepy. Byłem w trzech. W dwóch pustka, a w ostatnim była przerwa. Jako że zaczynało mi się spieszyć na busa, to odpuściłem. Pomyślałem, że kupię u kierowcy. Wracam na Dworzec, bus podjeżdża podchodzę do Kierowcy proszę o bilecik i... Nie ma, sprzedane wszystko.
No to siadam i wyciągam słuchawki, modląc się żeby tym razem nikt nie sprawdzał. Rozplątuje, wkładam, podpinam i wybieram "Don't Hold the Wall" Justina Timberlake'a (polecam całe The 20/20 Experience, boska płyta.), aż tu nagle podchodzi Janusz. Lat z 40, grubiutki i nie zbyt wysoki i mówi "Bileciki do Kontroli". Ja na to oczywista, że #smuteg. Daje dowodzik i opowiadam jak to szukałem bileciku. On oczywista leje na moją gadkę i zaczyna o tym, że to tyle i tyle, na co Ja się pytam, kiedy przechodzę z niższej kary na większą (14 dni przyp. redaktora), bo zapłacę 10 jak dostanę mamonę. On na to, że spoko, po czym pyta: