Jakiś czas temu zapytałem się Was, w tym wpisie, co powinienem zrobić, czy zostać w patologicznej firmie czy jednak zrezygnować?
Właściwie jednostronnie doradzaliście mi odejście. Postanowiłem to zrobić i uważam, że jest to jedna z najlepszych decyzji, jakie ostatnio podjąłem. W ramach podziękowania będę dzielił się z wami rewelacjami z jakimi miałem do czynienia.
W dzisiejszym wpisie postaram się przybliżyć wam jak wyglądała praca bez systemu kontroli wersji oraz braku podziału na development i produkcję przy 4-osobowym zespole.
W zasadzie istniała tylko jedna kopia projektu obecna na serwerze do którego miało się dostęp przez klienta FTP. Nie można było pobrać całego projektu na swój komputer i pracować lokalnie, ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo, że ładując pliki z powrotem na serwer, nadpiszemy zmiany wprowadzane przez kolegów. Istniał nawet pewien rytuał, pytania współpracowników przed edycją czy plik jest wolny i ogłaszania wszem i wobec, że skończyło się edycję, zwalniając przy tym plik. Czasami tylko, ten system oparty o wzajemną komunikację i zaufanie zawodził i ktoś musiał nadrabiać 3h
Właściwie jednostronnie doradzaliście mi odejście. Postanowiłem to zrobić i uważam, że jest to jedna z najlepszych decyzji, jakie ostatnio podjąłem. W ramach podziękowania będę dzielił się z wami rewelacjami z jakimi miałem do czynienia.
W dzisiejszym wpisie postaram się przybliżyć wam jak wyglądała praca bez systemu kontroli wersji oraz braku podziału na development i produkcję przy 4-osobowym zespole.
W zasadzie istniała tylko jedna kopia projektu obecna na serwerze do którego miało się dostęp przez klienta FTP. Nie można było pobrać całego projektu na swój komputer i pracować lokalnie, ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo, że ładując pliki z powrotem na serwer, nadpiszemy zmiany wprowadzane przez kolegów. Istniał nawet pewien rytuał, pytania współpracowników przed edycją czy plik jest wolny i ogłaszania wszem i wobec, że skończyło się edycję, zwalniając przy tym plik. Czasami tylko, ten system oparty o wzajemną komunikację i zaufanie zawodził i ktoś musiał nadrabiać 3h
DuckDuckGo pierwotnie było znane z anonimowości, w przeciwieństwie do Google, DDG nie interesuje się co i kiedy wyszukujemy. Ale od tego czasu kaczka się rozwinęła, również w kierunku programistów. Poniżej zamieszczam kilka ciekawych funkcjonalności pod tym względem:
1. Konwertowanie timestampa na czytelną datę: http://i.imgur.com/91RGClx.png
2. Zmiana koloru na inny system zapisu: http://i.imgur.com/xQpQH6q.png