- 38
#perfumy #150perfum 365/150
The Merchant of Venice Arabesque (2015)
Wczoraj mieliśmy Tobacco Vanille + miód a dziś mamy kolejnego gagatka, który bazuje na dziele Forda. O ile w przypadku Zegny różnica wynosiła tak z 80% to tutaj już tak fajnie nie będzie z procentami bo ciężko jest mi je określić. Niuansów różniących je z TV trochę jest, ale czy więcej niż u Zegny to ciężko mi powiedzieć. Jest raczej podobnie. A najlepsze jest to, że jest to inspiracja która kosztuje, uwaga teraz - ponad 1100 zł za 100 ml. Wiem, że bywał po 700+ zł za 100 ml, ale mówię o tym co widzę teraz.
Z daleka pachnie jak Tobacco Vanille, ale im bardziej zbliżymy nos do zlanej nimi skóry to podobieństwo wydaje się trochę mniejsze. Tak bardzo naczytałem się, że to perfumy śliwkowe, ale tej śliwki wcale jakoś dużo tu nie ma. Być może jest przytłoczona przez dużą ilość cukru i innych słodkich akordów takich jak tonka czy cynamon. Niby ta śliwka miała tu zastąpić wanilię, ale czy aby na pewno? ja tam dalej czuje tabake z wanilią, tą samą co u Forda. Tytoń mniej brudny i nachalny, może się podobać. Są tu też benzoesy nadające trochę migdałowego aromatu całej kompozycji co też tę słodycz w Arabesque podkreśla.
The Merchant of Venice Arabesque (2015)
Wczoraj mieliśmy Tobacco Vanille + miód a dziś mamy kolejnego gagatka, który bazuje na dziele Forda. O ile w przypadku Zegny różnica wynosiła tak z 80% to tutaj już tak fajnie nie będzie z procentami bo ciężko jest mi je określić. Niuansów różniących je z TV trochę jest, ale czy więcej niż u Zegny to ciężko mi powiedzieć. Jest raczej podobnie. A najlepsze jest to, że jest to inspiracja która kosztuje, uwaga teraz - ponad 1100 zł za 100 ml. Wiem, że bywał po 700+ zł za 100 ml, ale mówię o tym co widzę teraz.
Z daleka pachnie jak Tobacco Vanille, ale im bardziej zbliżymy nos do zlanej nimi skóry to podobieństwo wydaje się trochę mniejsze. Tak bardzo naczytałem się, że to perfumy śliwkowe, ale tej śliwki wcale jakoś dużo tu nie ma. Być może jest przytłoczona przez dużą ilość cukru i innych słodkich akordów takich jak tonka czy cynamon. Niby ta śliwka miała tu zastąpić wanilię, ale czy aby na pewno? ja tam dalej czuje tabake z wanilią, tą samą co u Forda. Tytoń mniej brudny i nachalny, może się podobać. Są tu też benzoesy nadające trochę migdałowego aromatu całej kompozycji co też tę słodycz w Arabesque podkreśla.
- 45
#perfumy #150perfum 364/150
Ermenegildo Zegna Elements of Man - Strength (2017)
Ostatnio miałem więcej czasu więc popisalem sobie trochę recenzji. Gorzej bylo ze znalezieniem czasu żeby je wrzucić na Wykop, a nie lubię robić tego po południu. Dziś i jutro opiszę raczej krótko dwa zapachy spokrewnione ze sobą, bo akurat tak się stało, że oba je wykończyłem jeden po drugim. Oba mają wspólne DNA i oba są klonami Tobaco Vanille Toma Forda, albo jak to się ładnie mówi - zapachami inspirowanymi tymiże perfumami.
Czym różni się Strength od Tobacco Vanille? na pewno nie ma tu brudnego tytoniu a sam aromat jest też jakby słodszy. Strength to takie połączenie TV i 18.21 Man Made Sweet Tobacco Spiritis. Według mnie głownym bohaterem jest miód na którego wymieniono fordowską wanilię. Szczerze? o wiele bardziej mnie to przekonuje niż nudna wanilia. Mimo, że przez ostatnie 2 lata z miłości do TV zapach ten zaczął mnie strasznie irytować, tak takiego Strengtha już nosić bym mógł. Z ciekawych nut jest tu morela, która pewnie swoja słodyczą łączy się z miodem, ale nie wiem bo nie za bardzo ją czuć. Zapach przypomina do bólu te suszone owoce z TV. To samo jeśli chodzi igły sosny występujące w składzie. Nie czuje.
Ermenegildo Zegna Elements of Man - Strength (2017)
Ostatnio miałem więcej czasu więc popisalem sobie trochę recenzji. Gorzej bylo ze znalezieniem czasu żeby je wrzucić na Wykop, a nie lubię robić tego po południu. Dziś i jutro opiszę raczej krótko dwa zapachy spokrewnione ze sobą, bo akurat tak się stało, że oba je wykończyłem jeden po drugim. Oba mają wspólne DNA i oba są klonami Tobaco Vanille Toma Forda, albo jak to się ładnie mówi - zapachami inspirowanymi tymiże perfumami.
Czym różni się Strength od Tobacco Vanille? na pewno nie ma tu brudnego tytoniu a sam aromat jest też jakby słodszy. Strength to takie połączenie TV i 18.21 Man Made Sweet Tobacco Spiritis. Według mnie głownym bohaterem jest miód na którego wymieniono fordowską wanilię. Szczerze? o wiele bardziej mnie to przekonuje niż nudna wanilia. Mimo, że przez ostatnie 2 lata z miłości do TV zapach ten zaczął mnie strasznie irytować, tak takiego Strengtha już nosić bym mógł. Z ciekawych nut jest tu morela, która pewnie swoja słodyczą łączy się z miodem, ale nie wiem bo nie za bardzo ją czuć. Zapach przypomina do bólu te suszone owoce z TV. To samo jeśli chodzi igły sosny występujące w składzie. Nie czuje.
#perfumyuk Ma ktoś Angel lub Aurę muglera w dobrej cenie?
- 0
@asique: tego mogę odlac,podobny do Angela,tak fragre mówi, 0,8£/ml,butla z 2003r. https://www.fragrantica.com/perfume/Bond-No-9/Nuits-de-Noho-3425.html
- 25
Piżmo w dawnej farmacji
Medykament, składnik perfum, ingrediencja specyfików do walki z czarną śmiercią… Piżmo w farmacji przez wieki wykorzystywano na wiele sposobów. Współcześnie w dużej mierze odeszło się od niego na rzecz syntetycznych odpowiedników, ale nadal wykorzystuje się je w niszowej perfumerii, choć nie tak szeroko jak w chwili najintensywniejszego eksploatowania tego surowca — w XIX w.
Piżmo — surowiec dawnej farmacji
Piżmo
Medykament, składnik perfum, ingrediencja specyfików do walki z czarną śmiercią… Piżmo w farmacji przez wieki wykorzystywano na wiele sposobów. Współcześnie w dużej mierze odeszło się od niego na rzecz syntetycznych odpowiedników, ale nadal wykorzystuje się je w niszowej perfumerii, choć nie tak szeroko jak w chwili najintensywniejszego eksploatowania tego surowca — w XIX w.
Piżmo — surowiec dawnej farmacji
Piżmo
- 0
@kyloe: jeśli chodzi o Areej Le Dore albo bortnikoff to przynajmniej tu w uk na grupkach perfumowych można bez problemu kupić.
- 0
@kyloe: Nie zmienia to faktu ze da sie ogarnąć.
- 0
@kyloe: Baller( ͡° ͜ʖ ͡°),odlewki takich butel to tylko z aparaturą z jakiegos laboratorium,psik za 5zl( ͡€ ͜ʖ ͡€). Bortnikoff juz lepiej z cenami wypada,raz nawet prawie kupiłem,ale za drogie zabawki.
Krótka piłka perfumowe świr wasze top 3 cipkomagnesów bez wymyslów ze cos jest zbyt popularne tylko czyste magnesy ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
#perfumy
#perfumy
- 0
@przem212exe: pdm percival i pegasus
Ganymedes
Naxos,sporo tego ale ja trochę chad jestem( ͡° ͜ʖ ͡°).
Ganymedes
Naxos,sporo tego ale ja trochę chad jestem( ͡° ͜ʖ ͡°).
insigne po tym meczu dostanie powolanie do stali mielec
#mecz
#mecz
- 0
@Rafalek-Pedalek: padaka straszna
dwa strzaly la yuqawam w taka pogode i juz czuje jak mnie poddusza xD
przy okazji podesle ktos liste perfumow do odlania, glownie arabow, moze jakies amouage?
#perfumy
przy okazji podesle ktos liste perfumow do odlania, glownie arabow, moze jakies amouage?
#perfumy
- 1
Hej Mirko! Zapraszam Was na rozbiórke w sportowych cenach (Masque Milano w Polsce to koszt 14zl/ml) ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
1. Masque Milano Russian Tea do odlania 30ml
1. Masque Milano Russian Tea do odlania 30ml
- 56
#perfumy #150perfum 338/150
Histoires de Parfums 1828 (1999)
Wszystkie perfumy mające w składzie eukaliptus są u mnie mile widziane. Marka Histoires de Parfums już wcześniej zachwyciła mnie swoim Ambrarem więc wiedziałem, że mogę oczekiwać dobrego zapachu.
1828 to naturalnie pachnąca, ziołowo-aromatyczna kompozycja z dodatkiem cytrusów, która świetnie łączy ze sobą różne typy świeżości. Są zioła, cytrusy, są elementy fougere z duża ilością zieleni, do tego aromatyczne przyprawy i las. Nie są to na pewno perfumy skrojone na największe upały, ale takie 20-25 stopni jest temperaturą idelną pod 1828. Momentami zapach pachnie jakby chciał nawiązać do klasycznych aromatów znanych np. z Drakkar Noir czy Photo Karla Lagerfelda z lekkim mydełkiem w tle. Wszystko jest jednak jakby bardziej nowoczesne więc raczej nikt nie zarzuci „dziada” tej kompozycji. Da się też wyczuć też świetny balans między składnikami, nic nie dominuje, wprawny nos też jest w stanie wychwycić tutaj większość wypisanych w składzie nut. Eukaliptus, cedr, sosna i gałka muszkatołowa to najciekawsze składniki 1828.
Histoires de Parfums 1828 (1999)
Wszystkie perfumy mające w składzie eukaliptus są u mnie mile widziane. Marka Histoires de Parfums już wcześniej zachwyciła mnie swoim Ambrarem więc wiedziałem, że mogę oczekiwać dobrego zapachu.
1828 to naturalnie pachnąca, ziołowo-aromatyczna kompozycja z dodatkiem cytrusów, która świetnie łączy ze sobą różne typy świeżości. Są zioła, cytrusy, są elementy fougere z duża ilością zieleni, do tego aromatyczne przyprawy i las. Nie są to na pewno perfumy skrojone na największe upały, ale takie 20-25 stopni jest temperaturą idelną pod 1828. Momentami zapach pachnie jakby chciał nawiązać do klasycznych aromatów znanych np. z Drakkar Noir czy Photo Karla Lagerfelda z lekkim mydełkiem w tle. Wszystko jest jednak jakby bardziej nowoczesne więc raczej nikt nie zarzuci „dziada” tej kompozycji. Da się też wyczuć też świetny balans między składnikami, nic nie dominuje, wprawny nos też jest w stanie wychwycić tutaj większość wypisanych w składzie nut. Eukaliptus, cedr, sosna i gałka muszkatołowa to najciekawsze składniki 1828.
- 65
#perfumy #150perfum 336/150
Roja Parfums Oceania (2019)
Dzięki @dmnbgszzz w końcu udało mi się poznać moje pierwsze perfumy stworzone przez uważanego tutaj za niszowego guru Roja Dove. Nie kryje swojej ekscytacji bo patrząc na obecne ceny będzie to najdroższy zapach jaki testowałem. 1475 zł za 100 ml.
Zacznę od tego, że perfumy te pachną bardzo ładnie dla nosa. Na początku jest świeżo od dominującej cytryny, później czuć już bardziej limonkę, ale pojawia się też coś delikatnego i kremowego. Robi się taka lemoniadka jak w Xerjoff XJ Renaissance, ale mniej słodka, lżsejsza i z dodatkiem paru zielonych przypraw. Aromat tonikowy, wytrawny. Następnie niestety za wiele się tam nie zmienia, no może oprócz tego, że z cytrusowego przyjemniaczka robi się to zapach bardziej kwiatowy. Szczerze? 1475 zł za coś takiego to gruba przesada i nawet jakbyśmy zabrali 1 sprzed 475 to byłoby to i tak
Roja Parfums Oceania (2019)
Dzięki @dmnbgszzz w końcu udało mi się poznać moje pierwsze perfumy stworzone przez uważanego tutaj za niszowego guru Roja Dove. Nie kryje swojej ekscytacji bo patrząc na obecne ceny będzie to najdroższy zapach jaki testowałem. 1475 zł za 100 ml.
Zacznę od tego, że perfumy te pachną bardzo ładnie dla nosa. Na początku jest świeżo od dominującej cytryny, później czuć już bardziej limonkę, ale pojawia się też coś delikatnego i kremowego. Robi się taka lemoniadka jak w Xerjoff XJ Renaissance, ale mniej słodka, lżsejsza i z dodatkiem paru zielonych przypraw. Aromat tonikowy, wytrawny. Następnie niestety za wiele się tam nie zmienia, no może oprócz tego, że z cytrusowego przyjemniaczka robi się to zapach bardziej kwiatowy. Szczerze? 1475 zł za coś takiego to gruba przesada i nawet jakbyśmy zabrali 1 sprzed 475 to byłoby to i tak
- 594
- 38
#perfumy #150perfum 321/150
Franck Boclet Erotic (2018)
Uwielbiam piżmo, a cywetem i kastoreum też nie pogardzę. Zwierzęce zapachy leża na mnie całkiem dobrze i faktycznie są bardzo "erotic" co podkreślałem pisząc recenzję piżmowego przyjemniaczka jakim jest Original Musk od Kiehl's nazywając go najbardziej seksownymi perfumami jakie znam. W Erotic jednak zdecydowanie przesadzili ze słodyczą i zamiast brudnego, animalnego zwierza jest tam pudrowo-słodka landrynka.
Erotic to kompozycja dla mnie zdecydowanie zbyt ulepowa. Ambra, wanilia, cywet, który czasami pachnie jak słodkie musujące wino i masa benzoesu, który w swoim aromacie przypomina balsam. To wszystkie jest pudrowo-słodkie. Opoponaks, labdanum, lawenda i kadzidło tylko zwiększają moc tych perfum. Robią się one gęste, zawiesiste i ciężkie od dymu. W tle można poczuć też jakieś kamforowe niuanse, pewnie od ziół takich jak bazylia i rozmaryn co akurat bardzo dobrze tutaj pasuje i szkoda, że jest tego tak mało.
Franck Boclet Erotic (2018)
Uwielbiam piżmo, a cywetem i kastoreum też nie pogardzę. Zwierzęce zapachy leża na mnie całkiem dobrze i faktycznie są bardzo "erotic" co podkreślałem pisząc recenzję piżmowego przyjemniaczka jakim jest Original Musk od Kiehl's nazywając go najbardziej seksownymi perfumami jakie znam. W Erotic jednak zdecydowanie przesadzili ze słodyczą i zamiast brudnego, animalnego zwierza jest tam pudrowo-słodka landrynka.
Erotic to kompozycja dla mnie zdecydowanie zbyt ulepowa. Ambra, wanilia, cywet, który czasami pachnie jak słodkie musujące wino i masa benzoesu, który w swoim aromacie przypomina balsam. To wszystkie jest pudrowo-słodkie. Opoponaks, labdanum, lawenda i kadzidło tylko zwiększają moc tych perfum. Robią się one gęste, zawiesiste i ciężkie od dymu. W tle można poczuć też jakieś kamforowe niuanse, pewnie od ziół takich jak bazylia i rozmaryn co akurat bardzo dobrze tutaj pasuje i szkoda, że jest tego tak mało.
Zna ktos? Potrzebuje prezent kupic.